Niech ktoś powie, że polscy rolnicy nie są nowocześni i własnymi siłami nie dostosowują się do wymogów ochrony środowiska i stosowania rolnictwa precyzyjnego w uprawie. Oto znakomity przykład przeróbki siewnika do kukurydzy Monosem z 2007 r., którą wdrożył Kamil Szymańczak prowadzący gospodarstwo w m. Skrzelew (woj. mazowieckie). W gospodarstwie od ok. 40 lat uprawiana jest kukurydzy (na obszarze ok. 100 ha) - co ciekawe - z powodzeniem w ciągłem monokulturze.
Każda sekcja ma swój napęd
Oryginalny napęd aparatów wysiewających był przekazywany z kół jezdnych przez łańcuch i wałki napędowe. Obecnie każda sekcja ma swój indywidualny napęd - silnik elektryczny.
- Każda sekcja jest teraz jakby niezależnym siewnikiem, który można dowolnie ustawić. Można ustawić wysiew na dowolną odmianę, gęstość siewu według mapy. Jeśli siejemy np. po łuku i występuje różnica w prędkości liniowej wewnętrznej i zewnętrznej, każda sekcja jest w stanie zachować równomierność wysiewu nasion w rzędzie. Czyli realnie tarcza węwnętrznej sekcji kręci się wolniej niż ta na zewnętrznej sekcji - mówi Kamil Szymańczak.
Duży zbiornik nawozowy na przednim TUZ
Oryginalnie w siewniku na dwie sekcje siewne przypadał jeden zbiornik nawozowy. I tu zrobiono kolejną, gruntowną przeróbkę. Niewielkie zbiorniki nawozowe zostały zdemontowane, a ich funkcję pełni teraz jeden duży - umieszczony na przednim TUZ ciągnika.
- Z tego są 3 korzyści. Pierwsza to taka że nie trzeba wozić zbędnego balastu z przodu zastępując go użytecznym zbiornikiem, druga to możliwość zasypu z big-baga a nie worków. Trzecia korzyść to dokładniejsza aplikacja nawozów - przekonuje Szymańczak.
Napęd dozownika nawozu jest hydrauliczny. Regulacja prędkości obrotowej wentylatora odbywa się z pomocą silnika elektrycznego (silnik od wycieraczek samochodowych), którym reguluje się zaworem przepływu oleju.
Rozbudowana hydraulika
W siewniku został też rozbudowany układ hydrauliczny. Fragment ramy siewnika służy jako zbiornik (ok. 30 l).
Do tego zostały dołożone dwie chłodnice, aby układ mógł skutecznie pracować przez długie godziny i olej nie był przegrzewany i nie tracił nadmiernie szybko swoich parametrów. Po przekroczeniu 60 stopni temperatury cieczy, załączają się wentylatory chłodnic.
W układzie hydraulicznym znalazł się też filtr ciśnieniowy. Na jego spodzie umieszczony został magnes neodymowy, aby wyłapać ewentualne opiłki - nawet gdyby uszkodzeniu uległ wkład filtra.
Pojedyncze kółko zamiast dwóch. Nic się nie blokuje
Jeśli chodzi o tylne kółka na pojedynczych sekcjach - domykające bruzdę nasienną - to z dwóch kółek na każdej sekcji pozostawiono tylko po jednym. To ze względu na częste ich zacinanie przez wciskające się między nie kamienie.
- Kółka potrafiły się blokować i "ściągać rzędy". Po drugie zapychało się to i trzeba było cofać, odblokowywać. Po usunięciu jednego kółka i odpowiednim napięciu sprężyn, pojedyncze kółko równie dobrze dogniata. Problem jest tylko taki, że jak ktoś prowadzi maszynę "wzrokowo", to rzędy wydają się być poprzesuwane o kilka centymetrów - wyjaśnia rolnik.
W tym przypadku rolnik jednak do pracy z maszyną korzysta z systemu prowadzenia automatycznego.
Dekle zbiorników - poprawione detale
Rolnik nie zapomniał o poprawieniu również wydawać by się mogło mniej istotnych detali, jak chociażby mocowanie dekli zbiorników na ziarno. W oryginalnej konstrukcji zatrzaski były skonstruowane w taki sposób, że przy mocniejszym wstrząsie siewnika potrafiły odpaść.
- Teraz nie ma takiej możliwości nawet gdy sekcja podskoczy na kamieniu przy prędkości 6-8 km/h. Nawet przy pełnych zbiornikach nie ma możliwości aby nasiona podbiły klapy i otworzyły je - tłumaczy Szymańczak.
Więcej na poniższym filmie.
Komentarze