Pierwsze wrażenia z ekspoloatacji pługa opisaliśmy po przepracowaniu nim około 30 ha. 

Od początku testu pług zaorał około 130 ha. Oryginalne lemiesze wytrzymają jeszcze 10-15 ha i trzeba będzie je wymienić – dalsza praca spowoduje ścieranie elementów słupicy, które choć są wymienne w prawidłowo eksploatowanym pługu nie powinny wymagać zmiany.

Warto przy tym podkreślić, że wcześniej te same pola były orane 4-skibowym pługiem zagonowym, w którym tańsze zamienniki wytrzymywały zaledwie 30 ha. Uwzględniając dwukrotność korpusów w pługu obrotowym, żywotność oryginalnych lemieszy Kuhn można oszczacować na poziomie 65-70 ha. Oryginalne lemiesze wytrzymały zatem ponad dwukrotnie więcej. 

Pług w większości pracował w glebie klasy IIIb o kategorii średnio lekkiej. Dość zmienne były za to warunki wilgotnościowe. Pierwsze 50 ha zaoraliśmy w warunkach suszy, co znacznie przyspieszylo zużycie. Mimo, hydraulicznego zabezpieczenia przed kamieniami 2 lemiesze mają pęknięcia, ale ciągle pracują. Oczywiście, jako pierwsze należało wymienić oryginalne dłuta. Ich obrót na drugą stronę był konieczny już po przepracowaniu 55 ha, a po 110 ha trzeba je było zastąpić nowymi.

Nasza ogólna ocena pracy pługa Kuhn Multimaster 113 nadal jest bardzo pozytywna – maszyna stawia bardzo mały opór podczas orki, jest stosunkowo lekka, łatwa w regulacji, wytrzymała i przede wszystkim zapewnia wysoką jakość orki.

Podczas dotychczasowej pracy nie wystąpiły żadne usterki uniemożliwiające orkę. Właściwie jedyną usterką było pękniecie śruby (na zdjęciu) wspornika jednego z korpusów. Sytuacja o tyle dziwna, że ten element nie przenosi dużych sił.

Niestety, nie obyło się też bez wpadek, tyle tylko, że ze strony serwisu, który mimo złożonej reklamacji i kolejnych zapytań od kilku miesięcy nie dojechał na naprawę gwarancyjną. Problem polega na wadliwym wykonaniu gwintu kalamitki smarującej jednego ze sworzni ramy – po prostu przy próbie smarowania ciśnienie smaru wypchnęło ją z gwintu.