Francuski producent maszyn rolniczych Kuhn przejął w 2018 roku firmę Artec, specjalizującą się w opryskiwaczach samojezdnych. Nowy model opryskiwacza, już w barwach marki Kuhn, został właśnie zaprezentowany na rynku polskim. Już na pierwszy rzut oka maszyna robi wrażenie, a zagłębiając się w specyfikację techniczną widzimy, że jest to sprzęt z najwyższej półki.

Kabina zaprojektowana jest z myślą o największym komforcie pracy operatora, fot. Maciej Sacha
Kabina zaprojektowana jest z myślą o największym komforcie pracy operatora, fot. Maciej Sacha

Opryskiwacze Artec

Osoby znające opryskiwacze samojezdne Matrot z pewnością od razu dostrzegą pewne podobieństwa. Nie jest to przypadek. Założyciel firmy Artec był wcześniej głównym konstruktorem właśnie tej marki, popularnej obecnie w Polsce na rynku wtórnym. Misją firmy było stworzenie niezawodnych rozwiązań dla dużych gospodarstw i firm usługowych, a obecnie pod marką Kuhn wyróżniający się na tle konkurencji model F40 Evo nabyć będą mogli polscy klienci.

– Jego założeniem było, żeby to zrobić lepiej i przede wszystkim tak, aby elektronika nie przeszkadzała w skończeniu zabiegu. Jest wiele elementów, które pozwalają choćby zdemontować elektrozawór i zrobić coś mechanicznie. W każdym detalu maszyna jest przemyślana tak, aby nie spowodować strat dla gospodarstwa – mówi Artur Szymczak, dyrektor zarządzający Kuhn Maszyny Rolnicze.

W prezentowanym egzemplarzu opryskiwacza belka ma szerokość 36 metrów, fot. Maciej Sacha
W prezentowanym egzemplarzu opryskiwacza belka ma szerokość 36 metrów, fot. Maciej Sacha

Kuhn F40 Evo już w Polsce

– Dwie maszyny już są w Polsce i będziemy rozpoczynać sprzedaż. Mamy już klientów na te maszyny. Współpracowaliśmy przez 25 lat z firmą Artec i w 2018 roku kupiliśmy 100% udziałów w tej firmie. Ta pierwsza maszyna, która przyjechała do Polski to jest rzeczywiście numer 1 nowego modelu w barwach Kuhn-a. Jesteśmy pierwszym rynkiem, który wprowadza te opryskiwacze, więc jest to ważny etap w naszym funkcjonowaniu – podkreśladyrektor Szymczak.

Jak wyjaśnia, są to maszyny charakteryzujące się belką z przodu i bardzo dobrymi komponentami. Dodaje, że taka maszyna nie może stanąć, dlatego układ napędu czy hydrauliczny, a zwłaszcza pompy, muszą być niezawodne. Producent zwrócił też uwagę na ograniczenie ugniatania gleby, stosując lekką aluminiową belkę i oferując opony o szerokości do 710 mm.

Kuhn F40 Evo wyposażony jest w zbiornik ze stali nierdzewnej, fot. Maciej Sacha
Kuhn F40 Evo wyposażony jest w zbiornik ze stali nierdzewnej, fot. Maciej Sacha

Opryskiwacz z belką z przodu

– Zupełnie inaczej omija się słupy z belką z przodu, a komfort pracy jest olbrzymi. Dzięki belce z przodu również wydajność jest większa, tym bardziej, że pryskaliśmy z prędkością nawet ponad 20 km/h. Celem właściciela Arteca było osiągnięcie 30% udziału w rynku we Francji i to się udało. Mamy 35% udziału w rynku sprzedaży opryskiwaczy samojezdnych. W obliczu zmian klimatycznych i krótkich terminów na przeprowadzenie zabiegów, średnie i duże gospodarstwa idą w kierunku najwyższych wydajności. My również z tą myślą projektowaliśmy ten opryskiwacz. Nie tylko pod względem precyzji oprysku, ale również pod względem trakcji czy masy maszyny – mówi dyrektor zarządzający Kuhn Maszyny Rolnicze.

Za napęd odpowiada wolnoobrotowy silnik Volvo o mocy 218, 252 lub 280 KM. Osprzęt silnika został tak zamontowany, aby w razie potrzeby zawsze był do niego bezproblemowy dostęp. Pakiet chłodnic zamontowany został na samej górze, nad silnikiem, dzięki czemu zminimalizowane zostało ryzyko ich zanieczyszczenia. Maszyna przygotowana jest do zastosowania systemu i-spray, w ramach którego opryskiwane są tylko miejsca, gdzie wykryte zostaną chwasty.

Specyficzna budowa opryskiwacza zapewnia doskonałą widoczność na belką z fotela operatora, fot. Maciej Sacha
Specyficzna budowa opryskiwacza zapewnia doskonałą widoczność na belką z fotela operatora, fot. Maciej Sacha

Zbiornik ze stali nierdzewnej

–Rama jest tak skonstruowana, aby poszczególne moduły – kabinę, zbiornik czy silnik – w każdej chwili można było od góry zdemontować. Kabina jest przygotowana nie tylko pod względem ergonomii, przestrzeni i komfortu, ale też szczelności. Mamy tu kabinę ciśnieniową klasy IV z filtrem węglowym aktywnym. Jeśli chodzi o zarządzanie i obsługę, to mamy tu do czynienia z monitorem głównym, który jest przygotowany po to, aby obsługiwać całą maszynę, dotykowo lub z joysticka. Natomiast jeśli chodzi o wszelkie funkcje GPS, sectioncontrol, automatyczne prowadzenie, jest to realizowane przez monitor Trimble. Zbiorniki zostały przygotowane ze stali nierdzewnej i mają pojemność 5000 lub 6000 litrów. Ściany zbiornika mają grubość 3mm, a dno zostało wykonane z blachy 4mm i ukształtowane jest w specyficzny lej, który pozwala zużyć ciecz roboczą do ostatniego litra– wyjaśnia Artur Szymczak.

W opryskiwaczu Kuhn F40 Evo może być zastosowane automatyczne prowadzenie z dokładnością do 2 lub 5 cm. W kabinie rzecz jasna zainstalowana jest klimatyzacja i ogrzewanie, a wszelkie funkcje znajdują się w zasięgu ręki operatora, który w założeniu producenta ma się czuć jak najbardziej komfortowo, aby skupić się na bezpiecznym wykonaniu zabiegu.

Pakiet chłodnic umieszczony jest nad silnikiem, co ma zapobiec zabrudzeniu, fot. Maciej Sacha
Pakiet chłodnic umieszczony jest nad silnikiem, co ma zapobiec zabrudzeniu, fot. Maciej Sacha

Dzierżawa opryskiwacza i maszyny zastępcze

– My jako producent oferujemy klientowi maszynę zastępczą, jeśli cokolwiek się wydarzy. Przy tej wydajności maszyny to ma bardzo duże znaczenie. Mamy opcję zakupu lub dzierżawy opryskiwacza. Dzierżawa przewidziana jest na okres 3 lat, w tym czasie klient o nic nie musi się martwić, nie interesują go żadne interwały serwisowe, tylko my przyjeżdżamy i robimy co trzeba. Po trzech latach chcemy maszynę z powrotem, wtedy robimy totalny przegląd i przygotowujemy ją dla kolejnego klienta – wyjaśnia dyrektor Szymczak.

W razie potrzeby silnik czy zbiornik opryskiwacza można w łatwy sposób wymontować, unosząc do góry, fot. Maciej Sacha
W razie potrzeby silnik czy zbiornik opryskiwacza można w łatwy sposób wymontować, unosząc do góry, fot. Maciej Sacha