Duże gabarytowo maszyny na ogół mogą być transportowane na dwa sposoby – albo naczepą niskopodwoziową w całości, albo po częściowym demontażu maszyny za pomocą naczepy kurtynowej – tzw. firanki.

Ten pierwszy sposób jest droższy z punktu widzenia dostarczenia maszyny, za to jej rozładunek jest szybszy bo wystarczy wjechać na nią ciągnikiem, podpiąć maszynę i zjechać. Mandam jednak postawił na transport naczepą plandekową, dlatego przed przystąpieniem do testu rozładowaliśmy naczepę ze wszystkich elementów składowych i przystąpiliśmy do montażu. Jego efekty zobaczycie w naszej galerii.

Rozładunek maszyny

Na potrzeby transportu brona talerzowa Mandam GAL-K o szerokości roboczej 4 m została nieco zdemontowana, aby bezpiecznie zmieścić się pod plandeką naczepy.

Na osobnych paletach dotarły wały zagęszczające oraz ramiona je mocujące, koła jezdne, koła podporowe, wsporniki do montażu świateł oraz instalacja elektryczna.

Rama główna wraz z talerzami roboczymi oraz wydźwigiem do podwozia jezdnego stanowiły jeden element, co w efekcie nastręczyło nam nieco problemów przy jej rozładunku.

Rama z talerzami roboczymi oraz wydźwigiem do podwozia jezdnego ważyła nieco ponad 3 t fot. Tomasz Kuchta
Rama z talerzami roboczymi oraz wydźwigiem do podwozia jezdnego ważyła nieco ponad 3 t fot. Tomasz Kuchta

Cała bowiem maszyna waży ok. 4,5 t, jeśli od tego odejmiemy zdemontowane na czas transportu elementy, to okaże się że rama główna ważyć będzie nieco ponad 3 t.

Dlatego też do rozładunku ramy wykorzystaliśmy równolegle wózek widłowy o maksymalnym udźwigu wynoszącym 2,5 t oraz ciągnik rolniczy z ładowaczem czołowym o udźwigu 1,6 t. Taki zestaw okazał się wystarczający aby podnieść ramę, a następnie powoli i równolegle cofnąć oboma sprzętami i finalnie opuścić ładunek na podłoże.

Pora na montaż

Rozładowawszy pojedyncze zdekompletowane elementy maszyny, przystąpiliśmy do montażu całości. Również w tym wypadku posiłkowaliśmy się ładowaczem czołowym, gdyż pojedyncze części były stosunkowo ciężkie.

Mandam_montaż_3_TK.jpg
Mandam_montaż_3_TK.jpg

Sam montaż rozpoczęliśmy od przykręcenie dyszla, co nie stanowiło większego problemu. Następnie przystąpiliśmy do zamontowania kół o znaczącym rozmiarze 620/40R22.5 oraz elementów mocujących tylne wały.

W dalszej kolejności przyszedł czas na przykręcenie i ustawienie wałów, przednich kół kopiujących, wspornika tylnych lamp oraz samych lamp. Na koniec przyszło nam poprowadzić instalację elektryczną oraz podwiesić ją do maszyny za pomocą opasek zaciskowych – popularnych trytytek.

Montaż zakończony, wszystkie elementy zostały zamocowane w przewidzianych przez producenta miejscach i co najważniejsze, nie zostały nam żadne dodatkowe śruby – więc chyba zrobiliśmy to zgodnie ze sztuką.

Montaż elementów mocujących wały, a także przykręcanie kół podwozia jezdnego fot. Tomasz Kuchta
Montaż elementów mocujących wały, a także przykręcanie kół podwozia jezdnego fot. Tomasz Kuchta

Cały montaż wraz z rozładunkiem maszyny zajął nam jednak kilka godzin. Możemy więc przystąpić do właściwej części testu, ale najpierw już za kilka dni zaprezentujemy Wam nasz testowy egzemplarz brony talerzowej Mandam GAL-K w pełnej krasie, zanim jeszcze wjedzie w tegoroczne ścierniska.

Pełną fotorelację z montażu brony talerzowej Mandam GAL-K znajdziecie w naszej galerii.

Po kilku godzinach montaż można uznać za zakończony fot. Tomasz Kuchta
Po kilku godzinach montaż można uznać za zakończony fot. Tomasz Kuchta

A czy Wy macie jakieś pytanie dotyczące naszej testowej maszyny? Koniecznie dajcie znać w komentarzach. Obiecujemy, że w czasie testu postaramy się znaleźć odpowiedzi na wszystkie z nich.