Obniżone zużycie paliwa i bardziej dynamiczna praca silnika - to najważniejsze spostrzeżenia rolnika po zamontowaniu instalacji HHO-Power w czeskim ciągniku.
WYJĄTKOWY ZETOR
Warto wspomnieć w kilku zdaniach o samym Zetorze Piotra Korólczyka, bo to ciągnik wyjątkowy nie tylko ze względu na zamontowaną w nim instalację HHO. Jest to specjalna wersja Horal System, przeznaczona przede wszystkim do pracy na pochyłościach; w stosunku do standardowej wersji ciągnik ten jest niższy, dzięki czemu niżej położony jest jego środek ciężkości. Ponadto ma on większy rozstaw osi, co dodatkowo wpływa na jego lepszą stabilność. Ciągnik wyposażono również w przechyłomierz, za sprawą którego po osiągnięciu określonej wartości przechyłu operator informowany jest sygnałem dźwiękowym, dzięki czemu ma szansę zareagować w odpowiednim momencie, zapobiegając wywróceniu ciągnika. To jednak niejedyne elementy, które odróżniają Zetora Horal System od standardowej wersji. Wyposażono go dodatkowo we wzmacniacz momentu obrotowego i pneumatyczne wspomaganie sprzęgła, co sprawia, że operuje się nim bardzo komfortowo. Ciągnik ma również przednie WOM i TUZ.
Poza wymienionymi wyżej elementami Zetor 7245 Horal System nie różni się od standardowej wersji popularnego czeskiego ciągnika;
napędza go ta sama jednostka o pojemności 3,6 l i mocy 66 KM, a maksymalny moment obrotowy 212 Nm osiągany jest przy 1600 obr./min.
PROSTY SYSTEM
Konstrukcja i zasada działania instalacji HHO-Power zamontowanej w Zetorze Piotra Korólczyka jest dosyć prosta. Składają się na nią zbiornik, z którego woda z sodą kaustyczną (należy wsypać łyżeczkę sody przed pierwszym uruchomieniem i raz do roku przed zimą, aby zapobiec zamarzaniu roztworu) trafia do reaktora składającego się z elektrod niklowych i uszczelek. - Podczas przepływu prądu stałego przez wodę między dwoma elektrodami zachodzi proces elektrolizy - woda rozpada się na wodór i tlen - tłumaczy Damian Michalak, pomysłodawca instalacji HHO-Power. Unoszący się nad elektrolitem gaz HHO wędruje do zbiornika wyrównawczego, a stamtąd przez filtr, mający za zadanie oczyszczenie go z pary wodnej, do układu dolotowego, w którym miesza się z powietrzem. Po trafieniu do komory spalania ulega zapłonowi razem z olejem napędowym. Co ważne, instalacja jest bezpieczna. - Instalacja zaczyna działać przy wzbudzeniu alternatora, a więc po uruchomieniu silnika, dzięki czemu łatwopalny gaz nie gromadzi się. Poza tym jest zabezpieczona dodatkowym bezpiecznikiem - tłumaczy rolnik. - Prosta jest też obsługa instalacji. Do zbiorniczka leje się wodę destylowaną i wsypuje sodę kaustyczną. Ważne jest, żeby używać wody destylowanej albo deszczówki, która nie zanieczyści układu - kontynuuje.
CZY HHO SIĘ OPŁACA?
Jak deklaruje rolnik, zużycie wody przez reaktor kształtuje się na poziomie ok. 1 l na dzień pracy, jest to zatem koszt marginalny. Natomiast za samą instalację rolnik zapłacił 1000 zł. Można też zredukować koszty jej montażu, które przy odrobinie chęci ograniczą się jedynie do poświęcenia kilku godzin w garażu. - Instalacja nie jest droga, a do tego musimy doliczyć koszt montażu. Mam szwagra mechanika, który zamontował mi instalację „gratis”, chociaż jej montaż jest bardzo prosty i można to bez trudu zrobić samemu. Tym bardziej że producent dostarcza instrukcję, w której krok po kroku wytłumaczone jest, jak to zrobić - mówi Piotr Korólczyk.
A co z korzyściami? - Po wymieszaniu z powietrzem HHO trafia do komory spalania, co skutecznie przyspiesza proces spalania paliwa konwencjonalnego dostarczanego przez pompę i wtryskiwacze. Więcej energii z tego samego paliwa daje w efekcie większy moment obrotowy i mniejsze zużycie paliw do 30 proc. Stosowanie instalacji wodorowej HHO-Power jest też ekologiczne; analiza spalin wykazuje spadek ilości tlenku węgla do zera, a zawartość sadzy w spalinach mniejszą o ponad 50 proc. w przypadku silników diesla - deklaruje Damian Michalak. Na korzyści ekonomiczne płynące z wykorzystywania instalacji HHO uwagę zwraca także użytkownik: - Czuć, że ciągnik z instalacją HHO jest mocniejszy. Zużywa też mniej paliwa; spalanie jest do 30 proc. mniejsze. Mój zetor przy lżejszych pracach, np. z paszowozem, spala od ok. 5 l oleju napędowego na godzinę do nawet 13 l przy orce 3-skibowym zagonowym pługiem o szerokości roboczej 1,2 m. Z instalacją HHO spalanie spadło odpowiednio do ok. niecałych 3,5 l i 11 l na godzinę pracy mimo większego obciążenia alternatora, który musi dostarczyć dodatkowy prąd dla reaktora.
Zakładając zatem oszczędność tylko 1,5 l ON na godzinę pracy z instalacją HHO w przypadku zetora Piotra Korólczyka, który używany jest obecnie jedynie do prac z wozem paszowym, zwrot kosztów jej zakupu następuje po niespełna 135 godzinach pracy, zaś po tym czasie inwestycja przynosi oszczędności, dzięki którym, biorąc pod uwagę obecne ceny paliw, w portfelu po każdej godzinie pracy ciągnika zostaje ok. 7,5 zł.
Komentarze