Zawieszane rozsiewacze o pojemnościach skrzyni od 1000 do 2000 l są jednymi z najczęściej wybieranych maszyn tego typu przez właścicieli średnich i dużych gospodarstw.
Każdy z renomowanych producentów ma w tej kategorii co najmniej kilka modeli, które są oferowane w różnych wersjach, poczynając od najprostszych z mechanicznym sterowaniem, na w pełni zautomatyzowanych, korzystających z sygnału GPS, kończąc. W naszym zestawieniu przedstawiamy kilka propozycji popularnych na naszym rynku rozsiewaczy nawozów. Z oferty firmy Amazone wybraliśmy model ZA-M 1501, Bogballe reprezentuje M2 Base, Kvernelanda – model Exacta CL, Kuhna (Rauch) – rozsiewacz Axis 30.2, a Sulky – model DX 30. Polską myśl techniczną reprezentuje natomiast rozsiewacz Unia MXL 1200. Ceny katalogowe za podstawowe wersje wymienionych rozsiewaczy kształtują się na poziomie od 18 do ok. 34 tys. zł (wszystkie ceny podane w artykule są kwotami brutto).

Pojemność można zwiększyć

O wydajności rozsiewacza nawozów decyduje kilka elementów. Przede wszystkim szerokość robocza i prędkość, z jaką może poprawnie pracować, ale też pojemność zbiornika. Jednak nie trzeba od razu kupować wersji z największym zbiornikiem – w razie potrzeby jego pojemność można zawsze zwiększyć za pomocą nadstawek. Głównym czynnikiem ograniczającym rozbudowę zbiornika jest wytrzymałość ramy – warto sprawdzić jej parametry na etapie wyboru maszyny. W przypadku rozsiewacza Amazone ZAM 1501, który w standardzie ma zbiornik 1500 l, można tę wartość powiększyć do 3000 l (cena nadstawki 1000 l to katalogowo 4676 zł). Niewiele mniejszą pojemność oferuje także duński Bogballe M2 Base. Standardowe 1250 l można rozbudować do 2500 l. Kuhn Axis 30.2 oferuje 1400 l pojemności skrzyni, ale z możliwością rozbudowy do 3200 l (cena nadstawki 800 l to 4700 zł). Nieco mniej nawozu zmieści się w rozsiewaczu Sulky DX 30 – standardowo 900 l, maksymalnie 2700 l. Z kolei Kverneland Exacta CL w podstawie ma zbiornik o pojemności 1100 l, a dzięki rozbudowie można go powiększyć do 2 tys. l. W przypadku rozsiewacza Unii Group MXL minimalna pojemność zbiornika wynosi 1200 l, a dzięki nadstawce możemy ją zwiększyć do 1600 l.
Warto jednak pamiętać o rozsądku i doborze wielkości skrzyni, uwzględniając możliwości ciągnika, który ma z rozsiewaczem współpracować. Masa nasypowa nawozów mineralnych waha się od 700 kg/1000 l (w przypadku mocznika) do nawet blisko 1300 kg/1000 l (w przypadku superfosfatu wzbogaconego), dla popularnej saletry amonowej można przyjąć w zaokrągleniu, że 1000 l odpowiada 1000 kg. Wynika z tego, że do współpracy z rozsiewaczem 3400 l trzeba naprawdę dużego ciągnika – przy pełnym napełnieniu masa rozsiewacza z ładunkiem może przekroczyć 4,5 t! Jeśli docelowo do rozsiewania ma być używany ciągnik o mocy 100-120 KM, na ogół w zupełności wystarczy zbiornik maksymalnie 2000 l.

Dobry lakier nie tylko cieszy oko

Jedną z podstawowych rzeczy, na jaką trzeba zwracać uwagę, wybierając rozsiewacz, jest jakość powłoki malarskiej i materiał, z którego zostały wykonane poszczególne elementy maszyny. Warto zainteresować się, jaką technologię lakierowania stosuje producent. Obecnie najpopularniejszym sposobem zabezpieczenia rozsiewaczy, w tym zbiornika na nawóz, jest malowanie metodą kataforezy, czyli zanurzanie przedmiotu w wodorozcięczalnej farbie (powierzchnia elementu pokrywana jest naładowanymi elektrycznie cząsteczkami farby). Tę formę nakładania powłoki lakierniczej stosują m.in firmy Sulky i Amazone. Inną popularną metodą jest malowanie proszkowe, gdzie na powierzchnię nakładane są naelektryzowane cząstki farby proszkowej, a następnie pokryte farbą elementy są wypalane w temp. 140-200 st. C (ten typ malowania stosowany jest m.in. w maszynach Unii Group oraz Kuhna).

W praktyce obie technologie zapewniają dość trwałą powłokę pod warunkiem, że nie dojdzie do jej mechanicznego uszkodzenia. Takie ryzyko istnieje, dlatego większość producentów najbardziej narażone elementy wykonuje ze stali nierdzewnej. Są też tacy, jak Unia Group, którzy oferują również skrzynię ładunkową ze stali nierdzewnej. W przypadku modelu MXL trzeba za to dopłacić 5,9 tys. zł. Czy warto? Naszym zdaniem jakość powłok lakierniczych jest już na tyle dobra, że nie zawsze warto dopłacić – zależy to jednak od warunków, w jakich rozsiewacz pracuje i jak jest konserwowany.

Dokładność wysiewu to podstawa

Wybierając rozsiewacz, warto się skupić przede wszystkim na parametrach wysiewu. Chodzi m.in. o tak oczywiste wartości jak zakres szerokości i prędkości pracy. Tu czynnikiem decydującym jest szerokość stosowanych w gospodarstwie ścieżek technologicznych. Warto jednak spojrzeć też w przyszłość i wybrać rozwiązanie z potencjałem pracy na większych szerokościach. Oczywiście kluczowa jest równomierność rozprowadzenia nawozu na całej szerokości roboczej. Większość producentów znalazło na to własny sposób, który na ogół daje bardzo dobre efekty. Najczęściej stosowane są systemy wysiewu oparte na tarczach rozsiewających z dwiema łopatkami (nielicznym wyjątkiem są tutaj np. rozsiewacze Kverneland, w których zastosowanych jest 8 łopatek na jednej tarczy).
Rozsiewacz Rauch Axis 30.2 jest np. wyposażony w rozwiązanie umożliwiające wysiew na szerokość 42 m przy maksymalnej prędkości dochodzącej do 25 km/h. Jednym z ważnych elementów jest system Granusafe, który zapewnia wysoką precyzję rozrzutu i nie powodujące uszkodzeń podawanego nawozu ze zbiornika na tarcze wysiewające. Ruchome dno zbiornika umożliwia – w zależności od zadanej szerokości roboczej – zmianę punktu padania nawozu na tarcze. Jest on wysypywany małymi porcjami, a jego przepływ jest stabilizowany poprzez obracające się z małą prędkością (17 obr./min) mieszadło w kształcie gwiazdy. Tarcze wysiewające podczas normalnego wysiewu obracają się z prędkością wynoszącą 900 obr./min. Zależnie od wersji maszyny, tarcze mogą być napędzane mechaniczne z WOM lub za pomocą silników hydraulicznych.

Zasuwy regulujące przepływ nawozu są niezależnie od siebie otwierane i zamykane po lewej i prawej stronie manualnie lub  w droższych wersjach  za pomocą uruchamianego z kabiny sterowania hydraulicznego lub elektrycznego – pozwala to m.in. precyzyjniej obsiewać powierzchnie na klinach. Opcjonalnie oferowane elektroniczne sterowanie zasuwami oraz prędkością tarcz (system VariSpread) umożliwia zmianę dawki oraz szerokości rozsiewu równolegle w czterech lub ośmiu sekcjach po każdej stronie rozsiewacza.

W rozsiewaczu francuskiej firmy Sulky charakterystycznym rozwiązaniem jest rynienka, za pośrednictwem której nawóz ze zbiornika jest wysypywany w określonym miejscu na tarcze wysiewające – wpływa to na szerokość siewu. Rynienka jest specjalnie zagięta, by poprzez tzw. efekt ślizgu przyspieszyć zsuwanie się nawozu. System nie wymaga zmiany prędkości obrotowej tarczy rozsiewającej ani zmiany kąta ustawienia łopatek. Na tarczy są zamontowane dwa rodzaje łopatek. Pierwsza, dłuższa, jest wykorzystywana do siewu na pełną szerokość roboczą. Druga, krótsza i zagięta, służy do wysiewu granicznego.

Francuskie rozwiązanie przechodziło kilka modernizacji. Poprzedni system o nazwie Fertiway został zastąpiony rozwiązaniem o nazwie Tribord 2D. W najprostszej wersji Tribord jest sterowany ręcznie poprzez przestawienie dźwigni na skali znajdującej się nad tarczami. Opcjonalnie może on być obsługiwany z kabiny ciągnika za pomocą siłownika elektrycznego, który wysuwa rynienkę spustową na odpowiednią odległość. Obecnie jest dostępny Tribord 3D, który może być sterowany za pomocą terminali ISOBUS i urządzeń GPS.

Zupełnie inny system wysiewu zastosowano w rozsiewaczach Bogballe. W rozwiązaniu o nazwie Trend, podczas normalnego wysiewu tarcze obracają się do siebie, a przy siewie granicznym kierunek ich obrotu jest zmieniamy przez ustawienia przekładni. Wtedy to prawa tarcza rzuca nawóz tylko do granicy pola. System Trend wykorzystuje przednią i tylną stronę łopatek. Przednia strona służy do wysiewu normalnego. Natomiast po zmianie obrotów tarcz tylna strona jest wykorzystywana do wysiewu granicznego. System Trend może być sterowany ręcznie lub elektrycznie przy użyciu komputera Calibrator, który umożliwia komunikację z systemem GPS oraz z innymi elektronicznymi aplikacjami. Bogballe ma w swej ofercie również rozwiązania oparte na systemie ISOBUS.
Z kolei Unia Group, aby zapewnić precyzję wysiewu, wykorzystuje system SDS, w którym za dostarczanie nawozów na tarcze odpowiadają dwa napędzane hydraulicznie podajniki ślimakowe. Mogą one uzyskiwać napęd od jednego lub dwóch silników hydraulicznych. Elementem pośrednim jest rynienka, po której nawóz jest delikatnie przesypywany na powierzchnię tarczy wysiewającej. Dawka wysiewu nawozów jest regulowana poprzez zmianę obrotów ślimaka. Urządzenie jest sterowane elektronicznie za pomocą sterownika MSR 10, polskiego komputera Superior lub terminala UTS od Müller Elektronik. Niemiecki sterownik umożliwia również automatyczne, zmienne dawkowanie wysiewu nawozu na podstawie map zasobności pola w składniki pokarmowe (wersja z pakietem VRC).

W systemie wysiewania proponowanym przez Amazone (SBS Soft Balistic System) nawóz jest podawany blisko osi tarczy wysiewającej. W tym miejscu prędkość obrotowa tarcz jest niewielka, co w opinii producenta nie uszkadza granul nawozu. Po delikatnym przyśpieszeniu nawóz przesuwa się w stronę łopatek, a następnie w wyniku działania siły odśrodkowej zostaje wyrzucony. Zmiana szerokości wysiewu nawozów jest realizowana poprzez wymianę tarcz i regulację ustawienia łopatek. Z SBS współpracuje uruchamiany hydraulicznie system podwójnych zasuw (dozującej i zamykającej) obsługujący niezależnie obie strony rozsiewacza. Odpowiada on za szybkie uruchomienie ustalonej dawki poprzez zmianę wielkości otworu dozującego. Zasuwa dozująca może być uruchamiana silnikiem elektrycznym sterowanym przy użyciu komputera znajdującego się w kabinie ciągnika. W takiej wersji rozsiewacz może pracować w systemie rolnictwa precyzyjnego.

Rozsiewacz Kverneland Exacta wyposażono z kolei w system CentreFlow. Tutaj nawóz jest wysypywany do tulei znajdującej się na środku tarczy, na której zamontowano 8 łopatek. Regulacja szerokości wysiewu jest dokonywana za pomocą wymiennych łopatek o różnej długości. Regulacja dawki odbywa się za pomocą dźwigni znajdujących się nad tarczami (wersja Exacta CL). W wersji Exacta TL GEOspread zarówno dawka, jak i szerokość są zmieniane przy wykorzystaniu dwóch siłowników uruchamianych elektrycznie sterowanych przy użyciu terminala IsoMatch Tellus z zainstalowaną aplikacją o nazwie GEOcontrol.

Wysiew graniczny

Dokładny wysiew nawozów przy krawędziach pól jest bardzo ważny zarówno ze względów ekonomicznych, jak i środowiskowych. Z tego powodu każdy z wymienionych producentów posiada w ofercie odpowiednie elementy wyposażenia, które pozwolą zachować równomierną, boczną linię wysiewu. W przypadku rozsiewacza Amazone mamy do wyboru aż cztery możliwe konfiguracje: kosztującą od 860 do 1230 zł tarczę Tele-Set (wymaga demontażu standardowej tarczy wysiewającej), przysłonę graniczną lewą, dwustronną przysłonę graniczną lub też najbardziej zaawansowany system: opuszczany hydraulicznie limiter (5530 zł), który może być montowany z prawej lub lewej strony rozsiewacza.

Firma Bogballe rozwiązała problem siewu granicznego w dość oryginalny sposób – wspomniany już wcześniej – zmieniany kierunek obrotu tarcz wysiewających. Mogą one tworzyć dwa osobne obrazy wysiewu z lewej i prawej strony. Natomiast jako wyposażenie dodatkowe oferowany jest zestaw do wysiewu od granicy do wewnątrz pola za pomocą jednej tarczy.
W konstrukcji firmy Kverneland do wyboru mamy możliwość zastosowania opuszczanej hydraulicznie płyty do wysiewu krawędziowego lub limitera Exact Line załączanego hydraulicznie z kabiny ciągnika. Dodatkowym atutem w rozsiewaczu Kverneland jest możliwość zastosowania siłownika przechyłu, który będzie przydatną opcją podczas wysiewu granicznego i w sytuacjach pochylenia ciągnika (bruzdy, zagłębienia itp.).

Decydując się na maszynę Kuhna, do wyboru będziemy mieć jeden z dwóch systemów wysiewu krawędziowego: prostszy, obsługiwany manualnie lub hydraulicznie GSE 30/60, zapewniający precyzyjny wysiew bezpośrednio przy granicy pola lub zaawansowany Telimat T25 (limiter, 6550 zł) umożliwiający precyzyjny siew graniczny i krańcowy podczas jazdy po skrajnej ścieżce technologicznej.
Jeśli zaś chodzi o rozsiewacz Sulky DX 30, to producent proponuje trzy rozwiązania do siewu granicznego: osłonę ze stali nierdzewnej umożliwiająca wysiew połową rozsiewacza, specjalną łopatkę Ecobord ze stali nierdzewnej, którą mocuje się na prawej tarczy rozsiewającej bez użycia kluczy. Najbardziej zaawansowany jest system Tribord 2D obsługiwany elektrycznie, który do wysiewu granicznego wykorzystuje zmienne miejsce spadania nawozu na tarczę wysiewającą, co według zapewnień producenta eliminuje rozbijanie nawozu i pylenie, jak to może mieć miejsce przy zastosowaniu limiterów. Rozważając natomiast zakup polskiego rozsiewacza MXL Unii Group, możemy go wyposażyć w tarczę wysiewu skrajnego lub też w załączany ręcznie (koszt 3 tys. zł) lub hydraulicznie (cena 4,7 tys. zł) limiter wysiewu.

Podsumowując, można stwierdzić, że wszelkiego rodzaju płyty bądź przysłony do wysiewu granicznego sprawdzą się wszędzie tam, gdzie rozsiewać będziemy nawóz bezpośrednio po granicy pola bez wykorzystania ścieżek technologicznych. Niewątpliwymi ich zaletami są znacznie niższe ceny w porównaniu na przykład z limiterami. Z kolei limitery doskonale sprawdzają się przy jeździe w ścieżkach technologicznych, gdzie skutecznie zawężają tor lotu granul. Mimo dość wysokiej ceny, wielu rolników wybiera właśnie ten system rozsiewu, ze względu na duży komfort obsługi i precyzji działania.

Elektronika wspomoże precyzję

Wybierając rozsiewacz nawozu, rolnicy coraz częściej sięgają po wersje wyposażone w elektroniczne sterowanie. Nie są to już tylko „bajery, ale elementy, które znacznie poprawiają wydajność, komfort, ale przede wszystkim precyzyjne rozsianie nawozu. Bardzo przydatne są m.in. systemy pozwalające utrzymać stałą dawkę wysiewu na jednostkę powierzchni niezależnie od prędkości jazdy. Właściciele większych gospodarstw powinni też się zastanowić, czy nie wybrać rozwiązań, które w przyszłości pozwolą na współpracę rozsiewacza z systemami rolnictwa precyzyjnego.

W rozsiewaczu ZA-M firmy Amazone utrzymanie stałej dawki nawozu jest możliwe dzięki opcjonalnemu terminalowi Amados+ (cena 8368 zł) z pakietem Control, który pozwala w dowolnie wybranych krokach procentowych zmieniać ilość wysiewanego nawozu i utrzymać dawkę na stałym poziomie niezależnie od prędkości pracy. Zasuwy dozujące są sterowane elektrycznie, a zamykające dopływ nawozu – hydraulicznie. Dzięki zastosowaniu komputera Amados+ można również wczytać karty map zasobności glebowych i użyć ich do zmiennego dawkowania nawozu.

Podobne rozwiązania dotyczące utrzymania stałej dawki wysiewu i zmiennej aplikacji znajdziemy w rozsiewaczu Kuhn Axis 30.2 wyposażonym w komputer sterujący Quatron A i elektrycznie sterowane zasuwy dozującej (wersja droższa od modelu z zasuwami hydraulicznymi o 5055 zł). Duży i przejrzysty monitor sterownika Quantron pozwala na łatwe sterowanie wszystkimi funkcjami rozsiewacza. Za jego pomocą możemy kontrolować m.in.: 4 sekcje szerokości roboczej (po dwie na każdą stronę), otwieranie i zamykanie zasuw dozujących, zmianę dawki w trakcie pracy (także oddzielnie dla prawej i lewej strony) oraz redukcję dawki przy wysiewie granicznym. Ponadto terminal umożliwia korzystanie z nowoczesnych aplikacji dla rolnictwa precyzyjnego za pośrednictwem portu szeregowego RS 232, dokumentowanie i zapisywanie danych eksploatacyjnych dla 200 pól z nazwą i typem nawozu czy też transferowanie danych przez seryjnie instalowane złącze USB. Możliwości jest zatem naprawdę dużo.
Jeśli zaś chodzi o duński rozsiewacz Bogballe M2 Basic, to możliwe jest zastosowanie komputera sterującego Icon, który wraz z elektrycznymi zasuwami dozującymi i zamykającymi będzie dbał o zachowanie prawidłowej dawki wysiewu. Nie jest to jednak rozwiązanie tanie, gdyż katalogowo system kosztuje 13,8 tys. zł.

Rozsiewacz Sulky DX 30, podobnie jak duńska maszyna Bogballe, ma możliwość zastosowania opcjonalnego terminala sterującego oraz elektrycznych zasuw dozujących, co pozwoli na utrzymanie stałej dawki wysiewu. Aby jednak móc korzystać z systemu nawożenia precyzyjnego, konieczne jest posiadanie w rozsiewaczu systemu wagi i komputera sterującego Vision WPB.
Dużą liczbę opcji sterowania znajdziemy również w maszynie MXL Unii Group. Najprostsze, hydrauliczne sterowaniem z poziomu ciągnika można zastąpić wielofunkcyjnym komputerem Superior (cena od 9,2 tys. zł), na zaawansowanym komputerze UTS kończąc, który doposażając dodatkowo w antenę DGPS i odpowiednie oprogramowanie, można wykorzystać w nawożeniu z automatyczną aplikacją nawozów na podstawie map zasobności gleby.

Podsumowanie

Cena rozsiewacza znacznie wzrasta po wyposażeniu go w nowoczesne systemy. Część z nich mimo że jest kosztowna bardzo się przydaje. W wyniku ich zastosowania nie tylko poprawiamy komfort pracy, ale przede wszystkim wielkość plonów – dzięki większej precyzji rozprowadzenia nawozów. Rolnicy szukający nawet dość wydajnych rozsiewaczy w przystępnej cenie wciąż mają duży wybór. Warto jednak tak wybrać, żeby w przyszłości była szansa zmodernizować rozsiewacz.

Artykuł można znaleźć w marcowym wydaniu miesięcznika "Farmer"