O tanich narzędziach rodem z Chin mówi się często, że to jednorazówki, ale i tak są kupowane na potęgę ze względu na cenę – często kilka razy niższą niż ich renomowane odpowiedniki . Racjonalność takiego zakupu często jest właśnie tłumaczona w ten sposób: „Zepsuje się, to nie będę tego naprawiał, tylko kupię kolejny. I tak się opłaci”. Pomijając kwestie ergonomii, komfortu pracy a czasem nawet bezpieczeństwa – pewnie dużo jest racji w takim podejściu.

7 lat bez awarii "chińczyka"

Ale przejdźmy do przedmiotu sprawy – pilarki spalinowej NAC TT CST-4500, zakupionej w 2015 r. za 299 zł (dzisiaj kosztuje ok. 460 zł). Urządzenie zostało nabyte „na szybko”, zastępując służącą z powodzeniem przez wiele lat Husqvarnę, a która uległa awarii, a remont uznano za nieopłacalny ze względu na ogólny, wysoki stopień zużycia.  

Szeroki wybór pilarek znajdziecie na Gieldarolna.pl

Okazało się, że „chińczyk” posłużył właściwie bezawaryjnie ponad 7 lat. A pracował dość intensywnie. Wśród drobnych napraw, które warto dodać że zostały wykonane we własnym zakresie, były: wymiana gumowych amortyzatorów (20 zł), sznurka startera (kupowany na metry, ok. 2 zł/mb), filtra powietrza (15 zł), pompki oleju ze ślimakiem napędowym, 25 zł), świecy (ok. 10 zł) oraz czyszczenia zapchanego gaźnika).

W tym czasie wymieniona została też prowadnica (dwukrotnie) i zużytych zostało kilka łańcuchów, czyli wszystko to właściwie sprawy eksploatacyjne. Należy też podkreślić, że nie widać było tutaj nadmiernego zużycia łańcucha czy prowadnicy w porównaniu do sprzętów innych marek.

Po tym okresie (7 latach), kiedy piła zaczynała co nieco szwankować (cięższe uruchamianie, nierówne obroty itp.) na wszelki wypadek… zakupiono kolejną taką nową pilarkę. A kiedy zupełnie odmówiła posłuszeństwa – nie dało się jej uruchomić – w ruch poszedł nowy sprzęt, a stary odstawiono z myślą że prawdopodobnie ostanie przeznaczona na złom…, bo w sumie koszty naprawy w wyspecjalizowanym warsztacie, jak nas poinformowano, mogłyby przerosnąć cenę nowej pilarki.

W ten sposób, bardziej z ciekawości niż z chęci oszczędności – będąc przekonanym, że wewnątrz urządzenia zastanę coś, co raczej przypomina danie z chińskiej kuchni a nie mechaniczny majstersztyk, przystąpiłem do rozbiórki sprzętu, z dużą dozą niepewności, czy to w ogóle zostanie na powrót złożone.

Warto tylko dodać, że relacja z tej naprawy może mieć odniesienie do wielu innych bliźniaczych, chińskich pilarek, sygnowanych takimi markami jak: Harder , Demon , Victus , Lider , Faworyt , Texas , Sterwins , Flora , Steel, Bass Polska, czy Eurotec. 

No i jeszcze jedno - naprawa nie jest przeprowadzana przez wykwalifikowanego mechanika, tylko majsterkowicza, także pewnie błędów przy naprawie nie brakuje. Wszelkie uwagi i konstruktywne komentarze mile widziane.

Jak to wszystko wyszło? Zobaczcie sami na fotoreportażu. W tym miejscu jest pierwsza część, w której przestawiam demontaż pilarki i poszukiwanie problemu, który prawdopodobnie został znaleziony. Zamówione już zostały części zamienne i jak tylko przyjdą nastąpi próba montażu piły. W międzyczasie wszystko zostanie wyczyszczone i umyte, bo brudu jest co niemiara. 

Prawdopodobna przyczyna awarii - nieszczelność pod cylindrem