W czasach słusznie minionych akumulator był przedmiotem deficytowym, a szczęśliwi posiadacze nowych baterii dbali o sprzęt nosząc go w filcowych nosidłach do domu. W tej chwili zakup akumulatora nie jest trudny, mimo to lepiej pójść do sklepu dopiero, gdy bateria odmówi posłuszeństwa ze starości, a nie z powodu naszych zaniedbań.

W czasie mrozów akumulator traci swoją sprawność – przy 0 st. Celsjusza średnio o 20 proc., zaś przy silniejszych mrozach nawet do 30 – 40 proc. W połączeniu z oporem powodowanym przez zgęstniały od niskiej temperatury olej silnikowy możemy mieć problemy z rozruchem maszyny. Co zrobić by tego rodzaju kłopoty ominęły nasze gospodarstwo?

Sprawdzaj naładowanie akumulatora

Przede wszystkim warto, aby akumulator był zawsze naładowany. Niskie temperatury plus częste użytkowanie ciągnika na krótkich dystansach albo rzadkie używanie pojazdu z non stop podpiętym akumulatorem może powodować częściowe rozładowanie, a w efekcie doprowadzi nawet do pogorszenia jego parametrów. Dlatego warto akumulator sprawdzać miernikiem, najlepiej co 2-3 miesiące.

Nie zaszkodzi wykonywać tej czynności również w miesiącach cieplejszych. Napięcie spoczynkowe powinno wynosić pomiędzy 12,4, a 12,8 V.

Wyczyść klemy

Serwis zimowy warto zacząć od klem. W miejscu, gdzie stykają się one z baterią często pojawia się śniedź. Może to powodować brak przepływu prądu. Zatem pierwszą czynnością powinno być przeczyszczenie klem papierem ściernym. Nie zaszkodzi także posmarowanie ich wazeliną bezkwasową.

Jak naładować akumulator?

Jeśli stwierdzimy pierwsze problemy z akumulatorem warto go naładować prostownikiem. Jest to sposób dość czasochłonny, gdyż stracimy na to co najmniej kilkanaście godzin. Ale jest to też wyjście najbardziej optymalne. Po wszystkim mamy pewność czy akumulator wrócił do żywych, czy był już trupem przed reanimacją.

Warto pamiętać, że wszelkie doładowywanie alternatorem podczas pracy silnika może skończyć się pogorszeniem stanu baterii, gdyż będzie ona stale niedoładowana.

Podczas ładowania natężenie prądu nie powinno być większe niż 10 proc. jego pojemności. Warto sprawdzać kontrolki na prostowniku podczas tej czynności, gdyż przeładowanie może doprowadzić do spłynięcia mas czynnych i całkowitego uszkodzenia akumulatora. Oczywiście najlepszym wyjściem będzie użycie prostownika automatycznego mikroprocesorowego, który po naładowaniu baterii wyłączy się. Tego rodzaju prostowniki potrafią także dobrać natężenie ładowania do baterii, co znacznie ułatwia cały proces.

Jak wiadomo akumulator ma największe znaczenie przy rozruchu. To jego podstawowa praca, zatem starajmy się jej nie utrudniać. Dlatego zanim przekręcimy kluczyk wyłączmy wszystkie odbiorniki prądu takie jak światła, radio, klimatyzacja, ogrzewanie szyb (oczywiście jeśli nasz sprzęt ma takie luksusy). Warto też odczekać chwilkę zanim wszystkie odbiorniki odpalimy, by akumulator miał szansę się trochę podładować.

Czy można odłączyć akumulator?

Nieco starsi czytelnicy z pewnością pamiętają akumulatory, w których uzupełniało się stan elektrolitu. Akumulatory, w których nadal się to robi są niszą na rynku, ale w rolnictwie się zdarzają. W przypadku gdy można zajrzeć do elektrolitu, warto to zrobić i ewentualne niedobory uzupełnić wodą destylowaną.

W czasach gdy wszyscy uzupełnialiśmy elektrolit akumulatory wyciągało się i przechowywało w ciepłym domu. W tej chwili taka praktyka jest mocno utrudniona. Maszyny wyposażone w zaawansowane technicznie komponenty mogą mieć po wyciągnięciu baterii problemy, np. można doprowadzić do utraty konfiguracji maszyny, a późniejsza diagnostyka elektroniczna bywa kosztowna. Dlatego zamiast wyciągania akumulatorów i zdejmowania klem możemy zastosować ocieplacze, które izolują baterie od czynników zewnętrznych.

Warto zadbać o akumulator

Czyszczenie klem, sprawdzenie napięcia, ewentualne doładowanie i zastosowanie ocieplenia to nieduże koszty i jeszcze mniejsza praca, a może zapobiec przykrym niespodziankom w zimie. Dlatego warto się tym zająć i spać spokojnie.