Oferta ciągników z mocą od 90 do 110 KM jest naprawdę spora. Niektórzy używają je jako główne konie pociągowe w swoim gospodarstwie, inni wykorzystują jako drugą lub nawet trzecią maszynę w swojej flocie do nieco mniej skomplikowanych zadań takich jak transport czy prace z ładowaczem czołowym.
W obu wypadkach często nie potrzebujemy maszyn wyposażonych w niesamowite systemy rolnictwa precyzyjnego, zbierania danych i pomagających operatorowi za pomocą komunikatów na ekranach i robienia „ping” co jakiś czas. Dla wielu wystarczy, że ciągnik jest niezawodny i na tyle prosty w konstrukcji by móc czasem coś zrobić przy nim samemu.
Niestety czasy gdy rolnik o smykałce mechanika mógł praktycznie sam wykonać większość napraw czy zwykłych czynności serwisowych mijają bezpowrotnie. Ciągniki są coraz bardziej skomplikowane, również te teoretycznie najprostsze. Aby legalnie sprzedawać maszynę dopuszczoną do ruchu, powinna ona być wyposażona w silnik Stage V, do tego często producenci chcą dorównać tym najlepszym i dodają kolejne funkcje, a co za tym idzie niebezpiecznie zbliżają się cenowo do marek liderujących na szczytach sprzedaży.
MTZ i Solis w jednym
Coraz trudniej kupić znacznie tańszy i nieskomplikowany ciągnik, wyraźnie odstający pod względem prostoty konstrukcji od reszty. Stąd może cały czas spora popularność białoruskich MTZ-ów, które mimo pojawienia się w ofercie nieco nowocześniejszych opcji z silnikiem Stage V, nadal w większości sprzedają się w wersji „ABC”, czyli absolutnym brak czegokolwiek.
W tym wypadku prostotę i wręcz zacofanie względem innych konstrukcji mamy wyrażoną także pod postacią ceny. Około stukonny traktor ze wschodu Europy to koszt ok. 130 tys. zł netto. To o ponad 100 tys. mniej niż w przypadku najprostszego New Hollanda o tej samej mocy. Nic dziwnego, że rolnicy często patrzą w stronę Belarusów, tym bardziej, że znają tę konstrukcję i po prostu jej się nie boją.

Czytaj więcej
Nowe Solisy S75 i S90 – ciekawe i niedrogie traktoryNiestety dla fanów marki rodem z Białorusi nadeszły ciężkie dni, bo z dostępnością ciągników ze wschodu może być w najbliższych miesiącach różnie, głównie ze względu na sankcje wojenne wobec reżimu Łukaszenki. Dlatego firma MTZ Polska weszła także w inną markę - dość prostych, sprawdzonych w boju na całym świecie, hinduskich Solisów.
Komentarze