Rozpylacze to niestety jedne z najbardziej zaniedbywanych komponentów opryskiwacza, a to one wpływają w bardzo dużym stopniu na jakość zabiegu, która przy kosztownych środkach ochrony roślin powinna być na pierwszym miejscu. O środowisku już nawet nie wspominając.
-Naturalnym jest, że w czasie eksploatacji rozpylacze ulegają zużyciu, i w zależności od rodzaju środków chemicznych jakie stosowane są do oprysków, najpopularniejsze dysze z tworzywa, przy założeniu, że używana jest 15 m belka opryskiwacza powinny wystarczyć na 1,5 do 2 tys. opryskanych hektarów- mówi Adam Thiel z firmy MMAT, zajmującej się produkcją rozpylaczy.
Po tej ilości opryskanej powierzchni rozpylacz polimerowy należy wymienić na nowy, gdyż dawka oprysku jaka podawana jest na roślinę jest już zbyt duża co prowadzić może do jej uszkodzenia, a poza tym nie sprzyja to również środowisku naturalnemu.
Nieco inaczej wygląda sytuacja w przypadku końcówek z wkładkami ceramicznymi, które mają nawet kilkukrotnie wyższą żywotność od swoich polimerowych odpowiedników, jednakże ze względu na wysoką cenę polecane są dla większych gospodarstw, którym taka inwestycja może się zwrócić.
Decydując się na konkretny rodzaj rozpylacza do wyboru mamy pełen przekrój dysz zarówno markowych jak i tzw. no name. Jednakże, ze względu na to jak ważną rolę w prawidłowym oprysku pełni rozpylacz, nie warto sięgać po nieznane wyroby, które mogą nie do końca spełniać zakładane parametry, zwłaszcza, że różnica w cenie jest minimalna i elementy markowe są tylko nieznacznie droższe.
Aby nie być gołosłownym posłużymy się przykładem najpopularniejszych rozpylaczy płaskostrumieniowych 0,2; 0,3; 0,4, których ceny w przypadku wyrobów „no name” wynoszą zwykle ok. 1 zł za szt. Za takie same rozpylacze sygnowane logiem MMAT trzeba zapłacić od ok. 1,5 zł za sztukę a konstrukcje np. firmy TeeJet czy Lechler rozpoczynają się od ok. 2-2,5 zł.
Nieco drożej jest w przypadku rozpylaczy eżektorowych, jedno i dwu strumieniowych. Za jednostrumieniowy rozpylacz firmy Agroplast trzeba zapłacić ok. 8 zł. W przypadku firmy Arag cena wynosi już 12 zł za szt. a rozpylacz Lechler to już wydatek min. 14 zł.
Dwustrumieniowe eżektory kosztują natomiast nieznacznie więcej od swoich jednostrumieniowych odpowiedników i tak np. za dyszę MMAT trzeba zapłacić ok. 15 zł szt. a Lechler IDKT to koszt od ok. 18 zł.
Dużo drożej robi się w przypadku rozpylaczy eżektorowych z wkładkami ceramicznymi, których cena w porównaniu do odpowiedników polimerowych jest zwykle 2 do 3 razy wyższa.
Komentarze