Na rynku znajdziemy szeroki wybór siewników do poplonów, jednak nie każdy takie maszyny posiada. Czy w takiej sytuacji jesteśmy skazani na wynajęcie usługi, lub całkowite zrezygnowanie z wysiewu poplonu? Okazuje się, że niekoniecznie.

Czytaj więcej
Poplony to inwestycjaSposoby na wysiew poplonów
Do wysiewu poplonów najczęściej stosowane są siewniki nabudowane na maszynie uprawowej – na ogół na bronie talerzowej lub gruberze. W tym wypadku wyróżniamy trzy rodzaje siewników – z napędem pneumatycznym, elektrycznym lub mechanicznym.
Ich zadaniem jest wysianie nasion tuż za sekcją uprawową, a przed sekcją doprawiającą – np. wałem, czy zgrzebłem. Dzięki temu mamy pewność, że nasiona nie zostaną umieszczone zbyt głęboko w glebie.
Co jednak w sytuacji, gdy dysponujemy maszyną składaną hydraulicznie, gdzie stały montaż takiego siewnika jest niemożliwy lub bardzo skomplikowany?
Poplon wysiany rozsiewaczem
Ciekawym rozwiązaniem może być wysiew poplonu za pomocą standardowego rozsiewacza do nawozów. W naszym przypadku posłużyliśmy się rozsiewaczem Unia MX 1200 ze szczelinowym systemem wysiewu.

Producent o tyle ułatwia zadanie swoim klientom, że do rozsiewacza dodaje rozbudowane tabele wysiewu, które oprócz różnych nawozów zawierają także spis ustawień maszyny do wysiewu poplonów.
Jako, że planujemy wysiać groch w dawce ok. 300 kg/ha to bez problemu znajdujemy takie ustawienia – zarówno w kwestii wielkości otworu wylotowego, jak i ułożenia łopatek na tarczach wysiewających.
Oczywiście taki sposób wysiewu nie jest pozbawiony wad – po pierwsze łopatki rozsiewacza nieco niszczą wysiewane nasiona, a po drugie bez wykorzystywania nawigacji GPS mogą zdarzyć nam się miejsca nieco gorzej obsiane. Co więcej, na polu musimy wykonać dodatkowy przejazd ciągnikiem z rozsiewaczem, jednak umówmy się, nawet przy aktualnie wysokich cenach paliwa, nie stanowi to zbyt dużego kosztu.

Pierwszą wadę możemy obejść za pomocą drobnego zwiększania normy wysiewu, a z kolei drugą przy korzystaniu ze ścieżek technologicznych z zeszłego sezonu.
Powyższe wady rekompensuje jednak fakt, że wysiew możemy przeprowadzić za pomocą maszyny, którą i tak posiada każde gospodarstwo.
Płytkie przykrycie nasion
Gdy nasiona zostały już wysiane, pora zająć się jak najpłytszym przykryciem ich ziemią. Do tego celu wykorzystaliśmy bronę talerzową Mandam Gal-K, którą obecnie dla Was testujemy.
Maszynę ustawiliśmy w niemal najpłytszy możliwy sposób (na siłowniku hydraulicznym zdjęty został tylko jeden klips dystansujący), co w praktyce oznaczało pracę na głębokości ok. 6 cm.

Po przejeździe niemal wszystkie nasiona zostały przykryte ziemią, a wał daszkowy o średnicy 600 mm bardzo dobrze zagęścił glebę, co powinno skutkować dobrymi wschodami.

W naszym przypadku po zbiorze pszenicy ozimej zdecydowaliśmy się na wykonanie pierwszej uprawki natychmiast po zjechaniu kombajnu z pola, aby osypane nasiona zboża mogły się wysiać i nie stanowić konkurencji dla nieco później wysiewanego grochu.
Co istotne, druga uprawa mieszająca groch z ziemią przy okazji zniszczyła samosiewy zbóż i chwastów, które w międzyczasie wzeszły.

Jakie będą efekty tego siewu? O tym poinformujemy Was już niebawem!
Komentarze