Zapotrzebowanie na usługi serwisowe dotyczące kombajnów zbożowych w tym momencie jest bardzo duże. Odkładanie przygotowania maszyny na ostatni moment przed żniwami sprawia, że o mechanika nie jest łatwo i trzeba się liczyć z oczekiwaniem na części zamienne, na które w czasie sezonu raczej trudno o rabat.
- Z moich obserwacji wynika, że interwencje serwisowe najbardziej zależą od dbałości o maszynę: jak została wyczyszczona i zabezpieczona po poprzednim sezonie i jak jest użytkowana. Jeśli użytkownik przyjechał z pola i tak pozostawił maszynę na zimę, teraz jest tragedia - mówi Mariusz Pastuszka menadżer ds. serwisu John Deere Polska. - Niestety, tacy użytkownicy są ciągle w większości. Nie szanujemy maszyn pomimo iż wydajemy na nie ciężkie pieniądze - dodaje.
Według przedstawiciela John Deere, w profesjonalnym przygotowaniu maszyn sytuacja najlepiej wygląda w przypadku usługodawców. - U tych którzy żyją z usług, maszyny są najczęściej bardzo konkretnie przygotowane: wyczyszczone, wymyte, podniesione na kołach, sita wyjęte, pootwierane wszystkie otwory, posprzątana kabina itd.
Dużym problemem okazują się gryzonie, które w przypadku nieuprzątniętych resztek żniwnych bytują w różnych zakamarkach maszyny. Są one bardzo dużym zagrożeniem dla wiązek przewodów elektrycznych.
- Gryzonie czynią szkody często w miejscach bardzo niedostępnych na przykład pod zbiornikiem czy kabiną. Druga rzecz wynikająca z zanieczyszczeń, to problem złączy elektrycznych. Zanieczyszczenia chłoną wilgoć z czego później wynikają różnego rodzaju problemy.
Brak przeglądu części mechanicznych może objawić się w pierwszych godzinach pracy kombajnem. To oznacza przestój, nerwy, czasem dłuższy czas oczekiwania na części zamienne. - Przygotowując maszynę do sezonu jesienią lub zimą, można liczyć na spore rabaty na części zamienne. Po za tym nawet jeśli jakaś część nie jest dostępna od ręki, możemy spokojnie na nią poczekać - mówi Pastuszka.
Komentarze