Tomasz Jaworowski z miejscowości Stare Bajki na Podlasiu zdecydował się na zakup ładowarki teleskopowej Deutz-Fahr w 2007 r. razem z ciągnikiem tej samej marki: Agrotron 130. Wybór padł na model Agrovector 26.6 o maksymalnym udźwigu 2,6 tony i 6-metrowym wysięgnikiem.

Narzędzie na każdy dzień

Rolnik prowadzi gospodarstwo o powierzchni 80 ha, ukierunkowane na produkcję mleka. Utrzymywane jest stado 60 krów i przychówek. Ładowarka była potrzebna jako wielozadaniowe narzędzie.

Jest użytkowana codziennie do załadunku wozu paszowego - to główne zadanie Agrovectora, ale niejedyne.

Oprócz obsługi paszowozu maszyna pracuje przy załadunku obornika - nie tylko z pryzmy, ale również bezpośrednio z wolnostanowiskowej obory.

W sezonie zbioru zielonek i po żniwach służy do zwózki balotów sianokiszonki i słomy. - Do ładowarki zaczepia się dwie przyczepy i jedzie na pole po baloty. Jeśli jeszcze pojedzie drugi ciągnik z przyczepą i platformą, naraz przewozi się nawet 80 balotów. To dobre rozwiązanie, bo załadunek jest szybki, a i z transportem nie ma problemu - mówi Jaworowski. Dzisiaj rolnikowi trudno sobie wyobrazić pracę w gospodarstwie bez tak wszechstronnej maszyny. Przewożone jest nią praktycznie wszystko, co wymaga użycia większej siły.

Plus za oszczędny silnik

Do tej pory maszyna przepracowała niemal 3,5 tys. godzin. Jak mówi użytkownik, na razie obywa się bez awarii.

Pod maską pracuje turbodoładowany silnik Deutz o pojemności 4 litrów i mocy maksymalnej 102 KM. Rolnik zwraca uwagę na świetną ekonomię zużycia paliwa. - W lekkich pracach koło domu zużycie oleju napędowego jest na poziomie 3,7-3,8 litra na godzinę.

Największe zużycie paliwa jest podczas transportu. Wtedy spalanie wzrasta do około 6 l/godz. - wyjaśnia rolnik. Olej w silniku jest wymieniany co 250 godzin.

Maksymalna prędkość, jaką osiąga maszyna, to 35 km/h.

Napęd na koła przenosi przekładnia hydrostatyczna z dwoma zakresami prędkości. Pierwszy umożliwia poruszanie się z prędkością od 0 do 10 km/h, drugi tryb transportowy pozwala ruszyć z miejsca i rozpędzić się do prędkości maksymalnej.

Układ napędowy to produkt firmy Bosch Rexroth.

Specjalny zawór przepływu oleju wygładza zmianę prędkości jazdy oraz przy zmniejszaniu prędkości jazdy umożliwia zwiększenie obrotów silnika dla zwiększenia wydajności pracy układu hydraulicznego. Kierunek jazdy jest zmieniany za pomocą dźwigni powershuttle umieszczonej z lewej strony kierownicy.

Uniwersalna dzięki zwrotności

Całkowita długość maszyny to 4,4 m (do ramy osprzętu), a szerokość 2,04 m. Kompaktowe wymiary i duży kąt skrętu kół (56 stopni) pozwalają na sprawne poruszanie się w cielętniku, z którego maszyną wybierany jest obornik. - Ładowarka jest bardzo zwrotna. Sam się na początku dziwiłem, że da się nią manewrować na tak małej przestrzeni - chwali maszynę Jaworowski.

Katalogowy, maksymalny udźwig teleskopowego ramienia to 2,6 tony. Według rolnika, tak też jest w rzeczywistości, choć sporadycznie zdarzało się dźwigać nawet nieco większe ciężary.

Czego brakuje w ładowarce? Nie ma w niej klimatyzacji.

Wyposażenie to było na liście opcji dodatkowych i mimo iż rolnik chciał dopłacić za ten komfort, wiązało się to z dość długim czasem oczekiwania, a zakup musiał być dokonany szybko ze względu na konieczność rozliczenia się z ARiMR w ramach dofinansowania zakupu maszyny. Według użytkownika, przy pracach podwórzowych układ klimatyzacji nie jest niezbędny. Przydałby się natomiast podczas letniej zwózki balotów z pola.

Z myślą o ciągnięciu przyczep rolnik zainstalował z tyłu maszyny zaczep transportowy. - Zaczep nie jest oryginalny, bo tamten wówczas kosztował około 5 tys. zł. Kupiłem więc pasujący zaczep akcesoryjny od zwykłej przyczepy, co kosztowało około 400 zł - wyjaśnia rolnik.

Wszystko na swoim miejscu

Kabina daje dobry komfort pracy dla operatora (byłby wyższy, gdyby nie brak wspomnianej klimatyzacji).

Standardowo w ładowarce Agrovector montowane są siedzenia mechaniczne z kilkoma regulacjami, w opcji dostępne są amortyzowane pneumatycznie.

W połączeniu z regulowaną w dwóch płaszczyznach kolumną kierownicy, kierowca może łatwo ustawić optymalną pozycję do pracy.

Widoczność z kabiny jest dość dobra.

Silnik został umieszczony z prawej strony maszyny, natomiast ramię teleskopu osadzono z tyłu, dzięki czemu punkt ciężkości jest przesuwany ku środkowi, zwiększając tym samym stabilność maszyny.

Obsługa maszyny nie sprawia kłopotu.

W kabinie panuje harmonia - wszystkie najważniejsze elementy sterowania są rozmieszczone pod ręką.

Manewrowanie wysięgnikiem sprowadza się do manipulowania przyciskami i suwakiem umieszczonymi na dżojstiku. Z ich pomocą można zarządzać następującymi funkcjami: podnoszeniem i opuszczaniem, kątem osprzętu, wysuwaniem i wsuwaniem ramienia oraz przesuwem bocznym.

Układ hydrauliczny został wyposażony w pompę o wydajności 94 l/min.

Taki wydatek pozwala nie tylko na sprawne manewrowanie ramieniem, ale również daje możliwość podłączenia wielu rodzajów osprzętu. Zbiornik na olej hydrauliczny ma pojemność 64 l i został umieszczony centralnie pod ramą ładowarki.