Nowe ładowarki McCormicka mają także inne zalety: mocny czterocylindrowy i aż 150-konny silnik Perkins, najsilniejszy w swojej klasie obok silników Sisu fińskiej Valtry, oraz nowatorską hydrostatyczną skrzynię biegów z przełożeniami typu Powershift, wybieranymi pod obciążeniem, wyposażoną w przekładnię nawrotną do szybkiej zmiany kierunku jazdy bez wysprzęglania. Na uwagę zasługuje wysoka prędkość maksymalna, wynosząca 50 km/h, największa wśród ładowarek i nadal rzadko spotykana także wśród ciągników. Szybki transport w trybie ekonomicznym, z prędkością 40 km/h, odbywa się więc przy zredukowanych obrotach silnika, gdy spalanie i hałas są znacznie mniejsze. Układ jezdny z napędzanymi wszystkimi kołami jest typowy dla nowoczesnych ładowarek teleskopowych ze sztywną ramą: można skręcać koła jednej osi lub obu, w tę samą lub przeciwne strony, co daje trzy tryby sterowania. Dzięki temu zwrotność maszyny jest bardzo dobra, bo możliwe jest zacieśnienie promienia skrętu (koła każdej osi skręcone w przeciwne strony) i tzw. chód kraba (wszystkie koła skręcone w tym samym kierunku).
Pomysł połączenia cech ładowarki i ciągnika w jednej maszynie nie jest nowy. Takie uniwersalne ciągniko-ładowarki, wyposażone w WOM i układy zaczepowo-wydźwigowe ciągników rolniczych, choć wciąż stanowią rzadkość, były już znane wcześniej również na naszym rynku. Ładowarka McCormicka przewyższa je jednak mocą i innymi parametrami eksploatacyjnymi.
Źródło: "Farmer" 13/2006
Komentarze