Największym zainteresowaniem wśród polskich rolników cieszą się przyczepy samozbierające o pojemności ok. 35 m3 wg normy DIN. Dlatego właśnie modelom o takich gabarytach postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej. Pod lupę wzięliśmy przyczepy:
- Claas Quantum 5700 i Cargos 8400,
- Pöttinger Europrofi 5510 Combiline i Jumbo 6610 Combiline,
- Lely Tigo MR 60 i XR 65,
- Krone MX 350,
- Metaltech Roto 10.
SOLIDNE PODWOZIE
Dopuszczalna masa całkowita wymienionych powyżej przyczep wynosi od kilkunastu do 24 t. W związku z tym bardzo ważna jest solidność podwozia i układu jezdnego. Do budowy tego pierwszego najczęściej wykorzystywane są profile stalowe o przekroju C, czyli dobrze wszystkim znane "ceowniki". Standardem jest stosowanie przez producentów układu jezdnego typu tandem wyposażonego w amortyzację. Już w podstawowych wersjach stosowane są resory paraboliczne.
W przyczepach Claas Quantum zastosowano osie tandemowe BPW. W największym modelu zapewniają one masę użytkową przyczepy rzędu 16 t. O stabilne prowadzenie nawet przy prędkości 60 km/h dbają resory paraboliczne połączone z wahaczami. Kupując tę przyczepę, można wybrać między kołami o średnicy 22,5 oraz 26,5 cala. Te pierwsze polecane są szczególnie na łąki położone na stokach, gdzie maszyny w nie wyposażone mogą zaprezentować przewagę wynikającą ze stabilności, którą posiadają dzięki niżej położonemu środkowi ciężkości. Z kolei wersja z większymi kołami może być wyposażona w poprzeczny stabilizator, który poprawia właściwości jezdne na zakrętach i pochyłościach.
Przydatnym rozwiązaniem w przypadku tak dużych maszyn są skrętne koła, które pozwalają ograniczyć uszkodzenia darni i zużycie opon. W obu modelach przyczep Lely oraz w Pöttinger Jumbo Combiline są one standardem i działają w systemie nadążnym. Bardziej wymagający nabywcy mogą zamówić także wersje wyposażone w wymuszone sterowanie kołami z wykorzystaniem układu hydraulicznego. W przypadku pozostałych maszyn, skrętne koła wymagają dopłaty także w najprostszej wersji nadążnej. Pracując maszyną wyposażoną w taki mechanizm, należy pamiętać, że w sytuacjach wymagających stabilności, np. podczas jazdy wstecz, wjazdu na pryzmę czy na pochyłościach, możliwość skrętu kół powinna być blokowana. Zazwyczaj odbywa się to hydraulicznie z kabiny ciągnika. W przypadku maszyn Claasa wersje wyposażone w sterownie Isobus mają taką blokadę uruchamianą automatycznie podczas cofania oraz w trakcie jazdy z prędkością powyżej 15 km/h. W modelu Claas Cargos również dostępna jest oś nadążna. Może być ona jednak zastąpiona przez znacznie bardziej zaawansowany system kierowania wymuszonego: elektroniczno-hydrauliczny. Posiada on m.in. funkcję ostrzegania o zbyt dużym kącie skrętu, która zaalarmuje kierowcę ciągnika o możliwości kolizji zaczepu z kołem ciągnika. System ten reguluje również wielkość przesunięcia toru jazdy przyczepy względem śladów ciągnika w zależności od prędkości jazdy. Dzięki temu przy mniejszej prędkości możliwa jest do uzyskania bardzo duża zwrotność przyczepy, natomiast przy szybkiej jeździe zachowana jest wysoka stabilność poruszania się.
Producenci za dopłatą oferują również zawieszenie hydropneumatyczne. Pozwala ono na automatyczne utrzymywanie wysokości zawieszenia i lepiej tłumi nierówności terenu, dopasowując siłę amortyzacji do aktualnego obciążenia skrzyni ładunkowej. Bardzo przydatne jest ono również przy pracy na pochyłościach. Przy zastosowaniu standardowego zawieszenia przyczepa przechyla się w stronę spadku pochyłości, co w skrajnym przypadku może doprowadzić nawet do jej przewrócenia. Zawieszenie hydropneumatyczne nie pozwala na taki stan, starając się utrzymać maszynę cały czas w pozycji poziomej. Takie rozwiązanie dostępne jest opcjonalnie w przyczepach prawie wszystkich producentów poza Metaltechem.
DUŻA MASA WYMAGA DOBRYCH HAMULCÓW
Aby zatrzymać maszynę o tak dużej masie całkowitej, niezbędne są dobre hamulce, najlepiej wspomagane odpowiednimi systemami bezpieczeństwa. W przypadku maszyny Metaltechu są to klasyczne dwuobwodowe hamulce pneumatyczne. W maszynach Pöttingera również spotkamy ten rodzaj hamulców, ale producent ten udostępnia ponadto rozwiązania wspomagające ich działanie oraz poprawiające stabilność jazdy. Należy do nich system EBS przeciwdziałający poślizgowi kół podczas hamowania. Drugim systemem jest RSP (Roll Stability Program). Przeciwdziała on wywróceniu przyczepy podczas szybkich zmian kierunku jazdy. RSP kontroluje prędkość, przyspieszenie poprzeczne oraz obciążenie skrzyni ładunkowej. Po przekroczeniu krytycznych wartości tych parametrów system wyhamowuje pojedyncze koła, przywracając przyczepie stabilność.
Przyczepy silosowe oferowane są z różnymi rozmiarami opon, np. w przypadku modelu Roto 10 z Metaltechu standardowo montowane koła z oponami 600/55 R22,5 można zastąpić wersją 800/40 R26,5. W przypadku modelu Cargos 8400 w barwach Claasa można wybierać między aż 10 rodzajami ogumienia różniącymi się r ozmiarem i producentem.
CZYSTY ZBIÓR
W prezentowanych przyczepach silosowych oprócz klasycznych podbieraczy z torem krzywkowym można spotkać także ich uproszczone wersje pozbawione sterowania palców. W podbieracz pierwszego typu wyposażone są przyczepy Metaltechu, Pöttingera oraz Claasa. Wersję bezkrzywkową spotkamy natomiast w maszynach Lely oraz Krone. Zdaniem przedstawicieli tych firm brak krzywki sterującej pracą podbieracza pozwala na znaczne uproszczenie jego obsługi przy jednoczesnym zwiększeniu trwałości. Dodatkowo podbieracz tego typu ma mniejsze zapotrzebowanie mocy i jest cichszy. Wszystkie powyższe cechy wynikają z ograniczenia do minimum liczby elementów ruchomych.
Inne argumenty przedstawiają firmy montujące podbieracze wyposażone w tor krzywkowy. Ich zdaniem sterowane palce podbieracza pozwalają na płynniejsze podawanie materiału do zespołu tnącego niż w przypadku mechanizmu bezkrzywkowego. Ponadto sterowane palce pracują większą swoją częścią, przez co mogą obracać się z mniejszą prędkością, co ogranicza zanieczyszczenie paszy i zapewnia dokładniejszy zbiór zielonki. Producenci przyczep ze sterowanymi podbieraczami przypominają, że im większa prędkość obrotowa palców podbieracza, tym większe zanieczyszczanie zielonki ziemią i większy efekt rzucania materiału przed podbieracz. Zdaniem przedstawicieli Pöttingera konserwacja podbieracza w ich maszynach nie powinna nastręczać trudności: tor krzywkowy wystarczy smarować raz w roku, a główne łożyska podbieracza raz na 80 napełnionych przyczep.
CIĘCIE TO PODSTAWA
Z podbieracza zielonka trafia do zespołu podająco-tnącego, którego kluczowym elementem jest rotor. W przyczepach Lely zęby rotora mają szerokość aż 25 mm, co pozwala na sprawne napełnianie skrzyni ładunkowej. Producent przy projektowaniu tego elementu szczególnie zadbał o ograniczenie zapotrzebowania na moc ciągnika. Efekt ten jego zdaniem został osiągnięty dzięki niewielkim, 3-milimetrowym szczelinom między zębami rotora a nożami. Znikoma odległość między pracującymi elementami sprawia, że trawa nie dostaje się w szczeliny między nimi. W maszynach Lely oraz Claasa pojedyncze pierścienie rotora składają się z trzech części. Umożliwia to ich wymianę bez demontażu całego zespołu.
Prezentowane przyczepy zbierające pozwalają na bardzo dobre rozdrobnienie zbieranej masy. W ich wyposażeniu znalazło się od 27 - w przypadku maszyny Metaltechu - do 45 noży w przypadku przyczep Lely XR i Pöttinger Jumbo. Umożliwia to uzyskanie teoretycznej długości cięcia od 34 do 50 mm. W razie konieczności zmniejszenia zapotrzebowania na moc ciągnika lub jeśli chce się uzyskać większą zawartość włókna w paszy, część noży można zdemontować. Lely ułatwia to zadanie dzięki zastosowaniu specjalnej dźwigni, za pomocą której możemy odłączyć połowę lub wszystkie noże bez konieczności ich demontażu.
W celu obsługi zespołu tnącego producenci przewidzieli różne sposoby dostępu do niego. W przypadku przyczep Claasa belka nożowa jest opuszczana hydraulicznie i jej serwisowanie odbywa się pod przyczepą. Pozostali producenci ułatwiają pracę przy zespole tnącym poprzez możliwość wychylenia belki nożowej na bok. Dzięki temu osoba obsługująca maszynę ma bardzo wygodny dostęp do ostrzy. W przyczepach Pöttingera za dopłatą można zamówić system automatycznego ostrzenia noży, który pozwala zaoszczędzić sporo czasu poświęcanego na demontaż noży, ich ostrzenie i ponowne zakładanie. Według producenta jeden cykl pracy systemu noszącego nazwę Autocut trwa 4 minuty. Dzięki niemu, noże można ostrzyć częściej, co wpływa znacząco na spadek zapotrzebowania n a moc i oszczędność paliwa.
POJEMNOŚĆ TO NIE WSZYSTKO
Skrzynie ładunkowe prezentowanych przyczep silosowych mają objętość od 31 do 36,5 m3 mierzoną według normy DIN. Producenci podają jednak dodatkowy parametr, jakim jest pojemność załadowcza przy średnim sprasowaniu. Zazwyczaj parametr ten podwaja wartość objętości przywołanych powyżej i jest w znacznym stopniu uzależniony od zastosowania do współpracy z przyczepą odpowiednio mocnego ciągnika.
Ciekawe rozwiązanie dotyczące podłogi możemy spotkać w przyczepach Lely Tigo XR oraz Krone MX. W tych modelach podłoga z przodu skrzyni ładunkowej jest obniżona o 25 cm ze spadkiem w kierunku rotora. Według przedstawicieli tych firm, rozwiązanie to skraca drogę transportu surowca, za którą odpowiada rotor, co usprawnia proces załadunku i wpływa na obniżenie zapotrzebowania mocy.
W przypadku prawie wszystkich omawianych modeli za opróżnianie przyczepy odpowiada podwójny przenośnik łańcuchowy. Wyjątkiem jest tylko model Lely Tigo MR, który stosuje przenośnik pojedynczy zbudowany z dwóch łańcuchów połączonych rzędem poprzecznych listew. W opcji jest jednak możliwość montażu przenośnika podwójnego - przeznaczonego do pracy w najcięższych warunkach. U wszystkich producentów przenośnik napędzany jest hydrauliczny.
Przy dużym wykorzystaniu przyczepy warto zdecydować się na automatykę załadunku, która znacznie odciąża traktorzystę. Systemy tego typu wykorzystują czujniki zamontowane w newralgicznych miejscach skrzyni ładunkowej. Jeden z nich jest zazwyczaj montowany w górnej części nadbudowy. W momencie, gdy ładowana masa dotrze do niego, automatycznie zostanie uruchomiony przenośnik podłogowy. W przyczepach Pöttingera podobny czujnik montowany jest również w przedniej ścianie. Jego zadaniem jest kontrolowanie obciążenia rotora. Po przekroczeniu ustalonej działającej na niego wartości siły, czujnik ten włącza także przesuw surowca. Aby system działał poprawnie, w tylnej ścianie również znajduje się czujnik, który z kolei odpowiada za sygnalizację napełnienia przyczepy.
Niespotykanym rozwiązaniem, znajdującym się w wyposażeniu przyczepy Lely Tigo XR, jest wielofunkcyjna przegroda przednia. Jedną z jej funkcji jest rola czujnika podczas automatycznego załadunku. Na podstawie siły działającej na siłowniki hydrauliczne służące do regulacji jej przechyłu uruchamiany jest przenośnik podłogowy. Gdy przyczepa zostanie już prawie zapełniona, przegrodę można przechylić do przodu, uzyskując dodatkowe 6 m3 przestrzeni na ładunek. Z kolei podczas rozładunku przegroda przechylana jest ponownie do tyłu, wspomagając przenośnik podłogowy w wypchnięciu zgromadzonego materiału.
W tylnej części skrzyni ładunkowej we wszystkich przyczepach silosowych dostępne są dwa rozwiązania. W podstawowych wersjach znajduje się tam jedynie tylna, odchylana burta. Dopłacając, możemy jednak otrzymać zespół walców dozujących. Swobodny wysyp jest wystarczający przy wyładunku surowca do dużych silosów, gdzie następnie będzie on dodatkowo rozprowadzany za pomocą dedykowanych do tego celu maszyn. Ten sposób opróżniania jest również szybszy niż przy użyciu walców dozujących.
W większości przypadków warto dopłacić za walce, które pozwalają na równomierne opróżnianie przyczepy, dzięki czemu od razu można przystąpić do ugniatania surowca w silosie lub na pryzmie. W przypadku wyładunku również możemy zdecydować się na jego automatyzację. Wtedy odpowiednie czujniki zamontowane są w mocowaniach walców dozujących i kontrolują szybkość opróżniania skrzyni ładunkowej. Zazwyczaj montowane są dwa walce. Chcąc uzyskać jeszcze większą równomierność wysypywania zielonki, niektórzy producenci oferują jeszcze dodatkowy, trzeci walec.
W celu zwiększenia uniwersalności przyczep silosowych niektóre z nich pozbawione zostały linek i pałąków nad skrzynią ładunkową, dzięki czemu nie przeszkadzają one podczas załadunku za pomocą sieczkarni np. podczas zbioru kukurydzy na kiszonkę. W pełni otwartą górną część mają przyczepy Claas Cargos, Lely Tigo XR, Krone MX oraz oba modele prezentowanych przyczep Pöttingera. Przyczepy Cargos mają dodatkowo możliwość demontażu całego zespołu załadunkowego. Dzięki temu, gdy maszyna wykorzystywana jest jako przyczepa objętościowa, nie jest on narażany na uszkodzenie, a dodatkowo wzrasta użyteczna ładowność przyczepy.
Producenci przyczep pamiętali również o rolnikach, którzy żywią bydło świeżą zielonką. Dla nich została przewidziana opcjonalna, poprzeczna taśma zamontowana z tyłu maszyny. Służy ona do bezpośredniego zadawania paszy zwierzętom i umożliwia dozowanie zielonki na lewą lub prawą stronę. Rozwiązanie to można zamówić, decydując się na: Lely Tigo MR, Pöttinger Europrofi, Claas Quantum czy Krone MX.
PODSUMOWANIE
Potężne maszyny, jakimi są przyczepy silosowe, mogą z pewnością w wielu gospodarstwach pomóc w obniżeniu kosztów produkcji sianokiszonki. Ze względu na wysoki koszt zakupu samej maszyny, wybór konkretnego modelu trzeba jednak poprzedzić dokładną analizą potrzeb gospodarstwa. Ceny prezentowanych maszyn zaczynają się od ok. 220 tys. zł brutto i znacznie wzrastają przy wyborze zagranicznych marek i rozbudowaniu podstawowej wersji o wyposażenie z listy opcji. Niemniej spośród prezentowanych rozwiązań warto z pewnością zdecydować się na co najmniej dwa: walce dozujące i skrętne koła. Na uwagę zasługują też modele z otwartą górną częścią skrzyni ładunkowej, które łatwiej wykorzystać do współpracy z sieczkarnią niż klasyczne modele przyczep silosowych.
Komentarze