Nowa seria kombajnów John Deere X9, w skład której wchodzą dwa modele: X9 1000 i X9 1100, była przygotowywana do wejścia na rynek już od około 10 lat i w tym czasie testowana na różnych kontynentach. Przeszła różne etapy oraz doświadczenia konstrukcyjne i polowe, aby w ostatecznej formie zadebiutować podczas ostatnich targów Agritechnica 2019 i w 2020 r. trafić do oficjalnej sprzedaży w niektórych krajach europejskich. Na początku tego lata, pierwszy egzemplarz trafił również do Polski.

Prezentacji nowego kombajnu towarzyszyło niezwykłe show, fot.JD
Prezentacji nowego kombajnu towarzyszyło niezwykłe show, fot.JD

- To wyjątkowy i przełomowy moment nie tylko dla naszej firmy, ale dla całej branży, bo maszynę tę możemy bez wątpienia nazwać królem wydajności. Nowy kombajn X9 może zbierać pszenicę z imponującą wydajnością 100 ton na godzinę przy stratach ziarna na poziomie poniżej 1 proc. To niespotykane dane w branży. Nic więc dziwnego, że zainteresowanie tą maszyną u dealerów jest tak duże – mówiła Katarzyna Lewicka, stojąca na czele spółki John Deere Polska podczas prezentacji, która odbyła się w siedzibie firmy w Tarnowie Podgórnym.

 Wydajność – powyżej 100 t/h

Największe kombajny zbożowe John Deree zostały stworzone dla osiągania jeszcze większych wydajności. To było głównym celem. I rzeczywiście wyniki w tym zakresie są imponujące.

- 100 t/h wydajności – gwarantujemy że największy model X9 z hederem przynajmniej 12-metrowym jeśli wjedzie w pszenicę o wilgotności ok. 20 proc. – będzie ją w stanie spokojnie zrobić – powiedział podczas prezentacji maszyny Paweł Kamiński, specjalista ds. produktu z John Deere Polska.

Jednocześnie specjalista zapewnił również o bardzo niskich stratach ziarna przy takiej wydajności pracy – poniżej 1 proc.

Możliwości nowych maszyn potwierdzają przeprowadzone przez Niemieckie Towarzystwo Rolnicze (DLG) testy wydajności. Wyniki mówią o 111,3 t/h średniej przepustowości ziarna i chwilowych, rekordowych wartościach rzędu 136,5 t/h. przy tym straty ziarna były na poziomie 0,7 proc., a uszkodzenia – 0,9 proc. Średnie zużycie paliwa podczas testu wyniosło 0,82 l/ON na zebraną tonę ziarna.

Kombajn X9 może pracować z wydajnością przekraczającą 100 t ziarna na godzinę, fot. JD
Kombajn X9 może pracować z wydajnością przekraczającą 100 t ziarna na godzinę, fot. JD

 HarvestMotion aby oszczędzić na mocy i paliwie

Patrząc na wyniki gigantycznych wydajności, na myśl przychodzi od razu pytanie: w jaki sposób to osiągnięto? I tutaj kolejna ciekawa rzecz – niekoniecznie zwiększoną mocą czy dzięki szerszym hederom.

- W kombajnach X9 zastosowano system HarvestMotion, który redukuje obroty znamionowe silnika podczas pracy, ale obejmuje też inne rozwiązania, które pozwoliły zaoszczędzić na całej konstrukcji 117 KM w stosunku do napędów, które są stosowane chociażby w kombajnach serii S – przekonuje Paweł Kamiński.

Nowy silnik 13,6 l zasila cały układ maszyny już przy obrotach 1900 obr./min. Jest to możliwe m.in. dzięki temu iż generuje on o 30 proc. większy moment obrotowy niż poprzednie generacje. To ma się również przełożyć na zauważalnie niższe zużycie paliwa. Wpływ na oszczędność mocy ma także przekładnia ProDrive XL, która dostarcza o 30 proc. więcej momentu obrotowego przy płynnej regulacji prędkości jazdy. Tam gdzie to możliwe, zredukowano ilość przekładni i zwiększono średnicę kół pasowych. Mniejsze zapotrzebowanie na moc to również zasługa nowych noży rozdrabniacza słomy Xcel, które pracują z mniejszym oporem.

Dodatkową oszczędność mocy zyskano przy układzie chłodzenia silnika. Wentylator o dużej średnicy z łopatkami o zmiennym skoku ma zapewnić większą wydajność przy niższym zapotrzebowaniu na energię.

Technologia HarvestMotion, czyli niższej mocy ale bardzo dużej wydajności – została nagrodzona srebrnym medalem targów Agritechnica w 2019 r.

 Większe powierzchnie omłotu i separacji

Elementem mającym niebagatelny wpływ na wydajność nowego kombajnu jest najszerszy przenośnik pochyły na rynku. To już w ty miejscu zaczyna się kanał przepływu masy, który przez całą długość – kończąc na sieczkarni – ma szerokość 1,72 m.

W maszynie zastosowano układ młócący z technologią dwóch rotorów (XDS) i największego w branży kosza sitowego.

Materiał odbierany z przenośnika pochyłego jest równomiernie podawany przez bęben przyspieszający przepływ masy w kierunku podwójnego rotora. Dzięki największym aktywnym powierzchniom omłotu i separacji (w porównaniu do dotychczasowych flagowych modeli serii S większa o 180 proc.) materiał w separatorze jest poddawany dziewięciu obrotom, co pozwala ograniczyć straty oraz zwiększyć wydajność zbiorów.

- Rotory XDS o długości 3,51 m wykorzystują sprawdzoną konstrukcję modułową znaną z kombajnów serii S, z wydzielonymi sekcjami omłotu i separacji. Z kolei kosz sitowy Dyna-Flo XL o powierzchni 7 m2 ma o 36 proc. większą powierzchnię czyszczenia, a dzięki nowemu systemowi wentylatorów zapewnia o 45 proc. większą wydajność czyszczenia w porównaniu z serią S. Równie istotna jest szerokość kanału przepływu masy wynosząca 1,72 m na całej długości maszyny dzięki czemu przepływ masy przebiega jeszcze bardziej płynnie – mówił Paweł Kamiński.

 Heder HDX – do 15,2 m

Wraz z nowym kombajnem zaprezentowany został nowy heder HDX o szerokości 15,2 m. Urządzenie charakteryzuje się zastosowaniem przenośników taśmowych. Jednocześnie podłoga jest wysuwana, co ma zastosowanie przy zbiorze rzepaku. Jest to więc przystawka uniwersalna, a tego typu urządzenia cieszą się największym zainteresowaniem wśród polskich rolników.

Konstrukcja hedera jest przegubowa, co w sumie przy tej szerokości raczej nie powinno dziwić. Każde ze skrzydeł bocznych pracuje niezależnie, dopasowując się do pochyłego terenu. C ciekawe, to maksymalna różnica, która może wystąpić na rozpiętości pomiędzy lewym, a prawym skrzydłem wynosi aż 2,62 m. To rozwiązanie powinno wystarczyć przy pracy nawet w najbardziej pagórkowatym terenie.

Heder HDX może mieć nawet 15,3 m szerokości, fot.kh
Heder HDX może mieć nawet 15,3 m szerokości, fot.kh

 Obsługa kombajnu X9 – musi być szybko i prosto

Nowe kombajny serii X zostały tak skonstruowane, by zminimalizować straty czasu przeznaczanego na obsługę maszyny. W jaki sposób o to zadbano?

- Zbiornik paliwa o pojemności 1250 l można zatankować w niespełna 2,5 minuty, co powoduje, że kombajn może pracować przez 14 godzin bez przerwy. Ma to jeszcze większe znaczenie wobec faktu, że tankowanie może odbywać się rzadziej dzięki niższemu spalaniu. Podobnie jak samojezdne sieczkarnie polowe serii 9000, kombajn X9 wyposażono w HarvestMotion, wytrzymały układ napędu pasowego, który zapewnia o 20 proc. niższe zużycie paliwa oraz o 30 proc. większy moment obrotowy – dodaje Mateusz Janicki, specjalista z John Deere Polska.

Pracę maszyny wspierać tradycyjnie będą wszelki cyfrowe rozwiązania John Deere, w tym AutoPath, czyli prowadzenie po polu według zapamiętanych wcześniej ścieżek – to również element oszczędności czasu.

 Seria kombajnów John Deere X9 oferuje 2 modele:

  • X9 1000

-639 KM (470 kW)

-162 l/s – prędkość rozładunku ziarna

- 14,8 tys. l – pojemność zbiornika ziarna.

  • X9 1100

-700 KM (515 kW)

-186 l/s - prędkość rozładunku ziarna

-16, tys. l – pojemność zbiornika ziarna

 Korona króla dla X9?

Czy John Deere’owi X9 rzeczywiście przypadnie miano „króla wydajności”? Na potwierdzenie tego z pewnością potrzeba jeszcze trochę czasu, ale trzeba przyznać, że konstrukcja nowej serii robi wrażenie. To nie ewolucja dotychczasowej flagowej serii S, ale wiele nowych rozwiązań – szczególnie jeśli chodzi o omłot i separację ziarna oraz adaptacja dotychczasowych, sprawdzonych systemów stosowanych w zielonych maszynach. Dotychczasowe wyniki pracy nowych maszyn też brzmią imponująco.

Nie mniej jednak najnowsze dziecko John Deere’a ma na rynku sporą konkurencję w postaci zaoferowanych w ciągu ostatnich kilku lat takich gigantów jak: Claas Lexion 8000, New Holland CR Revelation czy Ideal oferowany przez Fendta i Massey Fergusona. John Deere do tej stawki wkroczył praktycznie jako ostatni, deklarując dokładne dopracowanie i przetestowanie nowych kombajnów.

Jak się w tej stawce uplasuje? Czas pokaże. A na razie czekamy na prezentacje polowe maszyny i liczymy że będziemy mogli dla was zrelacjonować więcej praktycznych informacji z pracy. Same kombajny są już dostępne – można już je zamawiać na następny sezon u dealerów John Deere.