Teksas stoi uprawą bawełny, kukurydzy, sorgo i orzeszków ziemnych, a co za tym idzie park maszynowy tamtejszych rolników nieco różni się od naszego. Duże powierzchnie gospodarstw oraz ogromne połacie pól wymusiły na farmerach zaopatrywanie się w duże, mocne i wydajne maszyny, które sprawnie wykonają prace polowe.

Amerykanie stawiają na rodzine marki maszyn

Odwiedzając farmy w tej części Stanów Zjednoczonych można się natknąć na maszyny głównie amerykańskich firm - Case IH i John Deere. Europejskie marki nie są tak popularne, ponieważ, jak wynika z moich rozmów z rolnikami, oczekiwanie na części zamienne, nawet przed pandemią, było stanowczo za długie.

Z uwagi na powszechne stosowanie w Teksasie uprawy zerowej w wielu gospodarstwach królują duże siewniki przeznaczone do siewu metodą strip-till, często nawet 24 rzędowe. Do wspomnianych siewników można zaagregować beczkę z nawozami NPK w formie płynnej, by dostarczyć dawkę startową bezpośrednio pod korzeń. Kombajny do zbioru zbóż i kukurydzy również nie należą do najmniejszych - by żniwa szły w odpowiednim tempie hedery muszą mieć conajmniej 10 m szerokości.

Oprócz tego rolnicy w Teksasie mają na wyposażeniu maszyny, których w Polsce absolutnie nigdzie nie można znaleźć - kombajny do zbioru bawełny. Największe modele o mocy 550 KM są w stanie zbierać nawet 8 rzędów (to bardzo dużo!) dojrzałej bawełny. Wszystkie wspomniane maszyny a także więcej ciekawostek na ich temat znajdą Państwo w załączonej galerii zdjęć.