Na maszyny używane chętnych wciąż nie brakuje, choć dane rejestracyjne z ostatnich lat pokazują systematycznie zmniejszającą się grupę tych maszyn. Odwraca się też tendencja w sprzedaży nowe-używane. Jeszcze kilka lat temu rejestrowane maszyny „z drugiej ręki" były większością. Teraz sytuacja jest odwrotna - tak wskazują dane rejestracji ciągników, które w dużym stopniu są również wyznacznikiem sprzedaży pozostałych grup maszyn.

W 2012 roku zarejestrowano ponad 13,2 tys. sztuk używanych ciągników. To niespełna o tysiąc mniej niż przed rokiem. Grudzień był najsłabszym miesiącem po tym względem w ubiegłym roku, bo zarejestrowano tylko 908 ciągników.

Według osób zajmujących się handlem używanym sprzętem z Zachodu, kolejne miesiące będą lepsze. - Ruch w interesie zrobił się spory. Sprzedaje się dużo ciągników, ale prawdziwym hitem są u nas teraz kombajny zbożowe - mówi przedstawiciel firmy Raf-Rol spod Siedlec. - Najczęściej poszukiwane szerokości robocze to porównywalne do dawnych Bizonów, czyli około 4,2 m. To ze względu na możliwość łatwiejszych przejazdów między polami bez odczepiania hedera. Rolnicy kupują kombajny najczęściej w cenach od 100 do 150 tys. zł - dodaje.

Przykładowo w ofercie można znaleźć kombajn Claas Dominator 108SL z 1992 r. i przebiegiem 3 tys. mth za 115 tys. zł. Model 108 SL Maxi z 1996 r. i przebiegiem 3,6 tys. mth to już koszt 160 tys. zł. Tańszy jest z kolei Deutz-Fahr 3610 z 1986 r, który można kupić za 82 tys. zł lub John Deere 1075 z tego samego rocznika, który wyceniono na 70 tys. zł (ceny brutto).