Siewniki z mechanicznym systemem wysiewu nasion są wciąż bardzo chętnie wybierane przez rolników. To zasługa nieskomplikowanej budowy, możliwości agregowania z mniejszymi ciągnikami i cen niższych niż konstrukcje pneumatyczne.

Oferta dostępnych na rynku tego typu maszyn jest naprawdę spora, poczynając od budżetowych siewników z redlicami stopkowymi za niewiele ponad 10 tys. zł (wszystkie ceny podane w artykule są wartościami katalogowymi brutto), na takich za ponad 60 tys. zł kończąc w przypadku maszyn wyposażonych w redlice talerzowe i na przykład automatykę ścieżkowania. Jesienią sprawdziliśmy w pracy siewnik Kongskilde Ecoline 300, co prawda z redlicami stopkowymi, ale w bogatej wersji wyposażenia. Cena katalogowa testowanego siewnika wynosi 47 970 zł. To kwota, która plasuje go na wysokiej półce cenowej. Co maszyna oferuje w tej cenie?

SOLIDNA KONSTRUKCJA

Kongskilde Ecoline 300 został wyposażony w 25 redlic stopkowych, co przy szerokości roboczej 3 m daje rozstaw rzędów na poziomie 12,5 cm, czyli najbardziej uznaną w naszym kraju szerokość międzyrzędzi przy siewie zbóż. Przy kompletowaniu siewnika istnieje możliwość zamówienia maszyny zarówno z większą, bo wynoszącą 29, liczbą redlic, jak i mniejszą, odpowiednio: 19, 21 lub 23, co daje duże możliwości dostosowania do preferowanej przez gospodarstwo szerokości międzyrzędzi. Dzięki temu, że zbiornik na nasiona stanowi główny element konstrukcji nośnej, cała maszyna jest zarazem stosunkowo lekka: masa bez osprzętu takiego, jak podest czy znaczniki, przekracza niewiele ponad 500 kg. Jednocześnie maszyna sprawia wrażenie sztywnej i mocnej.

Pojemność zbiornika jest dość duża, bo wynosi 556 l, co daje według producenta możliwość nasypania ponad 400 kg pszenicy. Nam przy siewie udało się zapełnić zbiornik maksymalnie 350 kg pszenicy i niecałymi 400 kg pszenżyta. To wartość nieco niższa niż zakładana przez producenta, ale oczywiście parametr ten jest zależny od masy tysiąca nasion, która może się znacząco różnić dla poszczególnych odmian lub zebranego w danym roku plonu. W każdym razie teoretyczną ładowność trzeba uznać za całkowite maksimum.

WYSIEW JEST PRECYZYJNY

Mocną stroną testowanej maszyny jest bezstopniowa przekładnia typu Vario-K, która pozwala na równomierne i dokładne podawanie nasion do redlic. Dokładność wysiewu bardzo miło nas zaskoczyła, gdyż po wykonaniu próby kręconej i dokonaniu korekty nastawów na przekładni bezstopniowej wysialiśmy zboże w założonych przez nas dawkach praktycznie co do kilograma (po zważeniu po siewie tego, co pozostało w skrzyni, różnica nieznacznie przekraczała 1 kg/ha od założonej normy wysiewu). Trudno powiedzieć, jak byłoby przy innych grupach nasion - w pszenicy wynik dokładności był na ocenę celującą.

W skład aparatu wysiewającego wchodzą m.in. wałki kołeczkowe pozwalające na wysiew zarówno zbóż, jak i rzepaku (po zastosowaniu nakładek). Dalej nasiona są kierowane do redlic przewodami teleskopowymi. W tym miejscu warto dodać, że za kołami jezdnymi siewnika nie ma, tak jak to często bywa w konkurencyjnych konstrukcjach, redlic talerzowych, a redlice stopkowe są nieco inaczej (agresywniej) wyprofilowane, aby umożliwić im lepsze zagłębianie. Docisk redlic można w prosty sposób ustawić dla każdej indywidualnie za pomocą przestawianych sprężyn lub centralnie korbą dla całej sekcji wysiewającej.

O dobre przykrycie nasion glebą dbało w testowanej maszynie zgrzebło zagarniające typu Wing Flow, które jest dzielone w połowie na dwie wahliwe części i dzięki temu zapewnia bardzo dobre dopasowanie do nierówności występujących na polu. Możliwość ustawiania intensywności jego zagłębiania w glebie powoduje, że bez problemu można je dopasować do warunków panujących na danym polu.

PRZYDATNE DODATKI

Jak już wspomnieliśmy, maszyna dostarczona do testu była bardzo bogato wyposażona, co dość znacznie podniosło jej cenę w stosunku do bazowej wersji, gdyż za siewnik Ecoline 300 z 25 redlicami stopkowymi, mechanicznymi znacznikami i ręcznym przełączaniem ścieżek technologicznych oraz zagarniaczem Classic Flow zapłacilibyśmy ok. 30 135 zł. Tym, co znacznie podniosło cenę testowanej maszyny, były m.in. elektronicznie sterowane ścieżki przejazdowe. Taki dodatek wymaga dopłaty 6064 zł. Opcja ta należy do bardzo wygodnych rozwiązań, gdyż zwalnia operatora z konieczności liczenia przejazdów, a dodatkowo do urządzenia sterującego można podłączyć takie elementy, jak chociażby czujnik napełnienia skrzyni nasiennej, rozłączanie połowy siewnika czy czujnik prędkości.

Sam terminal jest bardzo prosty w obsłudze i można szybko nauczyć się jego użytkowania. Tym, co przypadło nam do gustu, jest prosty system jego mocowania. W obudowę wkomponowano magnes, dzięki któremu urządzenie można bez użycia narzędzi przytwierdzić np. do metalowego słupka kabiny lub poręczy drzwi.

Jeśli jednak nie potrzebujemy tak rozbudowanej elektroniki, powinien nam wystarczyć ręcznie sterowany układ zakładania ścieżek przejazdowych, który kosztuje znacznie mniej, bo 1783 zł. Kolejną znaczącą pozycję cenową stanowiły hydrauliczne znaczniki sterowane z rozdzielacza ciągnika, wyceniane na 5620 zł. Nieco mniej, bo 4000 zł, kosztują znaczniki przedwschodowe, które są przydatną opcją, zwłaszcza jeśli mamy w planach siewy rzepaku. W tym wypadku istnieje także możliwość zamówienia siewnika z mechanicznymi znacznikami (2 866 zł), jednakże różnica w cenie nie jest aż tak duża, a komfort obsługi hydraulicznych znaczników jest zdecydowanie wyższy, co może uzasadniać wydanie o 2750 zł więcej.

Elementem, z którego absolutnie nie warto rezygnować, jest bardzo wygodny podest załadunkowy ze składanymi schodkami. Kosztuje on co prawda 1918 zł, ale wygoda, jaką dzięki niemu zyskujemy, jest nie do przecenienia. Szerokie stopnie umożliwiają bezproblemowe wejście i zasyp skrzyni nasiennej, co z pewnością będzie znacznie utrudnione w maszynie, która w to udogodnienie nie jest wyposażona.

Tym, co może się okazać przydatne, zwłaszcza że wiele siewów ze względu na duże natężenie prac w sezonie jest wykonywanych także nocą - co zresztą sami praktykowaliśmy podczas testu - jest zestaw oświetlenia. Poza lampami drogowymi, które zwiększają bezpieczeństwo poruszania się po drogach, w pakiecie znajdują się także lampy pod pokrywą skrzyni, co pozwala na wygodną kontrolę jej zawartości i zasyp nasion po zmroku.

PODSUMOWANIE

Siewnik Kongskilde Ecoline 300 nie należy z pewnością do najtańszych maszyn, jakie można dostać na naszym rynku. Jednakże dzięki szerokiej liście elementów dodatkowych możemy wybrać wersję maszyny, która z pewnością spełni nasze oczekiwania co do jakości i komfortu siewu. Dla mniej wymagających rolników cena przy zakupie może być mocno obniżona, co uszczupli tym samym pakiet wyposażenia o różnego rodzaju pozycje, z których najdroższe są związane z automatyką zakładania ścieżek przejazdowych.

Do dużych plusów siewnika należy bez wątpienia bardzo dobra dokładność siewu oraz wysoka jakość wykonania i spasowania wszystkich elementów, co powinno zapewnić bezproblemowe użytkowanie przez długie lata. Sama obsługa, przygotowanie do pracy czy też załadunek ziarnem również nie budzą najmniejszych zastrzeżeń.

 

Artykuł ukazał się w styczniowym (01/17) numerze miesięcznika "Farmer"