Na chwilę obecną sytuacja w branży maszyn rolniczych, podobnie jak chociażby w sektorze motoryzacyjnym, jest dynamiczna i zmieniająca się dosłownie z tygodnia na tydzień. I nie chodzi już tylko o rosnące ceny stali i innych komponentów, ale generalnie o problem z dostępnością podzespołów koniecznych do produkcji. Jedno wydaje się pewne – jest drogo, ma być jeszcze drożej, a na maszyny trzeba czekać coraz dłużej.
Co do powiedzenia w tej sprawie mają przedstawiciele producentów i dystrybutorów maszyn rolniczych? Kilka opinii znajdziecie poniżej.
Grzegorz Czubaszek z firmy Agrimet, która specjalizuje się w produkcji maszyn uprawowych, zapewnia, że ci klienci którzy zamówili do tej pory przykładowo brony talerzowe Agrimet otrzymają je najpóźniej w sierpniu, czyli akurat na uprawki pożniwne.
Za chwilę dodaje jednak, że grafik jest co prawda dość napięty, ale jeszcze zamówienia po aktualnej cenie i czasie dostawy są przyjmowane, ale wszystko z dnia na dzień może się zmienić, gdyż rynek zaopatrzenia stali dosłownie wariuje – nie dość, że cena stali wzrosła o 40 proc. w przeciągu kilku miesięcy to jeszcze z jej dostępnością jest bardzo ciężko.
Trochę krócej poczekamy na ciągniki japońskiej marki Iseki, chociaż i o nie coraz trudniej, a i ceny wyższe.
– Tak naprawdę mamy brak maszyn, zamówień mamy dużo więcej niż sprzedajemy, ale tym klientom, którzy już zamówili ciągniki Iseki udaje nam się je dostarczać w terminie 1-3 miesiące. Maszyny tak czy siak spływają do nas, ale przez to, że Japonia jest daleko, przez to, że transport podrożał i w ogóle mniej dostępne są kontenery w Azji mamy gorsze czasy dostawy. Do tej pory nasz asortyment był dostępny od ręki. Wzrost cen to 12 proc. rok do roku – tak sytuację opisuje Bartłomiej Krak z Iseki Polska.
W CNH Industrial Polska od Włodzimierza Spryszyńskiego dowiedzieliśmy się z kolei, że przykładowo na nowość w ofercie firmy New Holland, czyli produkowany w Kutnie pielniki SRC SmartSteer trzeba czekać 3 miesiące od momentu zamówienia, ale sytuacja jest dość dynamiczna, więc nowi klienci w praktyce tej maszyny na ten sezon już nie dostaną.
Podobnie jest z kombajnami New Holland, których już na tegoroczne żniwa nie zamówimy. Taka informację podał Łukasz Chęciński, marketing manager New Holland. Dodał on ponadto, że na ciągniki trzeba czekać 6-7 miesięcy, a wzrost cen niebieskich i żółtych maszyn w przeciągu pierwszego kwartału tego roku wyniósł 6 proc.
A jak wygląda sytuacja u popularnego producenta Agro-Masz z Przedborza? Przedstawiciel producenta Piotr Szlakiewicz mówi, że na najpopularniejsze maszyny z oferty czyli na takie jak pługi, talerzówki trzeba czekać około dwóch miesięcy, na agregat uprawowo-siewny 3-4 miesiące. Żeby unaocznić jednak coraz trudniejszą sytuację w branży dodaje jednocześnie, że w przypadku siewników punktowych Falcon fabryka czeka już dwa miesiące na talerze i wciąż ich nie ma.
Reasumując Piotr Szlakiewicz mówi, że niczego z podzespołów potrzebnych do produkcji nie można dostać w normalnym trybie – generalnie są problemy z zakupem stali, osprzętu elektronicznego, klientów robi się coraz mniej, gdyż przy tak drogich maszynach rolnicy finansują w pierwszej kolejności zakupy nawozów, oprysków czy też materiału siewnego. Wzrost cen w Agro-Maszu to 10 proc. rok do roku.
Przejdźmy jeszcze do rodzimego producenta maszyn rolniczych AMJ Agro. Damian Makowski, informuje, że na tę chwilę na maszyny tej firmy trzeba czekać około 3 miesięcy, ceny w najbliższym czasie mogą jednak wzrosnąć. Przykładowo najnowszy produkt tej firmy, czyli pneumatyczny agregat uprawowo-siewny Fortune Seeder kosztuje 80 tys. zł netto – przy cenie stali 10 zł/kg. Makowski dodaje, że prognozuje się, że cena stali ma dojść do 12 zł/kg.
Trzy miesiące poczekamy również na ciągniki Landini – tak zapewnia Krzysztof Jurek z firmy Agro Jurek. Natomiast w firmie Elrol ciągniki Lovol i Prokmar DF kupimy od ręki i to jeszcze z normą Stage IIIA.
Komentarze