Jak obniżyć koszty zakupu paliwa? Najlepiej kupować je w hurtowych ilościach, a zgromadzony zasób przechować w odpowiednich zbiornikach. Problem w tym, że w większości gospodarstw olej napędowy przechowywany jest ciągle w tradycyjnych, 200-litrowych beczkach lub zbiornikach typu mauser, z których trzeba go później przelać do zbiornika maszyny. Przy coraz większych ciągnikach, kombajnach czy innych maszynach samojezdnych, gdzie zbiornik na paliwo ma pojemność co najmniej kilkuset litrów, a często również przekraczających metr sześcienny, przysłowiowe wiadro czy ręczna pompa przestają zdawać egzamin – takie tankowanie jest przede wszystkim czasochłonne, ale i wymaga wysiłku fizycznego. Wystarczy już kilkaset złotych, aby wejść w posiadanie niewielkiego dystrybutora z elektryczną pompą, który przyspieszy proces tankowania i pozwoli go wykonać praktycznie bez wysiłku. Czy jednak na pewno takie urządzenie spełni nasze oczekiwania?
Najtańsze pompy paliwowe są oferowane już za 300-400 zł. To jednak najczęściej same pompy z prostymi pistoletami, w których nie ma automatu zatrzymującego wlew paliwa ani licznika, który wskaże aktualną ilość przepompowanego płynu. Wątpliwości budzi także jakość użytych materiałów, z których została wykonana zarówno pompa łopatkowa, jak i węże (wykonane z łamliwego tworzywa) oraz pozostałe elementy.
Warto pamiętać także o podanych przez producenta parametrach pracy, z których najważniejszym jest wydajność podawana w litrach na minutę. Owa wydajność, na przykład deklarowane 50 l/min, na pierwszy rzut oka może wydawać się w zupełności wystarczająca. Zbiornik o pojemności 500 l powinniśmy zatankować w 10 min. Niestety, wartość okazuje się czysto teoretyczna i szybko spada wraz z długością węża i odległością od zbiornika, a jeszcze bardziej wraz ze wzrostem wysokości, na jaką paliwo ma być podane. Ma to szczególne znaczenie przy tankowaniu kombajnów, gdzie wlew często umieszczany jest na wysokości 2-3 m. Efektem tego może być zmniejszenie wydajności nawet do kilkunastu bądź kilku litrów na minutę, a dodatkowo nadmierne nagrzewanie się silnika i wyłącznie go co chwilę przez bezpiecznik termiczny.
Warto zatem zainwestować w urządzenie „z prawdziwego zdarzenia”. Prosty, ale solidnie wykonany dystrybutor można kupić już za kwotę 700-800 zł, czego przykładem może być Lightpump 60. W zestawie otrzymamy urządzenie z silnikiem zasilanym prądem o napięciu 230 V i mocy 370 W, pistolet bez blokady oraz 4-metrowy wąż o średnicy 1 cala. Co bardzo ważne, wąż jest gumowy, zbrojony, dzięki czemu nie będzie się przede wszystkim załamywał oraz zapewni długotrwałe użytkowanie. Ponadto taki dystrybutor jest dość lekki (11 kg), dzięki czemu można go łatwo przenosić między zbiornikami czy beczkami.
Jeśli urządzenie będzie wykorzystywane w jednym miejscu, warto zwrócić uwagę na większe i bardziej wydajne dystrybutory z pompami wirowymi i zbiornikami na paliwo. Zestawy takie oferować będą zdecydowanie więcej funkcji, jak na przykład: licznik aktualnego przepływu cieczy i sumaryczny, zdalna kontrola dystrybutora, generowanie raportów z tankowania czy kontrola ilości cieczy pozostałej w zbiorniku. Kolejne dodatkowe elementy to na przykład zabezpieczenie przed kradzieżą paliwa (kluczyki, karty) czy zwijadło do węża. Tego rodzaju urządzenia mają oczywiście też pistolety z blokadą i automatycznym wyłącznikiem oraz obudowy chroniące je przed czynnikami zewnętrznymi. Koszt zakupu takiego zestawu zależy od wielkości zbiornika paliwa (500, 1500, 2000 do 5000 l) oraz zastosowanego wyposażenia: pompy, pistoletu, zwijadła paliwa, elementów monitorujących ilość paliwa czy alarmujących o niekontrolowanym wypływie. Możemy jednak przy takim zestawie mieć pewność, że będzie on pracował wydajnie, a jego obsługa będzie komfortowa.
Jakie jeszcze cechy powinien mieć dobry dystrybutor? Ważne jest, aby układ pompujący był samozasysający i niepotrzebne było jego „zalewanie”, co często ma miejsce przy najtańszych urządzeniach. Kolejna rzecz to wyposażenie w zawór zwrotny, który po zakończonym tankowaniu nie pozwoli na odpływ paliwa do zbiornika, dzięki czemu przy kolejnym uruchomieniu pompa nie będzie pracowała „na sucho”, co przy wielu cyklach takiej pracy wiąże się z ryzykiem uszkodzenia jej. Nie można też zapominać o filtrach zapobiegających przedostawaniu się osadów i zanieczyszczeń zalegających w zbiornikach. To bardzo ważny element, zwłaszcza jeśli tankujemy nowoczesne maszyny zasilane precyzyjnymi układami paliwowymi.
Komentarze