W czasach przedpandemicznych standardem w branży było rywalizowanie o klienta za pomocą różnych akcji promocyjnych, atrakcyjnego finansowania fabrycznego, czy chociażby dodatkowych pakietów wyposażenia.

Nieco później przy pozrywanych łańcuchach dostaw oraz przy dużych problemach z dostępnością nowych maszyn wszelkie tego typu akcje odeszły w niepamięć. Kolejna zmiana dzieje się na naszych oczach, bowiem coraz częściej spotykamy pozastawiane nowym sprzętem place dealerskie, a tym samym rozpoczyna się walka o klienta. W wielkim skrócie tak właśnie działa prawo popytu i podaży.

Inwestycje maszynowe w zawieszeniu

Dziś producenci maszyn rolniczych mają nie lada orzech do zgryzienia, bowiem z jednej strony popyt na maszyny maleje, a z drugiej strony mają oni do czynienia z wysokimi kosztami produkcji, przez co nie mogą sobie pozwolić na znaczne obniżki rekordowo wysokich cen.

Jeśli do tego dołożymy fakt, iż póki co wciąż nie wystartowały nowe nabory programów umożliwiających rolnikom dofinansowanie zakupu maszyn, a ponadto farmerzy mierzą się z ogromnym spadkiem opłacalności produkcji i z rekordowo niskimi cenami płodów rolnych, to łatwo zauważymy, że bez zdecydowanych kroków ze strony producentów sprzedaż maszyn może mocno wyhamować.

Promocja – magnes na klienta

Orężem w zainteresowaniu rolników inwestycjami okazują się liczne akcje promocyjne, które coraz częściej zauważamy na rynku. Początkowo były to nowe oferty w zakresie atrakcyjnego finansowania zakupu maszyn, choć jeszcze 2-3 miesiące temu daleko im było do poziomu prawdziwego oprocentowania 0 proc., znanego sprzed pandemii.

Zdaje się, że takie działanie było swego rodzaju sondowaniem rynku przez producentów i sprawdzeniem, czy to wystarczy, by zainteresować rolników zakupami.

Pojawianie się kolejnych akcji promocyjnych może świadczyć o tym, że rolnicy nie odczytali tej oferty jako atrakcyjnej, bowiem teraz już naprawdę sporo firm poszło o krok dalej i oferuje albo specjalne rabaty, albo niższe ceny konkretnych modeli w konkretnych wariantach wyposażenia, lub też liczne formy oprocentowania fabrycznego z chociażby możliwością odłożenia czasu spłaty pierwszej raty.

Mniejsze lub większe akcje promocyjne znajdziemy obecnie m.in. w ofertach takich firm, jak np. Claas, Deutz-Fahr, New Holland, czy chociażby Case IH.

Otwartym wydaje się być zatem pytanie, czy to wystarczy, by odwrócić trendy w zakresie sprzedaży maszyn rolniczych? Czy może za jakiś czas należy spodziewać się kolejnych, tym razem jeszcze bardziej atrakcyjnych promocji sprzedażowych?