KARUZELA WCIĄŻ NA TOPIE

Fakt ten nie dziwi nikogo. Wszak zgrabiarki karuzelowe to konstrukcje łączące najlepsze cechy: charakteryzują się zwykle dobrym kopiowaniem terenu, dzięki czemu dokładnie i czysto grabią materiał, są wygodne w użytkowaniu, a w wariancie jednokaruzelowym doskonale spełniają swoją rolę w mniejszych gospodarstwach i na mniejszych łąkach, na których można nimi wygrabić materiał nawet z różnego rodzaju zakamarków. I chociaż, pomijając zgrabiarki taśmowe, będące jednak konstrukcjami bardzo specjalistycznymi, mają najbardziej skomplikowaną konstrukcję ze wszystkich typów dostępnych zgrabiarek, są raczej bezawaryjne i proste w obsłudze. Chociaż zasadniczo konstrukcja tych maszyn pozostaje niezmienna, to producenci prześcigają się w wyposażaniu ich w dodatkowe elementy poprawiające jakość i komfort pracy.

MNÓSTWO MOŻLIWOŚCI

Na rynku zgrabiarek karuzelowych znajdziemy zarówno konstrukcje jednokaruzelowe, o szerokości roboczej od 3 m, mogące współpracować z ciągnikami o mocy już od 20-30 KM, jak chociażby nowy w ofercie Samaszu model Z-300 Slim o masie zaledwie 270 kg, przez konstrukcje dwuwirnikowe mogące formować pokos na środku, z boku maszyny lub tworzyć dwa oddzielne pokosy po jej obu stronach, aż po zgrabiarki cztero-, a nawet sześciowirnikowe (jak chociażby model Krone Swadro 2000 o szerokości roboczej aż 19 m!). Wśród ofert nie brakuje nowości; do takich należy m.in. dwuwirnikowa, szeregowa zgrabiarka Pronar ZKP 900D, osiągająca szerokość roboczą do 9 m i będąca od niedawna największą zgrabiarką w ofercie producenta z Narwi. Maszyna może formować jeden większy wałek lub dwa mniejsze. Kolejnym nowym produktem jest również dwuwirnikowa, jednak zbudowana w układzie symetrycznym zgrabiarka McHale R 62-72, osiągająca szerokość roboczą na poziomie 7,2 m. Kopiowanie terenu odbywa się z wykorzystaniem 4 skrętnych kół kopiujących, jednak opcjonalnie można ją doposażyć w jeszcze 2 koła kopiujące. W takim samym układzie zbudowano nową zgrabiarkę Vicon Andex 644M o szerokości roboczej 6,4 m.

Za nowe produkty można też uznać zgrabiarki ProRotor marki New Holland, które pojawiły się w ofercie tego producenta w efekcie przejęcia firmy Konskilde. Zgrabiarki występują w wariantach jedno- (ProRotor) i dwuwirnikowych: ProRotor C (w układzie symetrycznym) i ProRotor L (w układzie szeregowym). Model ProRotor L 640T z automatycznym kierowaniem samoczynnie reguluje odległość pomiędzy dwoma wirnikami, co zwiększa zwrotność i zapewnia ciągłe zachodzenie wirników na siebie, aby uniknąć strat paszy.

Napęd zgrabiarek karuzelowych zwykle realizowany jest mechanicznie. W przypadku maszyn jedno- i dwukaruzelowych jest to najprostsze i najbardziej praktyczne rozwiązanie. Jeżeli wirników jest więcej, sprawa nie jest już tak oczywista. W największym, czterowirnikowym modelu Pöttingera - TOP 1252C, dwa tylne wirniki napędzane są mechanicznie, zaś przednie - hydraulicznie. O krok dalej poszedł Kuhn; największe modele - GA 13131 i GA 15131 korzystają z własnego napędu hydraulicznego przekazywanego na każdy wirnik, co według producenta ma wiele zalet: wyeliminowano w ten sposób konieczność zastosowania wielu połączeń mechanicznych, zwiększono niezawodność maszyny, zmniejszono poziom hałasu i skrócono czas obsługi serwisowej. Do zalet takiego rozwiązania należy również możliwość płynnej regulacji prędkości pracy wirników.

Możliwości dokładnego kopiowania terenu to jedna z najważniejszych kwestii w przypadku zgrabiarek; lepsze zapewnia czystość i jakość paszy, a także mniejsze obciążenie dla ciągnika i przekładni maszyny. W mniejszych zgrabiarkach, tych o szerokości do 3,5 m, producenci zazwyczaj stosują zawieszenie jednoosiowe, w opcji zaś dostępne jest zawieszenie typu tandem i w taką opcję warto zainwestować, mając na uwadze wymienione powyżej kwestie. Wybierając zgrabiarkę karuzelową, warto zwrócić uwagę na odległość pierwszego palca grabiącego od kół kopiujących - im jest mniejsza, tym kopiowanie będzie bardziej precyzyjne. Niektórzy producenci stosują jeszcze bardziej zaawansowane rozwiązania niż podwozie typu tandem, np. firmy Claas i Massey Ferguson dla niektórych modeli zgrabiarek proponują zawieszenie każdego z wirników na podwoziu sześciokołowym, gwarantującym niemal idealne kopiowanie terenu. Dodatkowo w przypadku maszyn drugiej z wymienionych marek konstrukcja podwozia i odpowiednie wyważenie wirnika powodują, że podczas podnoszenia maszyny najpierw unoszony jest jej przód, a dopiero później tył, zaś podczas opuszczania zachodzi sytuacja odwrotna, co eliminuje ryzyko zahaczania zębami grabiącymi o podłoże. W zgrabiarkach Unii Rak 1,12 standardowo zastosowano zawieszenie tandemowe oraz wyposażono je w przednie kółko kopiujące, które umiejscowiono przed układem zawieszenia maszyny. Piąte koło kopiujące umiejscowione z przodu, zaraz za zębami grabiącymi, oferuje w swoich zgrabiarkach Pöttinger. Dodatkowo wirniki można wyposażyć w opcjonalne koło Multitast, poprowadzone na długim ramieniu z centrum karuzeli ku jej przodowi. Opcja ta jest dostępna dla każdej zgrabiarki austriackiego producenta.

Sterowanie jednowirnikowymi maszynami z reguły jest bardzo proste i jeżeli fartuch formujący pokos regulowany jest hydraulicznie, wymaga zaledwie przyłącza, a funkcją steruje się z kabiny ciągnika. Podobnie rzecz ma się w przypadku maszyn dwuwirnikowych w podstawowych wersjach: podnoszenie karuzel na uwrociach czy do pozycji transportowej odbywa się za pomocą zaworu dwustronnego działania. Podobnie jest przy regulacji szerokości karuzel. Opcjonalnie do większych maszyn dostępne są sterowniki pozwalające na wygodne sterowanie maszyną, jak chociażby Power Control w przypadku maszyn Pöttingera pozwalający m.in. na indywidualne podnoszenie karuzel, ustalanie szerokości roboczej i regulację ich wysokości względem podłoża czy wyposażony w podobne funkcje sterownik VT50 przeznaczony dla zgrabiarek Kuhn, pozwalający również na programowanie sekwencji podnoszenia wirników na uwrociach.

Czterowirnikowe zgrabiarki Masssey Ferguson z kolei wyposażono w automatyczny system sterowania kontrolujący opóźnienie podnoszenia i opuszczania tylnych wirników. Ponadto dwukaruzelowe i większe maszyny zazwyczaj mogą być sterowane za pomocą komputera pracującego w standardzie ISOBUS.

GRABIENIE I ZBIÓR ZA JEDNYM PRZEJAZDEM

Takie możliwości w wariancie czołowym oferują zgrabiarki grzebieniowe. Dzięki tego typu maszynom można dość znacząco przyspieszyć proces zbioru zielonki, grabiąc ją bezpośrednio przed prasą czy przyczepą samozbierającą. Ponieważ napędzane są przez układ hydrauliczny, ciągnik nie musi być wyposażony w przedni WOM. Do ich napędzenia wystarczą dwie pary przyłączy hydraulicznych; jedna para odpowiada za napęd bębnów, druga zaś za rozkładanie i składanie maszyny. Regulacja prędkości roboczej tego typu zgrabiarek regulowana jest przy pomocy zaworu hydraulicznego.

Zgrabiarki grzebieniowe charakteryzują się stosunkowo prostą konstrukcją; nie występuje tutaj żadna przekładnia w przeciwieństwie do zgrabiarek karuzelowych, lecz hydraulicznie napędzane bębny. Do tych z kolei przymocowane są listwy z palcami grabiącymi poruszające się przedsiębiernie. Kąt, pod jakim są ustawione, powoduje zgrabianie materiału ku środkowej części maszyny, dzięki czemu formowany jest wałek. Prosta konstrukcja przekłada się na niższą cenę zgrabiarek grzebieniowych w stosunku do zgrabiarek karuzelowych. Niższa jest także ich masa.

Zgrabiarki grzebieniowe mają też swoje wady, do których należy przede wszystkim problem z dograbianiem zielonki w trudno dostępnych miejscach. Również kopiowanie terenu na nierównych użytkach nie należy do najskuteczniejszych za sprawą stosunkowo dużej odległości między kołami kopiującymi. W pewnych warunkach zgrabiarki grzebieniowe mogą być bardzo skuteczne, szczególnie na użytkach zachowanych w dobrej kulturze i wtedy, kiedy w gospodarstwie występuje deficyt operatorów ze względu na możliwość wykonywania grabienia i zbioru za jednym przejazdem.

Ofert zgrabiarek grzebieniowych nie brakuje; wystarczy wspomnieć tutaj o włoskiej firmie Repossi, obejmującej zgrabiarki z jednym, dwoma lub trzema grzebieniami zarówno w wariancie czołowym, jak i tylnym. Ponadto oferta tego producenta obejmuje samojezdne maszyny, jak i z napędem z WOM ciągnika (warianty tylne), a także ciągnione z napędem mechanicznym, które mogą być agregowane z ciągnikami wyposażonymi jedynie w tylny zaczep. Zgrabiarkę grzebieniową można znaleźć również w ofercie Samaszu. Mowa tutaj o modelu czołowym Twist 600 o szerokości roboczej 6 m i wydajności ok. 6 ha/h.

GWIAZDÓWKI DO LAMUSA?

Jeszcze kilkanaście lat temu zgrabiarki gwiazdowe (a raczej przetrząsaczo-zgrabiarki) dominowały na polskich łąkach, i chociaż wyparte zostały w większości przez maszyny karuzelowe, to gdzieniegdzie wciąż możemy spotkać na nich poczciwe 5- i 7-gwiazdowe konstrukcje Famarolu. Czy jednak można powiedzieć, że zgrabiarki tego typu trafiły do lamusa? Nic bardziej mylnego. Mało tego, jak się za chwilę okaże, gwiazdówki są nadal z powodzeniem produkowane i w dodatku ulepszane. Największymi zaletami tego typu maszyn są ich niska masa i nieskomplikowana konstrukcja (w najprostszych wariantach składa się z podwieszanej na TUZ ciągnika ramy i kół roboczych wyposażonych w sprężyste zęby odpowiadające za grabienie i napędzanie elementów roboczych) powodująca, że są one raczej niezawodne. Można też pracować nimi z dużą prędkością, dzięki czemu są to maszyny bardzo wydajne. Jedną z konstrukcji dostępnych na polskim rynku jest zgrabiarka RWMC ZV12. Jest to ciągniony model w układzie V, którego szerokość robocza regulowana jest w zakresie od 6 do 8 m. Wśród producentów zgrabiarek gwiazdowych dominują jednak Włosi, mianowicie firmy Enorossi i Repossi. Pierwszy z nich proponuje zgrabiarki Batrake o szerokości roboczej dochodzącej do 12 m. Ich elementy robocze pracują w pozycji pływającej dzięki zawiasom amortyzowanym sprężynowo. Siła nacisku sprężyn jest regulowana, dzięki czemu istnieje możliwość dostosowania jej do panujących na łące warunków. Maszyny do pozycji transportowej składane są hydraulicznie.

Jedną z zalet zgrabiarek gwiazdowych jest doskonałe kopiowanie terenu. Wynika to z ich konstrukcji, mianowicie każdy element roboczy napędzany i amortyzowany jest indywidualnie. Niestety, napęd przez kontakt gwiazd z glebą powoduje, że do materiału dostaje się stosunkowo dużo cząstek gleby i tzw. popiołów. Problem ten i właściwie największą wadę zgrabiarki gwiazdowej postanowili wyeliminować inżynierowie firmy Repossi w najnowszym modelu RA-Rake. Elementy robocze maszyny składają się z dwóch gwiazd: większej zewnętrznej, mającej za zadanie napędzanie zespołu roboczego i mniejszej wewnętrznej, mającej za zadanie grabić materiał już bez kontaktu z podłożem. Wydział Nauk Rolniczych i Środowiskowych Uniwersytetu Mediolańskiego przeprowadził testy zgrabiarki. Potwierdziły one, że nowa technologia dwugwiazdowa pozwala na osiągnięcie w paszy niższej zawartości popiołu średnio o 66 proc. porównaniu z zawartością popiołu w paszy otrzymywanej z wykorzystaniem innego typu konstrukcji. Trzeba przyznać, że najnowsza propozycja włoskiego producenta jest bardzo ciekawa, i jeżeli w parze z wysoką jakością i wydajnością zbioru będzie szła konkurencyjna cena w stosunku do zgrabiarek karuzelowych, nowa konstrukcja może nieco zamieszać na rynku maszyn zielonkowych.

W przypadku zgrabiarek gwiazdowych należy liczyć się z faktem, że charakteryzują się znaczącymi gabarytami, przez co ich potencjał może być dość mocno ograniczony na małych łąkach. Może też się okazać, że będą bezużyteczne podczas konieczności grabienia różnego rodzaju zakamarków.

Z MYŚLĄ O NAJWYŻSZEJ PRECYZJI

Zupełnie odmiennym pomysłem na zgrabianie dysponuje Kuhn. Francuski producent proponuje zgrabiarkę Merge Maxx; jest to konstrukcja napędzana hydraulicznie, wyposażona w podbieracz i przenośnik taśmowy. Skąd taka koncepcja? W tej technologii chodzi przede wszystkim o to, aby osiągnąć jak najwyższą czystość zbioru i wyeliminować straty cennych liści lucerny poprzez wyeliminowanie efektu przesuwania materiału po powierzchni gleby. W przypadku maszyn Merge Maxx materiał jest delikatnie podbierany, a następnie przy pomocy taśmy transportowany na wałki. Te zresztą mogą być tworzone w różnych konfiguracjach: materiał może być transportowany na boki maszyny, co przy przejeździe "w tę i z powrotem" pozwala formować wał z szerokości 21 m. Przy układaniu wału pośrodku maszyny, szerokość robocza wynosi 9,1 m. Dzięki możliwości zmiany kierunku pracy każdej z trzech taśm transportowych można zresztą formować wały na 8 różnych sposobów, co stwarza możliwość dostosowania zgrabiarki do ilości plonu i efektu, jaki chcemy osiągnąć. Sterowanie maszyną odbywa się przy pomocy sterownika T15M, umożliwiającego m.in. regulację wysokości roboczej (za pośrednictwem hydraulicznie regulowanych płóz), różne opcje formowania pokosów i niezależne podnoszenie podbieraczy (przydatne podczas omijania przeszkód i zmniejszania szerokości roboczej na klinach).

Dla kogo przeznaczona jest zgrabiarka taśmowa? Należy zacząć od tego, że cena maszyny przekraczająca 350 tys. zł powoduje, że na tego typu rozwiązanie będzie stać tylko duże gospodarstwa i firmy usługowe. W zamian potencjalny użytkownik otrzymuje sprzęt o dużej wydajności (radzi sobie ona z grabieniem np. sorga czy kukurydzy) i przede wszystkim o bardzo wysokiej jakości pracy (ograniczenie strat liści roślin motylkowych). Trzeba liczyć się też z faktem, że maszyna na tle innych konstrukcji charakteryzuje się dosyć skomplikowaną budową i sporym zapotrzebowaniem na moc (może współpracować z ciągnikami o mocy od 140 KM).