Woda po zamarznięciu może rozsadzić pompę, rurki, zawory czy wtryskiwacze. Chociaż jest już druga połowa grudnia można jeszcze tego uniknąć - sprzymierzeńcem są dodatnie temperatury.

Właściwie przed zimą opryskiwacz powinien być dokładnie umyty ze środków chemicznych. Po wyschnięciu stają się one twarde, potem się kruszą i zanieczyszczają sita, zawory i rozpylacze. Jeśli nie macie warunków do przeprowadzenia teraz gruntownego czyszczenia, powinniście przynajmniej usunąć wodę z układu.

Aby usunąć wodę trzeba odkręcić rozpylacze, filtry i spuścić resztki mieszaniny. Ze względu na jej szkodliwość najlepiej zrobić to na polu lub w miejscu, które gwarantuje, że szkodliwa ciecz nie przedostanie się do wód gruntowych. Następnie opryskiwacz warto jeszcze przepłukać wodą, czystą lub z dodatkiem środka czyszczącego, a po wszystkim możliwie dokładnie wodę usunąć ze wszystkich elementów.

Jest to dość pracochłonne, a poza tym w przypadku niektórych pomp niemożliwe, bo nie wszystkie mają korki umożliwiające spuszczenie cieczy. W takich przypadkach można doraźnie zabezpieczyć opryskiwacz wypełniając jego układ cieczą, która nie zamarznie. Można do tego użyć gotowego płynu do chłodnic, lub koncentratu. W tym drugim przypadku mieszaninę trzeba przygotować stosując się do zaleceń producenta. Warto m.in. pamiętać, że zbyt duże stężenie koncentratu w mieszaninie wcale nie podnosi jej odporności na mróz, a wręcz przeciwnie - jeśli koncentratu będzie za dużo temperatura zamarzania płynu wzrośnie.

Aby zabezpieczyć opryskiwacz należy przygotowaną niezamarzającą mieszaninę wlać do środka i uruchomić na chwilę urządzenie. Najpierw na obiegu zamkniętym z użyciem m.in. mieszadła. Na koniec włączyć poszczególne sekcje do momentu uzyskania pewności, że nowy płyn dotarł do wszystkich spryskiwaczy. Pozostawiony w takim stanie opryskiwacz zniesie bez uszczerbku nawet duże mrozy, a dokładne czyszczenie można będzie pozostawić na okres przedwiośnia.