Mocna proxima
Wprowadzanie nowych modeli wynika nie tylko z chęci unowocześnienia wyrobów, lecz również z konieczności ich dostosowania do najnowszych europejskich norm czystości spalin, które również w Polsce mają obowiązywać od początku przyszłego roku. Nowe Forterry, już prezentowane także u nas, wkrótce wejdą na rynek, a Proximy pojawią się pod koniec roku. Wśród tych drugich pojawi się 82-konny model 8541, który zastąpi dotychczasowy 8441, o tej samej mocy. Dojdą także modele Proxima Plus 9641 i 10541, o mocy 90 i 101 KM, oczywiście wszystkie z silnikami ekologicznymi. Poza silnikami w Proximach Plus zmian będzie więcej, ale nie tak dużych, bo już Proximy, skonstruowane zaledwie przed dwoma laty, od razu zostały skrojone na nową modłę. Największa zmiana dotyczy skrzyni przekładniowej. W miejsce dotychczas stosowanych klasycznych zetorowskich przekładni 10/2 (lub na życzenie 12/12 albo 20/4 z reduktorem) Proxima Plus otrzyma w standardzie nowoczesną, całkowicie zsynchronizowaną skrzynię z 16 biegami do przodu i do tyłu, wyposażoną na dodatek w załączany elektrohydraulicznie pod obciążeniem, bez użycia sprzęgła, jednostopniowy wzmacniacz momentu. Podobnie jak w innych wzmacniaczach Zetora pełni on w istocie rolę półbiegu, gdyż można na nim pracować stale, a nie tylko włączać interwencyjnie, w momencie wzrostu obciążenia.
Nowa jakość
Od kilkunastu lat Zetor cierpiał na brak ciągników większej mocy. Po rozstaniu ze słowackim Martinem, który za czasów Czechosłowacji dostarczał silniki do Zetorów powyżej 100-konnych, czeski producent ograniczył się do ciągników o mocy maksymalnej niewiele przekraczającej granicę 100 KM (102-konna Forterra 10540, a potem 10541). Dopiero niedawno pojawiły się Zetory z serii Forterra o mocy 112 i 120 KM. Ten drugi miał jednak włoski silnik sześciocylindrowy, który od stycznia przyszłego roku przestanie spełniać podwyższone europejskie normy czystości spalin, wobec czego pozostanie w ofercie tylko do końca tego roku. Aby model ten nie wypadł z oferty, producent mógł pójść dwiema drogami: poszukać do niego nowej „szóstki” albo zastosować własny silnik. Wybrał to drugie rozwiązanie, dzięki czemu w najmocniejszym Zetorze Forterra 11741-4C, teraz już 122-konnym, wykorzystano własny silniki czterocylindrowy (wywodzący się ze 112-konnej Forterry 11441). Jak widać tkwią w nim spore rezerwy, bo testowany na hamowni, z odpowiednim osprzętem, osiągał nawet 140 KM! Być może wkrótce pojawi się więc kolejna Forterra o takiej właśnie mocy.
W silniku pracującym w modelu 11741-4C udało się osiągnąć nie tylko większą moc, lecz także zwiększony moment obrotowy, wynoszący 525 Nm, w szerokim zakresie obrotów – od 1150 do 1600 obr./min (w stosunku do 480 Nm z włoskim silnikiem). Zmniejszeniu uległo również zużycie paliwa. Maksymalne jednostkowe wynosi teraz 256 g/kWh, ale w zakresie obrotów momentu maksymalnego (1150–1600 obr./min) – już tylko 218 g/kWh. W nowym Zetorze Forterra 11741-4C zmieniono nie tylko silnik. Ciągnik ma teraz także ulepszoną skrzynię przekładniową. Jest to ta sama skrzynia, co poprzednio: całkowicie zsynchronizowana, z 24 biegami do przodu i 18 do tyłu, z dwustopniowym wzmacniaczem momentu na każdym biegu, włączanym pod obciążeniem (4 przełożenia podstawowe z 3 półbiegami na każdym, w 2 zakresach), ale uzupełniona o funkcje automatyczne. Przy zmianie biegów, jeśli wymaga tego sytuacja, wzmacniacz momentu przełącza się automatycznie, wybierając optymalne przełożenie do obciążenia. Takie rozwiązanie to nowa jakość w przekładniach Zetora.
Oprócz tego różnice wyposażenia między starą a nową „stosiedemnastką” Zetora obejmują dodatkową chłodnicę doładowania, działającą w systemie powietrze-powietrze, wentylator z automatycznym sprzęgłem, nowy rozrusznik z przekładnią (łatwiejszy rozruch), wzmocniony alternator (95 A) i akumulator przeniesiony pod schodki kabiny, nowe przesuwne zaczepy tylne oraz zmienione elementy wewnątrz kabiny.
120 tysięcy
Czeskie tradycje budowy ciągników rolniczych sięgają końca lat dwudziestych ubieg-łego wieku, ale produkcję na dużą skalę uruchomiono dopiero po wojnie, gdy w roku 1946 powstał Zetor. Dobrze brzmiącą i łatwo wpadającą w ucho nazwę ciągników, a potem firmy (dopiero w roku 1976!), utworzono z połączenia litery „Zet” – pierwszej z nazwy zakładów Zbrojovka, gdzie rozpoczęto produkcję ciągników, i końcówki „or” – od słowa traktor. W Polsce ciągniki Zetor pojawiły się już w roku 1947, czyli niemal natychmiast po uruchomieniu ich produkcji w Brnie, i spotkały się z bardzo dobrym przyjęciem. Nic dziwnego: w porównaniu z archaicznym Ursusem C-45, produkowanym aż do roku 1957, dwucylindrowe Zetory 25 z początków produkcji wyglądały jak ciągniki z innej epoki. Jeśli chodzi o powodzenie Zetorów na naszym rynku, od tamtej pory niewiele się zmieniło. Gdy w ostatnich latach o Ursusy było coraz trudniej, ich miejsce zajęły w dużym stopniu właśnie ciągniki czeskie. Od kilku lat sprzedaż Zetorów systematycznie wzrasta. W ubiegłym roku osiągnęła poziom 2200 ciągników, a w tym ma być o 30 proc. większa. Obecnie polski rynek jest dla Zetora jednym z najważniejszych, gdyż wchłania ponad 1/3 produkcji zakładu! W sumie od początku produkcji nabywców w Polsce znalazło ponad 120 tys. czeskich ciągników, na ponad 1,1 mln wyprodukowanych w ogóle. Jeszcze dziś w wielu gospodarstwach spotkać można 40-letnie i starsze Zetory, utrzymane w doskonałym stanie i wciąż wykorzystywane w pracy.
Źródlo: "Farmer" 14/2006
Komentarze