W Ułężu mieliśmy okazję porozmawiać o nowej maszynie ze świeżym użytkownikiem kosiarki. Marcin i Aneta Frączkowie z miejscowości Okrzeja w woj. lubelskim prowadzą 160-ha gospodarstwo o kierunku mlecznym. Gospodarze posiadają stado krów, liczące 105 dojnych sztuk i ponad setkę młodzieży. W produkcji mleka gospodarstwo przekracza milion litrów rocznie i jest pod oceną PFHBiPM.
Jedna z pierwszych kosiarek Disco 1010 w Polsce
Do tej pory rolnikom oddano do użytku zaledwie dwie sztuki takich sprzętów, zapewne kolejne będą wkrótce dostarczane do kolejnych gospodarstw. Klienci, którzy zdecydowali się na nowy produkt to rolnicy, którzy dobrze znają serię Disco i listwy tnące Max Cut. Redakcja Farmera widziała już maszynę tej serii w akcji podczas pokazów nowości Claasa w sierpniu 2022 r.

Czytaj więcej
Nowa 10-metrowa kosiarka Claas Disco 1010W przypadku pana Frączka także nie jest to pierwsze zetknięcie się z serią Disco. W Okrzei pracuje już urządzenie boczne Disco 3600, z którego rolnik jest bardzo zadowolony. W nowej maszynie listwy tnące są tego samego typu, więc jest to produkt, który rolnik dobrze zna.
Charakterystyka gospodarstwa
Gospodarstwo nastawione jest na produkcję mleczną, zatem trawy na paszę zieloną stanowią sporą część upraw. Całość gospodarstwa to ok. 160 ha. Pasze pozyskuje się z ok. 54 ha łąk i pastwisk własnych oraz dzierżawionych. Dodatkowo rolnik świadczy usługi koszenia trwałych użytków zielonych (TUZ), co przekłada się na ok. 400 ha TUZ zebranych w skali roku (w sezonie odbywają się cztery pokosy).
Oprócz tego Marcin Frączek zbiera kukurydzę na kiszonkę ze swoich ok. 55 ha i z powierzchni zleceniodawców. Pozostałe rośliny to żyto, pszenżyto i trochę owsa. Niestety ziemie w tym miejscu są dość słabe i plony nie są jakieś wspaniałe.

W gospodarstwie są także maszyny innych producentów, np. do tej pory największą kosiarką była maszyna polskiej produkcji, ale rolnik nie był z niej zadowolony. Głównie dlatego, że nie kopiowała idealnie terenu, często trafiała w glebę, kamienie i inne elementy.
Claas to nie wszystko
- Wybraliśmy markę Claas, bo mieliśmy wcześniej kosiarkę boczną z serii Disco, a przez ostatnie dwa lata używaliśmy także sprzęt polskiej marki, który się niestety nie sprawdził. Byliśmy bardzo niezadowoleni, jakość zbierania i wydatek paliwa były nie do przyjęcia, nie mieliśmy także odciążenia hydraulicznego, maszyna była na sprężynach, lubiła zarwać się w ziemie. A kosiarka boczna, marki Claas, kosiła idealnie. Disco 3600 tylko muska ziemie – powiedział o maszynach, które do tej pory użytkował Marcin Frączek.

Zarówno nowa, jak i stara kosiarka, pracują zagregowane z ciągnikiem Claas Axion 810 podkręconym do 250 KM. Zielonki u Frączków stoją pod znakiem marki Claasa, ale np. przyczepy samozbierające są już innej marki.
- Nie mamy tak, że jesteśmy zakochani w Claasie i kupujemy wszystko od nich jak leci. Po prostu wybieramy to co jest nam potrzebne, co jest lepsze i dobrze kosztuje. Czasem są u nas także inne marki – powiedział o sprzęcie Claasa rolnik.

Czytaj więcej
Kosiarka Kuhn FC 13460 RA wygrywa wyścig z czasemMaszyna Disco 1010 Trend w zestawie z przednią Disco 3600 F Move jest jeszcze świeża i niewiele pracowała na miejscu, u państwa Frączków. Rolnicy z Okrzei wybrali niemiecką markę także dlatego, że dealer, firma Roltex, jest w miarę blisko, rolnicy znają ich, wiedzą jak pracują i mogą na nich liczyć w sytuacjach kryzysowych.
Najszybszy w Ułężu
Na pokazach Axion z kosiarkami Disco 1010 Trend jeździł nawet z prędkością 35 km/h. Wyglądało to jak na zawodach sportowych podczas innych imprez odbywających się na Moto Park Ułęż. Trawy po przejeździe niemieckiej maszyny były skoszone dobrze. Kosiarka dała radę, i jak zapewnia rolnik, pewnie i przy większych prędkościach by sobie poradziła, ale oczywiście w warunkach polowych tak szybko się zazwyczaj nie jeździ.
- Jeździmy z prędkością ok. 20 km/h. Można szybciej, ale nie ma to sensu ekonomicznego. Czym szybciej jedziemy, tym mamy większe obroty i większe spalanie. W naszym wypadku jest to ekonomiczna i wystarczająco szybka praca. Można jeździć 30 km/h, ale nie naszych polach, gdzie zanim osiągnę żądaną prędkość to już muszę wyhamowywać. Czysta strata – skomentował prędkość pracy Marcin Frączek.

- Według katalogu nie ma prędkości maksymalnej kosiarki. Trzeba po prostu koszenie dostosować do warunków, no i zdrowego rozsądku. Jedynym ograniczaniem maszyny jest ilość masy, która w nią wchodzi. W Ułężu Claas jeździł z prędkością 35 km/h - szybciej nie było już sensu, bo było zbyt mokro, a i ciągnik nie był już w stanie wytrzymać tego tempa – dodał Patryk Piontek, ekspert od maszyn zielonkowych w firmie Claas Polska.
Marcin Frączek zauważył, że jakość pokosu i szybkość pracy na maszynach Claas jest możliwa do uzyskania nawet przy niższych obrotach WOM. Zapewnia to listwa tnąca Max Cut i potwierdzają niezależne badania. Jedna z niemieckich uczelni wyższych zrobiła testy zużycia paliwa przy obrotach WOM 850 obr./min. Wyniki spalania są naprawdę optymistyczne.
- W przypadku maszyn Claasa udało się zejść o 7,22 proc. zużycia paliwa. To jest potwierdzone naukowo na podstawie niemieckich badań w poszczególnych gospodarstwach rolnych biorących udział w eksperymencie. Dyski w Max Cut pracują z prędkością 3200 obr/min. To jest najszybsza kosiarka na rynku. Żadna inna listwa nie osiąga takich prędkości. Dlatego możemy pozwolić sobie na zejście do WOM 850. Naszymi kosiarkami można by boiska kosić i nie będzie widać różnicy – skomentował Patryk Piontek, ekspert Claas Polska.

Czytaj więcej
Zielone Agro Show – galeria zdjęć z pierwszego dniaZbiór zielonek u Frączków
Przed sezonem w Okrzei łąki są włókowane, przy większych nierównościach, np. po dzikach, wałowane. Na łąkach rolnik z woj. lubelskiego stosuje mieszanki traw z lucerną. Czystej lucerny nie ma ze względu na słabość gleby, jak powiedział nam rolnik – „od czwartej kategorii do siódmej z”. Rocznie udaje się zrobić cztery pokosy.
- Nie zawsze przetrząsamy pokos, teren jest spory - jak kończymy kosić to trawa często jest już sucha. Potem grabimy i całość zbieramy dwoma przyczepami samozbierającymi. Zgrabiarki taśmowej jeszcze nie mamy, jednak cena jest w tym wypadku sporą blokadą. Trzeba wybierać sprzęt taki by się nasza działalność opłacała, przeinwestować jest bardzo łatwo – powiedział o pokosach Marcin Frączek.
Rolnik z lubelskiego nie stosuje belowania, wszystko jest zbierane przyczepami na pryzmę.
Disco oznacza zawsze belkę Max Cut
Belka tnąca Max Cut w kosiarkach Disco jest zawsze taka sama, co jest ważne z punktu widzenia użytkownika. Nie trzeba zbierać różnych części w garażu, a jeśli umiemy już obsługiwać jedną kosiarkę, będziemy wiedzieć jak dbać, używać i konserwować następne.

- Belka tnąca jest taka sama w każdej kosiarce serii Disco. Nieważne czy maszyna ma 3 metry, czy 10 metrów, jak w prezentowanym urządzeniu. Wymiana noży i inne czynności obsługowe są zawsze takie same – powiedział Patryk Piontek, ekspert od maszyn zielonkowych w firmie Claas Polska.
Nowością stosowaną od sezonu 2022 są kolorowe oznaczenia dysków i noży tnących, dzięki którym operator od razu zauważy, które dyski tnące obracają się w lewo. Takie oznakowanie ma zapobiegać błędom, które mogą się zawsze zdarzyć podczas intensywnej pracy w sezonie.
Czym jeszcze się wyróżnia belka tnąca Claasa?
- Oprócz obrotów na poziomie 3200, dyski są napawane w miejscach, w których mają kontakt z trawą. Są też cztery skrobaki, zamontowane na różnych wysokościach – gdyby położyć talerz na ziemi to by się kiwał. Skrobak skrajny jest napawany innym materiałem, który się nie przegrzewa i nie powoduje przegrzewania innych elementów. System jest samoczyszczący. Poza tym cała belka nie jest spawana, za to jest złożona z dwóch elementów, co daje większą elastyczność, a także trwałość - powiedział Patryk Piontek, ekspert od maszyn zielonkowych w firmie Claas Polska.

Ciekawie rozwiązano sprawę bezpieczeństwa w momencie natrafienia na kamień. W moduły Safety Link chroniące belkę przed uderzeniem wmontowano specjalny trzpień, dzięki któremu dysk staje nieruchomo w razie kolizji. Inne dyski się o niego obijają, dając sygnał, że coś jest nie tak.
Plusem tego rozwiązania jest to, że potem dysku nie trzeba szukać gdzieś daleko w trawie. Pan Marcin po zakupie pierwszej kosiarki z listwą Max Cut zaopatrzył się w zapasowy Safety Link, ale przez 7 lat żaden się nie zerwał, więc system działa przy naprawdę większych zagrożeniach.

- W Claasie dużą uwagę przykuwamy do czystości paszy. Każdy procent zanieczyszczeń to jest kilka litrów mleka mniej, dlatego jest to dla nas bardzo ważne. - powiedział Patryk Piontek, ekspert od maszyn zielonkowych w firmie Claas Polska.
Inne cechy kosiarki Claas Disco 1010
Zestaw prezentowany na Zielonym Agro Show, kupiony przez rolnika z woj. lubelskiego, ma szerokość roboczą dokładnie 9,8 m, maszynę można ustawić w zakresie 9,7 – 9,9 m.

Szeroka kosiarka, kompaktowy transport
Ważnym elementem kosiarki Disco 1010 jest składanie do transportu. Unikalny wektorowy system chowania maszyny sprawia, że urządzenie o szerokości pracy ok. 10 m w transporcie nie przekracza 4 m wysokości (3,85 m).
Najpierw maszyna składa się do góry, a potem przesuwa jakby do tyłu, pod kątem. Składanie wektorowe odbywa się za pośrednictwem dodatkowego zaworu w siłowniku hydraulicznym zabezpieczenia najazdowego. System znany jest już z najszerszej kosiarki bocznej Disco 4400. Zestaw jest w miarę lekki (tył 2,22 t, przód 1,06 t).

Nie trzeba mieć mocnego traktora
Przy szerokości roboczej wynoszącej 9,70 – 9,90 m, co czyni tę serię Disco najszerszą kosiarką doczepianą bez wysięgników teleskopowych na rynku, zapotrzebowanie na moc ciągnika wynosi zaledwie od 120 do 150 KM. Umożliwia to przyjazną dla gleby i wydajną pracę z lekkimi ciągnikami w klasie czterocylindrowej.

Komentarze