Nowa, stałokomorowa prasa belująca (zwijająca) krajowej produkcji to wydatek rzędu minimum 50 tys. zł. W przypadku konstrukcji zmiennokomorowych trzeba jeszcze sporo dołożyć - za nowe maszyny zachodnie trzeba zapłacić często nawet 150-200 tys. zł. Dlatego wiele mniejszych gospodarstw decyduje się na zakup maszyn używanych. Własna maszyna to niezależność od usług, które w wielu regionach są często niedostępne i możliwość zbioru zielonki, siana czy słomy w dowolnie wybranym przez siebie momencie. A pogoda bywa przecież coraz bardziej kapryśna.

Rynek jest pełen używanych pras belujących zagranicznych firm, takich jak: Claas, Krone, John Deere, Deutz-Fahr, Kverneland, Vicon, Lely czy Welger. Coraz częściej pojawiają się tez maszyny takich producentów jak: New Holland, Kuhn, Case IH, Feraboli. Wśród polskich maszyn niewątpliwie dominuje Sipma, następnie Famarol i Metal-Fach.

Do zakupu prasy z drugiej ręki trzeba podejść z dystansem. Warto sobie zadać pytanie, dlaczego dana maszyna trafiła na sprzedaż? Czy gospodarstwo wymienia sprzęt na bardziej wydajny lub na przykład zmieniło profil produkcji i potrzebna jest maszyna z docinaczem, czy po prostu jest ona na tyle zużyta, że dalsza jej eksploatacja wiązałaby się ze zbyt dużym kosztem serwisowania?

Spośród pras używanych, szczególnie polecamy konstrukcje pasowe, czyli zmiennokomorowe. Takie maszyny stanowią zdecydowaną większość ofert rynku wtórnego.

Dlaczego „pasówka"? Po pierwsze, w odróżnieniu od pras stałokomorowych konstrukcja takiej maszyny jest prostsza, co ma niebagatelne znaczenie zwłaszcza wśród maszyn używanych. Po drugie (albo po pierwsze, w zależności o priorytetów kupującego) uzyskamy nią wyższy stopień zgniotu, dowolną średnicę balotu i równy kształt (przy odrobinie wprawy operatora).

- Prasy łańcuchowo-walcowe odeszły do lamusa. Przede wszystkim mają duży zgniot, co ma znaczenie w handlu słomą. Pasówka zbija materiał niemal od samego początku, stałokomorowa - dopiero na końcu - mówi Rafał Wysokiński z firmy Raf-Rol. - Ponadto mają prostą konstrukcję. Pasy, 2-3 łańcuchy i kilka trybów i to właściwie wszystko. Na przykładzie sprzedawanych przez nas maszyn mogę stwierdzić że najbardziej dominującymi markami są Claas i John Deere - dodaje.

- Według mnie, 50 tys. zł to kwota przy której można kupić już coś naprawdę fajnego - mówi Marcin Hibner, szef serwisu w firmie Fricke z Mrągowa. - Nie bałbym się dużych przebiegów tych pras. Są to trwałe maszyny i jeżeli były prawidłowo eksploatowane i nie pracowały zbyt dużo w usługach, mogą posłużyć jeszcze bardzo długo - przekonuje.

Najmocniej zużywającym się elementem w prasie zmiennokomorowej są pasy. Nie oznacza to jednak, że zawsze przy zakupie tego rodzaju używanej maszyny trzeba się liczyć z ich wymianą. Zazwyczaj wystarcza ich skrócenie. Jeśli mamy wyciągnięty jeden pas, mierzymy go i porównujemy do wymiaru podanego w instrukcji. Jeśli nie mamy instrukcji, warto o wymiar pasa w danym modelu zapytać serwis dealerski. Skrócenie i zakucie pasa warto polecić wyspecjalizowanemu serwisowi, który dysponuje odpowiednim narzędziem do zakucia i oryginalnymi spinkami.

Jeśli wyciągnęliśmy pas i stwierdziliśmy że jest zbyt długi i konieczne jest skrócenie, tę samą czynność trzeba przeprowadzić z pozostałymi. Warto przy okazji wymontowanych pasów sprawdzić rolki na których się obracają. Mamy możliwość kontroli stanu łożysk i luzów.

Do wymiany kwalifikują się pasy które mają już poprzecierane boki lub powierzchnia pasa jest gładka. Zużyty pas to także taki, który będzie miał popękaną warstwę gumową. W takim przypadku prawdopodobnie kiepska jest także jakość kordu i można spodziewać się pęknięć podczas pracy.

Pasy można kupić oryginalne bądź zamienniki - jako całe lub na Ceny najtańszych, gładkich zamienników zaczynają się już nawet od 30 zł za metr bieżący. Jeśli jednak chcemy postawić na pewny produkt oryginalny, który powinien posłużyć latami, trzeba liczyć się z wydatkiem grubo ponad 100 zł. W przypadku John Deere'a, cena katalogowa za metr to 140-160 zł (struktura pasu typu „romb"). Za spinkę zapłacimy w granicach 80 zł, za zakucie - 35 zł.

Jakie elementy maszyny powiedzą nam o jej stanie faktycznym przebiegu i jakie newralgiczne elementy trzeba skontrolować - o tym w drugiej części artukułu.