Jaki ciągnik ma przebieg? Odpowiedź na to pytanie wydaje się być bardzo prosta. Wystarczy przecież spojrzeć na deskę rozdzielczą ciągnika lub w najnowszych maszynach uruchomić komputer pokładowy i odczytać liczbę. Pomijając nieuczciwe praktyki niektórych sprzedawców i tzw. korekcje liczników, temat wydaje się być bardzo prostym. Ale nie do końca tak jest.
Motogodzina a godzina?
Często słyszymy w rozmowach lub czytamy w ogłoszeniach ze sprzętem używanym o tym że dana maszyna ma przepracowaną określoną liczbę godzin, tudzież motogodzin. No właśnie. Czy to to samo? Sytuację komplikuje fakt, że nawet sami sprzedający – również ci od nowego sprzętu – używają tych jednostek zamiennie, nie do końca wiedząc jaka jest ich definicja. Spróbujemy zatem to wyjaśnić.
Motogodziny - wskazania zależne od obrotów silnika
Z naszej wiedzy i praktyki wynika, że większość osób mówiąc o maszynach rolniczych posługuje się jednostką „motogodziny”, określaną w skrócie jako „mth” lub „mh”. Wynika to z przyzwyczajenia użytkowania starszych maszyn: Ursusów, Zetorów, MTZ-ów, ale i ciągników marek zachodnich, których cechą wspólną było to, że miały zwykłe „analogowe” wskaźniki obrotów silnika i tzw. bębenkowe liczniki przepracowanych godzin pracy – w tym przypadku motogodzin.
Liczniki bębenkowe były i są ciągle stosowane w wielu, zwłaszcza mniejszych, prostszych maszynach i ciągnikach. Są zasilane mechanicznie, za pomocą linki przenoszącej obroty z tzw. ślimaka umieszczonego gdzieś przy osi wału korbowego silnika. Ten sposób zasilania sprawia to, że im wyższe obroty silnika, tym szybsze naliczanie godzin pracy. Przy tym należy jednak podkreślić, że mechanizmy takie są wyskalowane w taki sposób, że 1 motogodzina równa się godzinie zegarowej pracy silnika, kiedy pracuje on na obrotach znamionowych.

Tu już widać, że w różnych maszynach – w tym oczywiście w ciągnikach – już same motogodziny naliczane są z różną szybkością, bo przecież ich silniki mają różne charakterystyki, w tym przede wszystkim inne obroty znamionowe. Inaczej będą naliczane godziny pracy w wolnoobrotowym silniku MTZ-eta, a inaczej w niewielkim, szybkoobrotowym motorze Kuboty.
Motogodzina nie oznacza godziny zegarowej
W tym miejscu warto przypomnieć wzór, który powie, jak są naliczane motogodziny:
M = n*t/nz
M - motogodzina
n - obroty pracy silnika
t - czas pracy silnika
nz - obroty znamionowe silnika
Na podstawie tego wzoru można wyliczyć, że np. pracując traktorem, którego prędkość znamionowa silnika wynosi 2100 obr., trzymając obroty na poziomie 1700 obr./min., w czasie jednej godziny zegarowej zostanie naliczone 0,8 mth. Jeśli tym samym traktorem pracowalibyśmy np. z maksymalnymi obrotami – powiedzmy 2400 obr./min., w ciągu godziny stan licznika powiększy się o 1,14 mth.
Zbliżone przebiegi w motogodzinach i godzinach mają kombajny zbożowe, których niemal cały cykl pracy przebiega przy obrotach znamiononych.
Z jednej strony naliczanie motogodzin wydaje się trochę skomplikowane, z drugiej jednak dość logiczne. Teoretycznie silnik pracując na wyższych obrotach zużywa się szybciej niż na wolnych. Ale dużo też zależy od stylu jego pracy – czy pracuje jednostajnie, czy nie. Przykładowo traktor intensywnie pracujący z ładowaczem czołowym będzie miał dużą amplitudę obrotów, jednak średnie obroty nie będą wysokie. Specjaliści wypowiadają się, że taki styl pracy jest nawet dla silnika bardziej niekorzystny niż przy dużych obrotach a jednostajny, a to powoduje np. problemy z określeniem okresów między przeglądami - wymianą oleju.
Innym aspektem jest po prostu zliczanie godzin pracy.
- Motogodziny mają sens jeśli chodzi o zużywaną podczas pracy moc, natomiast jeśli świadczymy usługi - tutaj już wszystko liczy się w godzinach zegarowych - mówi prof. Aleksander Lisowski z Wydziału Inżynierii Produkcji w SGGW w Warszawie.
Jak liczone są godziny zegarowe pracy maszyn?
Kiedy do ciągników i innych maszyn rolniczych wprowadzono liczniki cyfrowe, zmienił się sposób liczenia godzin pracy. Po prostu zaczęto liczyć przebiegi w godzinach zegarowych. Sposób wydaje się najprostszy, ale i tutaj okazuje się, że jest wiele niejasności.
Pytając u jednego z producentów ciągników o naliczanie godzin pracy usłyszeliśmy, że motogodziny odeszły już dawno do lamusa i są naliczane teraz po prostu godziny zegarowe, a ich liczenie odbywa się już kiedy kluczyk jest pozycji zapłonu, a silnik wcale nie musi pracować.
W innej firmie poinformowano nas, że absolutnie tak nie jest i "liczniki bije" tylko wtedy kiedy pracuje silnik.
Okazuje się, że i jedni i drudzy mają po części rację. Sprawę wyjaśnił nam dr. Mirosław Czechlowski z Katedry Inżynierii Biosystemów, Wydziału Inżynierii Środowiska i Inżynierii Mechanicznej na UP w Poznaniu.
- W starszych rozwiązaniach liczniki liczyły już od czasu włączenia stacyjki. Dotyczy to rozwiązań z wyświetlaczami elektronicznymi maszyn gdzie silniki miały mechaniczną pompę wtryskową - mówi dr. Czechlowski.
Od czasu kiedy pojawiły się ciągniki z elektronicznym sterowaniem silnikiem (ECU) - sterownik wysyła sygnał, że silnik pracuje i wtedy naliczany jest przebieg.
- Od kiedy w ciągniku pojawiła się magistrala CAN, w sterowniku silnika jest status silnika, który wskazuje czy jest on wyłączony, czy uruchomiony. Kiedy jest uruchomiony, w CAN pojawia się taka informacja i zegar liczy godziny - wyjaśnia dr Mirosław Czechlowski.
Podsumowując - godzina zegarowa nie pokrywa się motogodziną. W starszych maszynach z licznikami bębenkowymi były naliczane motogodziny. Później - w przypadku liczników cyfrowych - godziny zegarowe, choć w przypadku maszyn gdzie silnik nie był jeszcze sterowany przez ECU, są one naliczane już wtedy gdy dopływa do licznika prąd, a więc już po przekręceniu stacyjki w pozycję zapłon - nawet bez uruchamiania silnika. W nowoczesnych maszynach z silnikami sterowanymi przez komputer - "licznik bije" wtedy gdy pracuje silnik.
Komentarze