Podczas Polagry-Farm w Poznaniu producenci maszyn polowych zaprezentowali 44 nowości, które w większości są już dostępne na rynku. Interesujące były zwłaszcza nowe maszyny do uprawy, siewu i ochrony. Unia Grudziądz pokazała nowe pługi obracalne Ibis w wersji lekkiej. Ibisy M to pługi z krótką ramą i środkiem ciężkości blisko układu zawieszenia, którym podoła ciągnik już 60-konny. Mają ramę wykonaną z profilu o przekroju 100x100 mm i wyposażone są w dwa lub trzy korpusy (trzeci dokładany – 2+1), o szerokości roboczej zmienianej skokowo (32, 36 lub 42 cm/korpus). Jeśli o korpusach mowa, Unia wprowadziła również nowe korpusy XXL, o zmniejszonym oporze orki i innym profilu niż dotychczasowe XL, które stosowane są w nowych ciężkich 4- i 5-skibowych pługach, zbudowanych na ramie o przekroju 140x140 mm. Tak jak pozostałe Ibisy są one produkowane we wszystkich wersjach (zabezpieczenie korpusów śrubowe lub sprężynowe, zmienna szerokość orki, odkładnice ażurowe), także Corn – do kukurydzy, z podwyższoną ramą (80 lub 85 cm) i szerzej rozstawionymi korpusami (co 100 cm). Wśród pługów półzawieszanych Vis, pojawił się nowy lekki model z ramą o przekroju 140X140, a nie 180x180 mm. Vis L (LS) ma stałą szerokość orki (40 cm) i od 4 do 6 korpusów.
Tradycyjnie już do spółki z Rolmaszem w Kutnie Unia pokazała także nowe agregaty uprawowo-siewne. Interesującą maszyną jest nowy siewnik Idea, o szerokości 3 m, przeznaczony do siewu z dużą prędkością (8-14 km/h) na ściernisku, w mulcz, a także w technologii tradycyjnej. Na takie maszyny w polskim wydaniu już najwyższy czas, bo zachodnich agregatów tego typu jest na naszym rynku coraz więcej. Idea ma w przedniej części znany, zaadaptowany z grudziądzkiego Aresa zespół talerzowy, a dalej 24 ciężkie redlice talerzowe (rozstaw 12,5 cm) i oryginalny wał pełny z pierścieniami Crosskill, zamontowanymi w takim samym rozstawie, jak redlice. Talerze uprawiające mają średnicę 460 mm, ale powstanie też wersja siewnika z talerzami 560-milimetrowymi. Maszyną można wykonywać również samą uprawę ścierniska. Wystarczy tylko odłączyć kasetę przekazującą napęd od wału do mechanizmu wysiewającego.
Po ostatnich modernizacjach Polonez Rolmaszu jest nowoczesnym i już w pełni dojrzałym siewnikiem, który razem z agregatem Ares zastąpi przestarzałą nabudowaną kombinację Mazowsze. W nowym nabudowanym agregacie, o szerokości 3 lub 4 m, Polonez jest taki sam, jak standardowy, ze skrzynią o pojemności 550 lub 780 l i sprawdzonym kołeczkowym zespołem wysiewającym. Jedyną różnicą jest pneumatyczny transport nasion do redlic. Zmian doczekał się także talerzowy agregat ścierniskowy Unii. Teraz może być również w wersji z talerzami zamontowanymi na sprężynowych uchwytach. Nabudowany na nim rolmaszowski siewnik do nawozów (lub poplonów) jest z przodu, a nie z tyłu, jak w tradycyjnym gruberze, i ma wyprowadzone przewody wysiewające między sekcjami talerzy, co zapewnia lepsze przykrycie i wymieszanie z glebą nawozu lub nasion.
Przybywa polskich maszyn do warzyw i upraw specjalistycznych. Krośniewicki Expom, znany z masywnych wałów uprawowych, nawet o szerokości 12 m, zaprezentował nowy opielacz międzyrzędowy do truskawek i innych upraw. Maszyna ma 3-metrową ramę i 6 sekcji zawieszonych równoległobocznie, wyposażonych w zęby z różnymi redliczkami do wyboru, pracujących na głębokości 2-8 cm. Za warzywa wziął się ostatnio również Rolmasz. Oprócz precyzyjnego, ale nieraz zawodnego w ciężkich warunkach, mechanicznego Kruka, produkuje teraz także pneumatyczny podciśnieniowy siewnik Sigma. Maszyna ma 4 sekcje w rozstawie już od 20 cm, umożliwiające siew jedno- lub dwurzędowy z każdej sekcji, w rozstawie 7 cm, w terenie płaskim lub na redlinach.
Ciekawym usprawnieniem jest dodatkowy odkurzacz, pozwalający dokładnie wyssać nasiona ze zbiorników sekcyjnych. Jak dotąd nie było polskich maszyn tego typu, to teraz od razu są dwie: swój nowy siewnik warzywniczy Max Pneumatic pokazała też Firma Weremczuk z Lublina, specjalizująca się w produkcji maszyn do warzyw i owoców. Podobnie jak Sigma jest to siewnik podciśnieniowy, który może być wyposażony w 2 do 6 sekcji, rozstawionych minimum co 20 cm. Są to sekcje siejące jeden lub dwa rzędy nasion, w regulowanym rozstawie co 5, 7,5 lub 10 cm, także na utwardzonych redlinach. Max może zresztą współpracować z agregatem uprawowym z glebogryzarką formującym redliny (również Weremczuka), co usprawnia uprawę i obniża jej koszty.
Pilmet zapowiadał nowy model opryskiwacza Metis od dłuższego czasu. Nie dane go było zobaczyć na wystawie w Bednarach, bo stał tam szczelnie przykryty, ale na Polagrze – już tak. Pierwsze, co uderza w odkrytym Metisie, to nowy jasnozielony kolor belki – taki sam, jak w niemieckich opryskiwaczach firmy Dammann, z którą Pilmet nawiązał niedawno współpracę. Nowy opryskiwacz ma być bowiem towarem eksportowym, sprzedawanym w sieci Dammanna, ale dostępnym dla wymagających klientów również w naszym kraju. Dla wymagających, bo Metis jest opryskiwaczem nowoczesnym, dopracowanym w szczegółach, wyposażonym we wszystkie najlepsze rozwiązania techniczne ułatwiające opryski.
Kujawska Fabryka Maszyn Rolniczych też nie zasypiała ostatnio gruszek w popiele. Krukowiak, jako producent największych polskich opryskiwaczy, stanął na wysokości zadania. Jego najnowszy zaczepiany Goliat mieści aż 4400 l, choć producent nie zaleca napełniać go pod korek, ze względu na ewentualne pienienie się cieczy. Inny, mniejszy model Goliata otrzymał z kolei zbiornik pięknie wyprofilowany, na oko całkiem niewielki, a mieszczący 3500 l. Jak największy zaczepiany, to i największy zwieszany: wyrośnięty Heros ma teraz nie tylko imponującą pojemność (1000 lub 1200 l), ale i gigantyczną belkę – aż 24-metrową!
Wśród licznych jak zwykle ciągników sensacji nie było. Kilka zapowiadanych nowości nie dojechało, a wśród w większości odświeżonych lub zmodernizowanych ciągników uwagę zwracały nowe modele Ursusów, z ekologicznymi silnikami, na które przyjdzie jednak jeszcze poczekać. Pronar, wprowadzający ostatnio dość regularnie nowe modele ciągników, tym razem zaskoczył wszystkich... kombajnem zbożowym. Wystawił rosyjski kombajn Wektor fabryki Rostselmasz, który miałby zastąpić nasze Bizony. Trudno coś na ten temat wyrokować, bo rosyjska czteroklawiszowa maszyna, z tradycyjnym systemem młócącym, hederem 6-metrowym, elektrohydraulicznym sterowaniem i klimatyzacją w standardzie ma kosztować około 300 tys. zł brutto.
Ważne
Atrakcyjnym uzupełnieniem Polagry-Farm w Poznaniu jest Polagra-Show w Szreniawie, w sąsiedztwie Narodowego Muzeum Rolnictwa. Podobnie jak w poprzednim roku, pokazom polowym nowoczesnego sprzętu towarzyszyła prezentacja w ruchu starych ciągników i maszyn, także na terenie Muzeum. Interesująco prezentował się zwłaszcza pokaz unikatowego czeskiego pługa motorowego Praga X 10 (fot.), z lat 1918-1920. To maszyna z 10-konnym silnikiem benzynowym, wyposażona w dwa korpusy płużne i skrzynię załadunkową, służąca również do bliskiego transportu, z prędkością do 6 km/h. W Szreniawie można też było zobaczyć orkę prostym pługiem zaprzężonym w woły, która jeszcze bardziej akcentowała kontrast między starym a nowym.
Źródło: "Farmer" 21/2005
Komentarze