Rolnictwo 4.0 to już nie tylko hasło. Cyfrowe technologie, telemetria, roboty - to wszystko może i jest już coraz częściej wykorzystywane także w polskich gospodarstwach.
Dane w chmurze
"Chmura" to termin używany w informatyce już od paru ładnych lat. W coraz większym stopniu jest on używany także w kontekście rolnictwa. Co się pod nim kryje?
- Chmura to infrastruktura informatyczna, która umożliwia przechowywanie bardzo dużych zasobów danych, stąd też pojęcie "big data" - wyjaśnia dr inż. Jacek Skudlarski z SGGW.
Dane mogą być zbierane z maszyn, urządzeń, stacji pogodowych, czujników umieszczonych na polu, w budynkach inwentarskich itp.
Internet Rzeczy łączy całą tę infrastrukturę, a odpowiednie algorytmy przetwarzają dane i mogą podawać gotowe rozwiązania, a nawet automatycznie podejmować decyzje wykonawcze.
Na pola wkraczają roboty
Z Rolnictwem 4.0 nierozerwalnie wiąże się automatyzacja produkcji i zastosowanie robotów. Pod tym względem są one coraz bardziej inteligentne. Na dużą skalę są już wykorzystywane w ogrodnictwie i sadownictwie zastępując ludzi np. przy zbiorach owoców.
Czy polskich rolników stać na takie rozwiązania? Jak twierdzi dr Jacek Skudlarski, są już pracujące roboty w polskich gospodarstwach. Nie muszą być kupowane. Wzorem gospodarstw zachodnich może być wprowadzane do pracy na zasadzie wynajmu lub usług.
Roboty i drony potrafią działać autonomicznie, wykrywając miejsca z zagrożeniami (np. kolonie chwastów, szkodników), a następnie mogą przystąpić do ich eliminacji. To daje wielorakie korzyści, m.in. w redukcji kosztów i zużycia środków ochrony, wpływu na środowisko.
Patrząc w tę stronę i oglądając niegdyś "Terminaora", nasuwa się nam pytanie: czy może nam kiedyś zagrozić "bunt maszyn"? Zapraszamy do obejrzenia rozmowy z dr Jackiem Skudlarskim.
Komentarze