Choć w Polsce nie jest to w dalszym ciągu rozwiązanie często spotykane, to krajowi rolnicy mogą je znać z USA, Australii czy chociażby Rosji, gdzie rolnicy wręcz nie wyobrażają sobie przeprowadzania żniw bez udziału przyczep (wozów) przeładunkowych.

Popularne nie bez powodu

Coraz wydajniejsze kombajny wymagają równie wydajnych metod odbioru ziarna, aby w pełni wykorzystać możliwości nowoczesnych okrętów żniwnych. Duże areały powodują, że odległości od kombajnu z pełnym zbiornikiem do ustawionych przy granicy pola ciężarówek są znaczące. Co zatem zrobić, aby ciężki sprzęt wykonywał jak najmniej jałowych przejazdów po polu, a dodatkowo, aby ciężarówki nie musiały zjeżdżać poza utwardzone drogi? Ogniwem idealnie spajającym cały proces wydaje się przyczepa przeładunkowa, która umożliwia odbiór ziarna z kombajnu oraz bardzo szybki wyładunek na samochody stojące w pobliżu. Dokładnie tak rozplanowaną logistykę mieliśmy okazję podejrzeć z bliska w Teksasie, gdzie dwa wydajne kombajny, kilka ciężarówek oraz jeden ciągnik rolniczy z przyczepą przeładunkową o ładowności ok. 20 t były w stanie zapewnić niczym niezachwiany odbiór ziarna i wydajną pracę wszystkich maszyn. 

Pronar

Producent z Narwi posiada w swojej ofercie dwie przyczepy przeładunkowe o ładowności 15 oraz 22,5 t. Mniejsza z nich o oznaczeniu T740 to konstrukcja zawieszona na osi tandemowej, podczas gdy większy model T743 wyposażono w podwozie trzyosiowe. W przypadku wozu przeładunkowego Pronar T743, producent zdecydował się na zastosowanie zawieszenia na resorach parabolicznych. Co ciekawe, w przyczepie tej znajdziemy czynny układ skrętu, gdzie środkowa oś jest sztywna, a obie skrajne są kierowane, co w praktyce ułatwia wykonywanie manewrów oraz wpływa na mniejsze zużycie opon. 

Za sprawny rozładunek przyczepy odpowiadają dwa przenośniki ślimakowe umiejscowione w podłodze oraz dwusegmentowy przenośnik ślimakowy rozkładany hydraulicznie. Jak deklaruje producent, wydajność rozładunku wynosi w zależności od materiału od 3,3 do 6,7 t/h, co w praktyce pozwala na opróżnienie całej skrzyni w czasie 3-6 minut. W ramach opcji Pronar oferuje m.in. rozbudowany system wagowy z wyświetlaczem LCD oraz drukarką. Z informacji przekazanych od przedstawicieli firmy wynika, iż dotychczas przyczepy w zdecydowanej większości trafiały na eksport, ale w tym roku obserwowane jest zainteresowanie ze strony odbiorców krajowych.

Metaltech

W kontekście przyczep przeładunkowych firma z Mirosławca ma dwie gamy modelowe, w ramach których oferowane są łącznie trzy modele. Pierwsze dwa z nich to standardowe przyczepy o ładowności 14 i 20 t, gdzie mniejsza wyposażona jest w jedną, a większa w dwie osie. Co ciekawe, zdaniem producenta do współpracy z modelem PP 14 wystarczy ciągnik o mocy 120 KM – w przypadku modelu PP 20 minimalne zapotrzebowanie na moc traktora wynosi zaś 200 KM. Większy model w standardzie wyposażony jest w hydrauliczną stopę podporową, która ułatwia podpinanie przyczepy do ciągnika. Łącznie do pełnej obsługi tej przyczepy wymagane są cztery pary wyjść hydraulicznych, a za sterowanie kierunkiem i wysokością wyładunku odpowiada hydraulicznie regulowana rura wyładowcza. Dzięki średnicy przenośnika ślimakowego na poziomie 525 mm wyładunek przyczepy według zapewnień producenta trwa od 2 do 5 min. Jeśli chodzi o wyposażenie dodatkowe, to klienci najczęściej dopłacają 7,2 tys. zł do plandeki ze stelażem (wszystkie ceny podane w artykule są kwotami brutto), osi skrętnej (7,6 tys. zł) oraz sita zabezpieczającego mechanizm przeładunku (2,2 tys. zł).

Ciekawostką w ofercie Metaltechu jest także wóz samowyładowczy Rapid Revolution, który w odróżnieniu od standardowych przyczep przeładunkowych umożliwia transport dużo szerszego spektrum płodów rolnych – ze względu na fakt, iż wyładunek odbywa się poprzez hydrauliczne podniesienie całej skrzyni, a następnie przechylenie jej nad krawędzią załadunku, możliwy jest transport takich płodów jak chociażby warzywa, chmiel czy kolby kukurydzy, bez obawy o ich uszkodzenie. W tym wypadku czas opróżniania skrzyni zajmuje od 1 do 2 min, a maksymalna wysokość wyładunku sięga prawie 4,3 m. 

Kobzarenko

Oferta wozów przeładunkowych ukraińskiego producenta jest bardzo szeroka i rozpoczyna się od modelu PBN-9 o ładowności 7,2 t, a kończy na modelu PBN-50, na który zmieści się aż 38 t ładunku. Część przyczep, jak chociażby model PBN-30, produkowane jest w Polsce, w miejscowości Żłobnica. Model ten cieszy się u nas sporym zainteresowaniem i jak dotąd został sprzedany w liczbie ok. 50 sztuk. 

Jak na maszynę ze wschodu przystało, jest ona rzetelnie wykonana, jej konstrukcja jest prosta i solidna, a cena odczuwalnie niższa niż za wozy bardziej znanych marek. W ramach wyposażenia dodatkowego, producent oferuje m.in. system wagowy, który wymaga dopłaty prawie 27 tys. zł. Klienci często decydują się na plandekę za ok. 4 tys. zł czy na hydraulicznie regulowany szczyt ślimaka za 1,8 tys. zł.

Horsch

Przyczepy przeładunkowej nie mogło zabraknąć również w ofercie Horscha – i choć producent oferuje zaledwie jeden model, to z pewnością nadrabia możliwościami jego personalizacji. Z punktu widzenia użytkownika niezwykle ważnym parametrem jest szybkość wyładunku i pod tym względem Horsch zdecydowanie ma się czym pochwalić. Przenośnik ślimakowy ma średnicę 600 mm i osiąga tempo rozładunku na poziomie 18 t/min, czyli ponad 1000 t/h! Oznacza to, iż przeładowanie 34 m3 skrzyni potrwa zaledwie 90 sek. 

Standardowo Titan UW 34 jest wyposażony w oś teleskopową, która umożliwia przesunięcie każdego z kół o ok. 30 cm na zewnątrz. Wówczas szerokość ich rozstawu zwiększa się aż do 3,56 m, co poprawia stabilność oraz obniża ugniatanie gleby, gdyż opony wozu nie pokrywają się ze śladami ciągnika. Kolejnym sposobem ochrony podłoża jest oferowanie opon w rozmiarze 900/60R32, a dla jeszcze bardziej wymagających pod tym względem rolników Horsch przygotował gąsienicowy zespół jezdny. Nietypowa konstrukcja skrzyni w kształcie litery V umożliwiła producentowi zrezygnowanie z poziomych podajników ślimakowych, gdyż ziarno grawitacyjnie zsypuje się w kierunku przenośnika rozładowczego. 

Perard

Francuski producent maszyn rolniczych oferuje łącznie trzy modele wozów przeładunkowych o pojemnościach odpowiednio 27, 38 i 46 m3. Najmniejszy z nich ma zawieszenie tandemowe, podczas gdy dwa większe wyposażono w podwozie skrętne tridem. Tym, co w pierwszej kolejności zwraca uwagę w wozach Perard Interbenne, jest nieoczywiste umiejscowienie rury wyładowczej na zewnątrz bocznej ściany skrzyni. Taki sposób wyładunku i rozkładania przenośnika może przypominać system wysypu ziarna z powodzeniem stosowany w kombajnach zbożowych. Podstawową zaletą tego rozwiązania jest możliwość wyładunku ziarna zarówno w pozycji złożonej – do tyłu, jak i standardowo w pozycji rozłożonej – na bok. W ramach wyposażenia dodatkowego producent proponuje m.in. elektroniczną wagę połączoną z pulpitem w ciągniku, gdzie wyświetlana jest zarówno aktualna waga ładunku, jak i całkowita waga materiału przewiezionego w danym dniu. 

Hawe

Niemiecka firma Hawe oferuje szeroki wybór przyczep przeładunkowych o pojemności od 16 do 50 m3. Model ULW 3000 T to przyczepa o pojemności 34 m3, wyposażona w podwozie tridem. Jak zaznacza przedstawiciel dystrybutora tej marki w Polsce, są to przyczepy od lat oferowane na naszym rynku, a tym samym dobrze znane krajowym rolnikom. Dzięki średnicy przenośnika ślimakowego wynoszącej 500 mm tempo wyładunku materiału z przyczepy sięga 11,7 t/min, a więc przeładowanie pełnego wozu powinno zająć niespełna 3 min. 

Hawe oferuje także zakup uniwersalnego podwozia 2- lub 3-osiowego, które następnie może zostać wykorzystane na wiele sposobów, np. z zabudową do przyczepy przeładunkowej (do zboża lub warzyw), rozrzutnika obornika czy chociażby przyczepy objętościowej.