Podobno pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz, a później niezwykle trudno jest już je zmienić. Jakie zatem są nasze pierwsze spostrzeżenia na temat siewnika punktowego Ozdoken?
Turcy nie gęsi i swój siewnik mają
Już na samym początku sprawne oko szybko dostrzeże, że choć Ozdoken to Turecka konstrukcja, to pod wieloma aspektami mocno przypomina zachodnie, bardziej renomowane siewniki.

Czy to wada? Naszym zdaniem absolutnie nie, bowiem jeśli jakieś rozwiązania się sprawdzają, a do tego nie są strzeżone patentami, to dlaczego by z nich nie korzystać? Po co bowiem wymyślać koło na nowo.
Oczywiście, jeśli jesteśmy producentem, który pragnie wyznaczać trendy, testować nowe rozwiązania, to zapewne będziemy szukać własnych, autorskich i innowacyjnych rozwiązań, by zaoferować takie funkcjonalności, których jeszcze na rynku nie ma. Ozdoken jednak zdaje się iść zupełnie inną ścieżką, oferując proste, ale i skuteczne maszyny.

Czytaj więcej
Czy maszyny będą tańsze i dlaczego nie?Jakość wykonania
Słowa pochwały producentowi należą się za starannie nałożoną powłokę lakierniczą. Dobre wrażenie robi także rama siewnika oraz plastikowy zbiornik na nawóz.

Przy pierwszym kontakcie z maszyną irytują za to drobiazgi, które powinny być dopracowane na etapie fabryki. Brak możliwości wsunięcia sworznia blokującego ramę bez użycia młotka, brak miejsca na zaczepienie na maszynie zawleczek blokujących znaczniki rzędów, czy umiejscowienie podestu załadunkowego w takim miejscu, iż uniemożliwia on odblokowanie sekcji do położenia polowego.
To detale, których usunięcie nie będzie wymagało ogromu prac, a zdecydowanie podniesie komfort codziennego użytkowania maszyny.

Rama teleskopowa
Chyba największym wyznacznikiem testowego modelu jest właśnie rama teleskopowa umożliwiająca płynną regulację rozstawu rzędów co 5 cm w zakresie od 45 do 75 cm. W praktyce oznacza to, iż przy użyciu tej maszyny będziemy mogli wysiać m.in. kukurydzę, słonecznik, buraka cukrowego, fasolę, soję, czy chociażby rzepak.

Rozkładanie bocznych skrzydeł, na których rozsuwane są sekcje, a także sama zmiana rozstawu rzędów odbywa się bardzo prosto przy wykorzystaniu 3-pozycyjnego sterownika. Nieco więcej zachodu wymaga przygotowanie do tego celu maszyny – należy zdjąć dwa skrajne przewody dozujące nawóz do redlicy talerzowej, odbezpieczyć, a następnie zabezpieczyć skrzydła, odblokować znaczniki oraz wkręcić śrubę dozującą dawkę nawozu.
Przy konieczności częstego składania i rozkładania siewnika do pozycji transportowej w/w uciążliwości mogą być dla operatora męczące.
Podsumowując, siewnik Ozdoken robi dobre pierwsze wrażenie i wizualnie nie odbiega od bardziej renomowanej konkurencji. Jeśli jednak przyjrzymy się szczegółom, wówczas zauważymy, iż wymagają one drobnego dopracowania.
To by było na tyle, jeśli chodzi o czcze gadanie, maszyna lada moment trafi do pracy, dlatego już niebawem spodziewajcie się naszej relacji z siewu.
Komentarze