Brak dotacji na zakup nowych maszyn i niskie ceny płodów rolnych to główne czynniki wpływające na spadek sprzedaży ciągników. Przy mniejszych zasobach środków dostępnych na inwestycje częściej wybierane są maszyny tańsze, a co za tym idzie – o prostszej konstrukcji i niższych poziomach wyposażenia. Pisząc o prostych konstrukcjach, mamy przede wszystkim na uwadze sterowanie mechaniczne układem przeniesienia napędu, hydrauliką zewnętrzną, TUZ czy brak innych zaawansowanych opcji sterowania. Okazuje się, że w najbardziej popularnym przedziale mocy, czyli 70-100 KM, prawie każdy producent ciągników takie maszyny posiada. Jeszcze kilka lat temu nie było to normą. Niektóre marki wręcz powróciły z „technologii hi-end” do możliwie nieskomplikowanych maszyn, bo właśnie na taki sprzęt w tym przedziale mocy jest największy popyt.
O prostocie konstrukcji nie możemy mówić jednak w przypadku silników tych maszyn. Tutaj producenci nie mają większego wyboru, bo skomplikowanie jednostek napędowych wymuszają normy spalin, choć i w tym przypadku nie jest u wszystkich jednakowo, bo jak się okazuje, są „furtki”, przez które można jeszcze wejść z silnikami z normą teoretycznie już zakazaną (szerzej piszemy o tym na łamach portalu farmer.pl).
W artykule prezentujemy 13 wybranych modeli ciągników (w kolejności alfabetycznej) z mocą w zakresie 75-85 KM. Wśród nich można znaleźć maszyny bardzo lekkie i zwrotne – predysponowane przede wszystkim do prac pomocniczych i z ładowaczem czołowym oraz zdecydowanie cięższe i uniwersalne, które nierzadko są główną siłą pociągową nawet w kilkudziesięciohektarowych gospodarstwach.
CASE IH FARMALL 85A
Model 85A to najsłabszy pod względem mocy przedstawiciel serii prostych ciągników Farmall A marki Case IH, a jednocześnie jedna z najmocniejszych maszyn w naszym zestawieniu. Ciągnik dysponuje 4-cylindowym silnikiem o mocy 86 KM. Jest to dość nowa jednostka FPT produkowana przez macierzysty koncern CNH Industrial (Iveco) w technologii Efficient Power. W porównaniu z pierwszą generacją Farmalla A i poprzedzającą ją serią JX zwiększono pojemność silnika z 3,2 do 3,4 l, przez co zwiększył się zakres stałej użytecznej mocy i jak deklaruje producent – zmniejszyło się jednostkowe zużycie paliwa, m.in. dzięki elektrycznemu sterowaniu wtryskiem paliwa. Wraz ze zmianą silnika pojawił się również, niestety, filtr cząstek stałych DPF i układ EGR.
W podstawowej wersji ciągnika nie znajdziemy układów elektronicznych – wyjątkiem jest komputer sterujący silnikiem. Przekładnia daje możliwość wyboru 12 biegów do przodu i tyle samo wstecz (4 biegi, 3 zakresy), a do zmiany kierunku jazdy służy dźwignia mechanicznego rewersu (opcjonalnie hydraulicznego).
Ciągnik jest dość duży – dysponuje masą własną pond 3,7 t i rozstawem osi o wartości 2280 mm, a przy tym pompą hydrauliczną o wydajności 47 l/min (opcjonalnie 63 l/min) oraz niemałym udźwigiem TUZ już w standardzie, bo 3650 kg. Dzięki opcjonalnym siłownikom wspomagającym udźwig może być zwiększony aż do 4700 kg. To w połączeniu z obszerną, 4-słupkową kabiną czyni z Farmalla 85A maszynę, która poradzi sobie również w dość wymagających pracach polowych. Cena za podstawową wersję modelu Farmall 85A zaczyna się od 141 tys. zł.
CLAAS ATOS 220
W naszym zestawieniu firmę Claas reprezentuje najmniejszy przedstawiciel serii Atos – model 220. Źródłem mocy w opisywanym ciągniku jest silnik FarMotion z 3 cylindrami o pojemności skokowej 2,9 l oraz mocy znamionowej 76 KM i dysponujący także sporym momentem obrotowym: 341 Nm. Dużą zaletą w tym stosunkowo niewielkim ciągniku jest możliwość wyboru pomiędzy całkowicie mechaniczną przekładnią 10x10 lub Twinschift 20x20 z dwoma biegami przełączanymi pod obciążeniem. Dodatkowo do obu skrzyń możemy wybrać biegi pełzające. Zmiana kierunku jest dokonywana za pomocą rewersu mechanicznego lub opcjonalnie – elektrohydraulicznego. Ciekawym rozwiązaniem, którego nie znajdziemy wśród pozostałych maszyn w zestawieniu, jest system SmartStop. Pozwala on na zatrzymanie ciągnika wyłącznie za pomocą nożnego hamulca. Zwolnienie nogi z pedału powoduje, że ciągnik rusza. SmartStop jest przydatnym dodatkiem zwłaszcza przy pracach z ładowaczem, ale jego zalety można docenić też na przykład podczas pracy z prasą belującą przy zatrzymywaniu się do opróżnienia komory. Ciągnik poradzi sobie dobrze również z cięższymi maszynami zawieszanymi dzięki pompie hydraulicznej o wydatku 55 l/min i udźwigowi na tylnym TUZ 3600 kg. Całości dopełnia wygodna, dobrze wyciszona kabina z przyjaźnie rozmieszczonymi elementami sterującymi pozwalającymi łatwo zorientować się w obsłudze ciągnika. Cena za Atosa 220 nie wydaje się wygórowana. W podstawowej wersji kosztuje od 142,6 tys. zł brutto.
DEUTZ FAHR 5085 D ECOLINE
Ciekawym wyborem ze stajni SDF jest prosty, mechaniczny model marki Deutz Fahr o symbolu 5085 D Ecoline dysponujący 4-cylindrowym silnikiem o mocy znamionowej 75 KM (85 KM mocy maksymalnej) i pojemności 4 l. Nie znajdziemy tutaj żadnych dodatkowych systemów oczyszczania spalin typu EGR czy DOC, co będzie z pewnością sporą zaletą na dłuższe lata użytkowania. W pełni mechaniczna jest również przekładnia, która w podstawowej wersji dysponuje 10 biegami do przodu i 10 do tyłu (w opcji z superreduktorem 30x15) oraz rewersem mechanicznym. Standardowo ciągnik wyposażono w tylny TUZ mogący unieść 2650 kg, co nie jest może wartością oszałamiającą, ale przyzwoitą przy masie traktora wynoszącej 3300 kg. Opcjonalnie można wybrać układ z udźwigiem 3600 kg.
Układ hydrauliczny obsługuje pompa o wydajności 42 l/min (wspomaganie układu kierowniczego ma oddzielną pompę), a rozdzielacz ma 4 pary mechanicznych szybkozłączy (opcjonalnie 6 par). Całości dopełnia bardzo przestronna i dobrze wyciszona czterosłupkowa kabina zawieszona na silent-blockach, w której ergonomia stoi na wysokim poziomie, a dodatkowo wspomaga ją świetne spasowanie elementów wykonanych z materiałów dobrej jakości. Za zakupem ciągnika przemawia również stosunkowo niska cena. W podstawowej wersji maszyna jest wyceniana na 134 tys. zł brutto.
FARMTRAC 675DT
Choć zarówno w Ursusie, jak i Farmtracu znajdziemy silniki Perkinsa, nie są to te same jednostki. W przypadku 675DT mamy do czynienia z jednostką serii 850, a więc nowocześniejszą od 1100 znanej z Ursusa, choć w dużej mierze owa nowoczesność została wymuszona normami emisji spalin. To przełożyło się na wszechobecny downsizing i tak moc 75 KM w Farmtracu jest uzyskiwana nie z 4,4 l, a z 3,4 l. Dla jednostki o oznaczeniu 854F-E34T jest to maksymalna dopuszczalna przez producenta moc. Mocniejsze jednostki 854E znajdziemy dopiero w 685DT.
Skrzynia biegów to typowa dla tego segmentu konstrukcja Carraro: dwanaście przełożeń i rewers mechaniczny, prosta i w miarę uniwersalna. Słabymi stronami Farmtraca będą: układ hydrauliczny (pompa o wydatku 34 l/min w podstawie) oraz udźwig podnośnika (maksymalnie 2400 kg, podobnie jak w Majorze).
Producent z Mrągowa oferuje natomiast bogaty asortyment dodatków m.in. wyposażenia związanego z ładowaczem czołowym (rozdzielacze, dżojstik, chwytaki itd.). Pośród innych podobnych ciągników, jak Ursus czy Zetor, podstawowa cena Farmtraca wypada dość korzystnie (ok. 123 tys. zł brutto).
JOHN DEERE 5075E
Wśród budżetowych ciągników w omawianym przez nas przedziale mocy marka John Deere ma do zaoferowania model 5075E. To niewielka maszyna z 3-cylindrowym silnikiem własnej produkcji, który sprawdzi się przede wszystkim jako oszczędny i zwrotny pomocnik w gospodarstwie oraz lekkich pracach polowych – na przykład na użytkach zielonych, z rozsiewaczem nawozów czy opryskiwaczem.
W podstawowej wersji, kosztującej ok. 129,1 tys. zł brutto, ciągnik jest wyposażony w dobrze wykończoną fabryczną kabinę bez klimatyzacji, sterowany w pełni mechanicznie i dysponuje układem przeniesienia napędu z 9 biegami do przodu i 3 wstecz. Jednak wystarczy stosunkowo niewielka dopłata (ok. 10 tys. zł), aby stać się właścicielem maszyny wyposażonej w tę samą kabinę ale klimatyzowaną, oraz przekładnię 12x12 z elektrohydraulicznym rewersem i prędkością maksymalną 40 km/h, co zdecydowanie wpłynie na wydajność i komfort pracy z ładowaczem czołowym czy prac polowych wymagających częstej zmiany kierunku jazdy (niestety, w tej kwocie zabraknie układu pneumatycznego). Idąc dalej w kierunku usprawnienia pracy ciekawostką jest możliwość doposażenia w przyciski szybkiego podnoszenia i opuszczania ramion TUZ i załączania WOM.
KUBOTA M7060
Japoński producent w zakładanym przez nas przedziale mocy oferuje model M7060, który jest zgrabnym, niedużym ciągnikiem wyposażonym w silnik własnej produkcji dysponujący mocą znamionową 74 KM. Jednostka jest 4-cylindrowa i ma pojemność 3,3 l, a moment obrotowy o wartości 261 Nm jest dostępny już od 1300 obr./min. Jeśli zaś chodzi o przekładnię, to do wyboru mamy jedną, ale sprawdzoną konstrukcję, która dysponuje 18 przełożeniami w przód i tył, a zmiana kierunku jazdy odbywa się za pomocą hydraulicznego rewersu. Dużą zaletą jest również to, że już w standardzie otrzymujemy biegi pełzające pozwalające na jazdę od prędkości 0,4 km/h. Układ hydrauliczny bazuje na jednej pompie o wydatku 86 l/min i w podstawowej wersji otrzymamy rozdzielacz dwusekcyjny (4 szybkozłącza), a opcjonalnie dostępne są trzy pary szybkozłączy.
Jeśli zaś chodzi o tylny podnośnik, to jest on sterowany mechanicznie i ma udźwig 2300 kg na końcach cięgieł przy masie własnej ciągnika 3,3 t. Ciekawie prezentuje się również wyposażenie maszyny pod względem komfortu, gdyż w standardzie otrzymujemy m.in klimatyzację manualną czy pneumatyczny fotel operatora. Największym wyróżnikiem Kuboty jest jednak przedni most z przekładniami stożkowymi zatopionymi w kąpieli olejowej, przez co możliwe jest uzyskanie promienia zawracania na poziomie 3,4 m. Poza tym w przednim moście zastosowano mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu (LSD), który w przypadku utraty przyczepności jednego z kół automatycznie przenosi napęd na drugie koło. Za produkt japońskiego producenta trzeba zapłacić niespełna 160 tys. zł brutto.
LANDINI 4-090
85-konny model Landini serii 4 wyposażono w 4-cylindrowy silnik produkcji firmy Deutz o pojemności skokowej 3,6 l, w którym w celu spełnienia norm Stage IV zastosowano systemy EGR i DOC. Niewątpliwą zaletą przy kompletowaniu traktora jest możliwość wyboru od poziomu podstawowego do tzw. full opcji. Do wyboru mamy m.in. skrzynie biegów 12x12 lub 24x24 z rewersem mechanicznym (lub opcjonalnym hydraulicznym), a do prac np. w uprawie warzyw możemy dodatkowo ciągnik doposażyć w biegi pełzające z prędkością od 300 m/h i rewers elektrohydrauliczny. Mocnym punktem ciągnika, który oprócz sporej masy własnej wynoszącej 3500 kg bez dodatkowych obciążników pozwoli na efektywne wykorzystanie go w pracach polowych, jest układ hydrauliczny o łącznym wydatku 76 l/min (opcjonalnie 89 l/min), co przekłada się na udźwig na końcówkach cięgieł w wysokości 3900 kg. Ponadto aby poprawić obsługę podnośnika, można wybrać opcjonalny elektroniczny EHR.
Landini 4-090 jest w podstawowej, choć nieubogiej, wersji wyceniany na 172 tys. zł. To sporo, ale trzeba też wziąć pod uwagę bardzo komfortową, 4-słupkową kabinę oferującą ponadprzeciętną przestrzeń i ergonomię. Dzięki dużej, zachodzącej częściowo na dach, przedniej szybie sprawdzi się świetnie przy pracach z ładowaczem czołowym.
MASSEY FERGUSON 4708
Ciągnik jest odpowiedzią firmy na potrzeby rolników szukających nieskomplikowanej maszyny, która poradzi sobie zarówno jako maszyna pomocnicza w dużych gospodarstwach lub główna – na mniejszej powierzchni. Do napędu maszyny posłużył 3-cylindrowy silnik AGCO Power o pojemności 3,3 l, który generuje 85 KM mocy maksymalnej. Mimo zaledwie 3 cylindrów, nawet na tle konkurentów 4-cylindrowych jednostkę wyróżnia wysoki maksymalny moment obrotowy wynoszący aż 347 Nm, osiągany już przy 1500 obr./min. To w połączeniu z wysoką masą ciągnika, która wynosi 4000 kg, pozwoli na bezproblemowe wykonywanie również cięższych prac polowych, stawiając maszynę pod tym względem praktycznie o poziom wyżej niż wiele innych ciągników z naszego porównania. Niestety, wiąże się to również ze stosunkowo wysoką ceną ciągnika – 184 tys. zł brutto, co jest najwyższą wartością w naszym zestawieniu. Wpływ na cenę mają również pozostałe podzespoły „z wysokiej półki”. Ciągnik jest wyposażony w mechaniczną skrzynię o 12 przełożeniach w przód i takiej samej liczbie w tył z rewersem mechanicznym (opcjonalnie hydraulicznym). Hydraulika maszyny obejmuje natomiast pompę główną o wydatku 65 l/min i 2 pary wyjść hydraulicznych oraz pozwala na uniesienie na tylnym TUZ ciężaru o masie 3000 kg (opcjonalnie możemy również wyposażyć podnośnik w sterowanie EHR).
Jeśli zaś chodzi o komfort pracy operatora, to nie można mieć również większych zastrzeżeń, gdyż wszystkie dźwignie są logicznie rozmieszczone i pozwalają na łatwą obsługę ciągnika, a kabina choć nie jest oparta na 4 słupkach, oferuje dobrą widoczność we wszystkich kierunkach i jest starannie wykończona.
MTZ Belarus 820
Choć na pierwszy rzut oka w podstawowe dane techniczne ciągnika Belarus 820 (820.2) zdaje się być on zupełnie przeciętnym konkurentem innych ciągników kompaktowych, głębsza analiza tej konstrukcji temu przeczy. Maszyny produkowane na Białorusi od zawsze miały swój niepowtarzalny charakter i to mimo panujących trendów – dla jednych ich niebywała prostota, tanie części zamienne i wysoka podatność naprawcza są zaletami, których nic nie przebije, zaś inni narzekają na słabe, wręcz spartańskie wykonanie i siermiężną obsługę.
A jak się ma do tego model 820? Cóż, z całą pewnością można powiedzieć, że jest bardziej „ucywilizowany”. Choć pod maską znajdziemy silnik serii D243, o pojemności 4,75 l, przystosowany do nowych norm emisji spalin, to wciąż współpracuje on z dość archaiczną niesynchronizowaną skrzynią o 18 przełożeniach do przodu i 4 do tyłu. Ci, którzy poszukują ciągnika do prac z ładowaczem czołowym, raczej nie będą zadowoleni z takiej konfiguracji, zwłaszcza że nie ma tutaj rewersu.
Jednym z największych atutów Belarusa w stosunku do budżetowych konkurentów jest jego masa – 4100 kg (7000 kg DMC) oraz spore gabaryty, co przekłada się na możliwość agregowania tego ciągnika do pługów czy agregatów. Kabina już w wersji standardowej zapewnia wszystko to, co powinna (wycieraczki, spryskiwacze, uchylne szyby, dach, lusterka, dodatkowe reflektory robocze, ogrzewanie, wygodny fotel), i choć wykończenie wciąż nie stoi na najwyższym poziomie, na czytelność wskaźników czy rozmieszczenie dźwigni nie ma co narzekać – jest dobrze, choć staromodnie. Model 820 ma jeszcze jeden bardzo istotny atut – niską cenę. Ciągnik na przednich mostach stożkowych i z niesynchronizowaną przekładnią kosztuje niespełna 88 tys. zł brutto – pod tym względem maszyna dyskwalifikuje konkurencję.
NEW HOLLAND T4.75 POWERSTAR
New Holland T4.75 Powerstar to przykład dość prostej konstrukcji ze standardowym wyposażeniem i z całkiem pokaźną listą opcjonalnej „rozbudowy”. Ten lekki traktor (masa własna 2830 kg) zasila jednostka 4-cylindrowa FPT o pojemności 3,4 l, a napęd na koła w podstawowej wersji jest przenoszony za pomocą przekładni 12x12 z mechanicznym rewersem. Opcjonalnie dostępna jest skrzynia z układem nawrotym powershuttle, czyli rewersem sterowanym elektrohydraulicznie. Podobnie jest z załączaniem WOM – standardowe mechaniczne może być zastąpione elektohydraulicznym.
To, co szczególnie zasługuje na uwagę, to komfortowa kabina, która może być doposażona w wiele elementów podnoszących komfort pracy, m.in. pneumatyczny fotel obracany o 15 stopni w celu ułatwienia pracy z osprzętem zamontowanym z tyłu, otwieraną przednią szybę, szyberdach, klimatyzację, radio, a także siedzenie pasażera, co nie jest częstym dodatkiem w tak niewielkich ciągnikach. Dodatkowo ciągnik może być wyposażony w zawory hydrauliczne międzyosiowe i dżojstik w kabinie do obsługi ładowacza czołowego. Standardowo model T4.75 Powerstar jest wyposażony w WOM 540 obr./min. i tylny TUZ o udźwigu 2760 kg. Według katalogu masa własna ciągnika to tylko 2830 kg, ale producent zapewnia już w standardowej wersji 200-kilogamowe obciążniki tylnych kół. Za ciągnik z kabiną w podstawowej (ale nie najuboższej wersji wyposażenia trzeba zapłacić około 131 tys. zł brutto. Natomiast w często wybieranej przez rolników konfiguracji (m.in. klimatyzacja, radio, siedzenie pasażera, WOM 540/540E, zaczep transportowy automatyczny i zaczepem polowy, TUZ z końcówkami na szybkosprzęgi), cena wzrośnie do około 142 tys. zł brutto.
URSUS C-382
Nowy Ursus C-382, choć legitymuje się podobną mocą do dawnego C-385, w żadnym wypadku nie jest następcą serii ciężkiej, mimo iż oprócz mocy dysponuje również przyzwoitą masą własną wynoszącą 3690 kg (bez obciążników). Niemniej C-382 jest typowym przedstawicielem nowej koncepcji ciągników określanych jako kompaktowe, przypisywane do roli drugiej maszyny w gospodarstwie np. do pracy z ładowaczem czołowym. Na tym polu Ursus niczym nie ustępuje konkurencji. Konkurencyjny jest również cenowo (135 tys. zł brutto).
Na plus ciągnikowi trzeba zaliczyć oszczędny i wytrzymały silnik Perkinsa o pojemności 4,4 l oraz prostą synchronizowaną przekładnię 12/12 (40 km/h) z rewersem mechanicznym, która poprawi komfort prac wymagających częstej zmiany kierunku jazdy przy zachowaniu niskich kosztów eksploatacji. Zaś po wymianie opon na szersze i dodaniu obciążników C-382 powinno również poradzić sobie z wieloma pracami polowymi. Minusem Ursusa jest wciąż niezbyt dokładne spasowanie elementów wewnętrznych oraz ergonomia, która wymaga przyzwyczajenia. Przyzwyczaić się jednak można szybko i w bliższym kontakcie ciągnik pozytywnie zaskakuje komfortem i płynnym działaniem elementów sterowania.
VALTRA A73
W ofercie kompaktowych ciągników Valty w obrębie serii A od ponad 2 lat dostępna jest tzw. mała seria A. W jej skład wchodzą trzy modele ciągników, z których najmocniejszym jest A73 dysponujący mocą 78 KM. Tę moc generuje podobnie jak w przypadku Johna Deree’a jednostka 3-cylindrowa. W tym przypadku jest to jednak Perkins o większej pojemności – 3,3 l – i wyższym maksymalnym momencie obrotowym (310 Nm w stosunku do 272 Nm).
Napęd na koła jest przenoszony za pośrednictwem synchronizowanej przekładni 12/12 z mechanicznym rewersem i prędkością maksymalną 34 km/h. To jedyny rodzaj skrzyni biegów, jaki może być zastosowany w omawianej maszynie. Sercem układu hydraulicznego jest pompa zębata o maksymalnej wydajności 43 l/min, tylny podnośnik charakteryzuje spory jak na tak niewielki ciągnik udźwig, bo aż ok. 2900 kg. Do tego dochodzą dwie pary wyjść hydraulicznych i dwie prędkości WOM (540 i 540E).
Maszyna w podstawowej wersji z kabiną kosztuje ok. 96 tys. zł netto (118 tys. zł brutto). W tej kwocie nie znajdziemy jednak obciążników, klimatyzacji, zaczepów czy układu pneumatycznego. Dlatego za przyzwoicie wyposażony ciągnik trzeba zapłacić dodatkowo ok. 20 tys. zł.
ZETOR MAJOR 80
Major to prawdziwa siła napędowa czeskiej marki w naszym kraju. Niewielki Zetor zawdzięcza swoją popularność ogromnemu zaufaniu i rzeszy klientów, którzy od lat wybierają te ciągniki. Te nie wzięły się znikąd, bowiem maszyna od naszych południowych sąsiadów odznacza się wyjątkową prostotą i niezawodnością, przy czym w modelu 80 znajdziemy wszystko to, co właściwe dla tego segmentu. Drugi atut to oczywiście konkurencyjna cena, która obecnie zaczyna się od około 114 tys. zł butto.
Istotnymi zaletami Majora są ergonomia i przemyślane rozwiązania, jakie spotkamy w kabinie. Wygodna pozycja za kierownicą, łatwy dostęp do dźwigni rewersu bez względu na ustawienie fotela, dobra widoczność wszystkich zegarów, lekko chodzący pedał sprzęgła czy niewielkie luzy na drążku zmiany biegów to cechy godne uwagi. Co do minusów Majora, to przede wszystkim są to niewielka masa własna oraz moc, które jednak nie będą miały aż takiego znaczenia, gdy ciągnik przeznaczymy do pracy w obejściu.
Artykuł ukazał się we wrześniowym numerze miesięcznika "Farmer".
Komentarze