Antoni Stolarski, prezes zarządu Samasz Sp. z o.o.: Kupiliśmy 26 ha terenu w Zabłudowie, 18 km na południe od Białegostoku. Pod koniec br. chcielibyśmy dostać pozwolenie na budowę. Projektujemy w tej chwili 2,5 ha hal, 6,5 tys. powierzchni socjalno-biurowej, do tego hale spedycji. Chcemy żeby spółka zatrudniała ponad 1000 osób. Kiedy wybudujemy? Czas pokaże. Liczymy że na wiosnę uda nam się ruszyć z budową. Będzie ona prawdopodobnie częściowa, a później z każdym rokiem chcielibyśmy dobudowywać i przeprowadzać kolejne części w zależności od sytuacji na rynku, od tego czy uda nam się zwiększyć udziały w rynkach europejskich i nie tylko, i czy nie będzie spowolnienia w rolnictwie. Także terminu końca budowy nie określamy, zacząć chcielibyśmy w przyszłym roku. Duża działka pozwoli na perspektywiczny rozwój firmy. W miarę rozwoju fabryki w Zabłudowie, obecne zakłady z ulicy Kombatantów i Trawiastej z Białegostoku będziemy chcieli stopniowo sprzedać. Będziemy dbali o to żeby nie przeinwestowywać, nie iść w nadmierne kredyty, bo to jest ryzyko dla firmy.
Maciej Stolarski, wiceprezes i kierownik sprzedaży krajowej: Warto dodać, że na razie pod zakłady zostanie zagospodarowana część zakupionej ziemi, natomiast druga część zostanie obsiana trawą i lucerną i będzie stanowiła poligon doświadczalny dla testów i pokazów maszyn dla klientów czy naszych dealerów. Teren jest ładny, duży - będzie pole do popisu.
Farmer: Firma rozszerza ofertę i ma w planach długofalową strategię rozwoju. Ale czy rolnicy będą w najbliższych latach mieli pieniądze na zakup maszyn?
Antoni Stolarski: Wielu rolników średnioobszarowych kosi ciągle kosiarkami dwubębnowymi. Powoli wymieniają sprzęt na większy, kupują nowe ciągniki. A czym więcej nowych ciągników, tym więcej trzeba nowych maszyn. Ludzie widzą że praca kosiarkami dyskowymi jest tańsza, bardziej efektywna. Nasze kosiarki są dzisiaj dopracowane na najwyższym poziomie - technologicznie, wykonawczo, projektowo i konstrukcyjnie nie odbiegają od najlepszych tego typu maszyn na Świecie.
Druga sprawa to fakt, że w małym czy średnim gospodarstwie sprzęt zielonkowy kupuje się na kilkadziesiąt lat, ale w dużych gospodarstwach, jeśli ktoś wykosi 10 tys. ha, prawdopodobnie będzie musiał coś wymienić, zrobić remont lub zakupić nową maszynę.
Po za tym bazujemy nie tylko w Polsce. Oprócz rynków europejskich, bardzo nam się rozwija Rosja. Uruchamiana jest w tej chwili spółka Samasz RU. Mamy tam sprawdzonych partnerów, którzy handlują z nami od kilkunastu lat. Po za tym zdobyliśmy nowego dealera we Francji, liczymy też na Białoruś.
Farmer: Bieżący rok zapowiada się kiepski jeśli chodzi o dofinansowanie zakupu maszyn. Do tej pory mocną siłą napędową w handlu był PROW.
Maciej Stolarski: W ubiegłym roku największe maszyny były oczywiście dopisywane do środków z PROW-u. Sądzimy jednak, że nasze maszyny są stosunkowo tanie. I jeśli w gospodarstwie zajdzie potrzeba, że potrzebny jest zakup kosiarki, przetrząsacza lub zgrabiarki, rolnik raczej dokona takiego zakupu i nie będzie czekał na kolejną pulę pieniędzy, jak to by mogło mieć miejsce w przypadku droższych maszyn, takich jak ciągnik czy kombajn.
Farmer: Czyli wizja kolejnych kilku lat jest jak najbardziej optymistyczna?
Antoni Stolarski: Tak. Wchodzimy w kolejny rok z zamówieniami większymi niż przed rokiem. Sądzimy że w pierwszym półroczu włącznie z lipcem, gdzie jest to sezon na maszyny zielonkowe, powinien nastąpić wzrost ich sprzedaży. Jeśli w Polsce nastąpiłby spadek sprzedaży, liczymy na rynki eksportowe. Tam powinien być wzrost, zanosi się na to.
Kupujemy maszyny zwiększające moce produkcyjne, zagospodarowujemy nowe hale montażowe, przygotowujemy się do nasilenia produkcji większych maszyn zielonkowych. Przygotowujemy się do rekordowego pierwszego półrocza.
Maciej Stolarski: Pracujemy też mocno nad jakością. Mamy teraz zakupione trzy nowe roboty spawalnicze. Wszystkie spoiny będą ładniejsze, nowe centrum frezerskie, zainwestowaliśmy w nową malarnię i śrutownice. Nowa myjnia służy do lepszego przygotowania materiału pod lakierowanie, co podnosi jakość powłok malarskich.
Antoni Stolarski: W ubiegłym roku zainwestowaliśmy w firmę 10 mln zł. Inwestycje mieliśmy większe niż w roku 2011. W firmie jest dużo optymizmu. W tym roku powstanie kilkadziesiąt nowych wyrobów. Z maszyn zielonkowych będzie to m.in. kosiarka ciągniona z bocznym dyszlem.
Komentarze