Najważniejszym powodem, dla którego należy sezonowo zmieniać ogumienie samochodów, jest bezpieczeństwo. Wraz z pogarszaniem się warunków atmosferycznych droga hamowania samochodu wydłuża się. Według danych firm oponiarskich zatrzymanie auta na mokrej nawierzchni wymaga dwukrotnie dłuższego dystansu niż na suchej, a na jezdni oblodzonej droga hamowania jest dłuższa aż ośmiokrotnie.

Konieczność wymiany opon dotyczy zarówno aut osobowych, jak i pojazdów dostawczych. Szczególnie ważne wydaje się być zwłaszcza w wypadku tych drugich. Służąc zwykle celom zarobkowym, „dostawczaki” są używane codziennie i osiągają duże przebiegi. Analitycy z firmy Michelin oceniają, że zainteresowanie oponami zimowymi wśród właścicieli samochodów dostawczych wyraźnie rośnie – w ostatnich trzech latach o ok. 14 proc. rocznie. Przy wyborze ogumienia kierowcy przykładają największą wagę  do odporności opon na zróżnicowane warunki jazdy, a także niewrażliwość na boczne otarcia o krawężniki. Ważne jest również, by ogumienie było odporne na przeciążenia samochodu.

Na śnieg i mróz
W naszym klimacie samochody pokonują statystycznie 45 proc. dróg o nawierzchniach mokrych, 40 proc. – suchych i około 15 proc. na śniegu lub lodzie. Ogumienie musi więc „uporać się” z najróżniejszymi warunkami. Trudno oczekiwać, by jeden rodzaj opon miał te same właściwości w 40-stopniowym upale i podczas trzaskającego mrozu. Lepsze dostosowanie opon zimowych do niskiej temperatury i śliskiej nawierzchni wynika zarówno z rodzaju materiału, z którego są produkowane, jak i ich budowy. Mieszanka gumowo-krzemowa stosowana w oponach zimowych jest bardziej miękka i elastyczniejsza niż zwykła guma. Nie twardnieje w niskich temperaturach, a mikroskopijne grudki krzemu powodują, że lepiej przylega do nawierzchni drogi. Rzeźba bieżnika, dzięki wielu cienkim nacięciom zwanym lamelami, umożliwia „wgryzanie” się opony w śnieg i lepszą przyczepność. Odpowiednio ukształtowane rowki pozwalają z kolei na mokrej drodze usuwać wodę spod opony. Spotyka się różne rodzaje rowków: obwodowe, biegnące na całej długości opony, poprzeczne, umieszczone po bokach bieżnika, bądź nacięte na nim pod odpowiednim kątem.

Gumy dla dostawczych
Wybór opon zimowych jest teraz ogromny. Każda z firm oponiarskich ma własne konstrukcje, w tym ogumienia specjalnie zaprojektowanego dla samochodów dostawczych. Na przykład Goodyear, będący głównym udziałowcem Firmy Oponiarskiej Dębica, oferuje na naszym rynku opony takich marek, jak: Goodyear, Dunlop, Fulda, Sava i Dębica. Właśnie wyroby Dębicy, produkującej między innymi zimowe opony Quartet Frigo do pojazdów dostawczych, zostały uznane w plebiscycie miesięcznika Reader’s Digest za najlepsze w Polsce w kategorii „Auto”. Z ogumienia Goodyear warto wymienić też opony Cargo Ultra Grip ze specjalnym stalowym opasaniem, które umożliwia bezpieczne przewożenie dużych ładunków. Z kolei zimowe opony Dunlop Winter Sport M2/ SP LT 60 zapewniają zdaniem producenta komfort oraz doskonałe prowadzenie, typowe dla opon do samochodów osobowych. Fulda oferuje trzy typy opon: Conveo Trac, Multitrack i Conveo Trans. Ta ostatnia, o stalowej konstrukcji, pozwala na przewożenie ciężkich ładunków w zimowych warunkach. Wśród opon Sava są dwie rodziny: Tamar M+S, do montowania na wszystkie osie pojazdów dostawczych i Trenta M+S, oferowana w dwóch rzeźbach bieżnika, dostosowanych do użytkowania na osi przedniej i tylnej.

Koncern Michelin, obejmujący  takie marki jak Kleber, Taurus, BFGoodrich czy Kormoran (d. Stomil Olsztyn), oferuje do samochodów dostawczych opony z rodziny Agilis Snow-Ice, których konstrukcja powstała we współpracy z największymi producentami tych pojazdów. Michelin podkreśla, że jego ogumienie zimowe jest trwałe i odporne na uszkodzenia dzięki grubszym o 4 mm ściankom bocznym, węzłom wzmacniającym, podwójnym pasom ochronnym oraz większej gęstości włókien warstwy osnowy. Pozwoliło to zwiększyć o 60 proc. wytrzymałość przy wjeżdżaniu na wysokie krawężniki i o 35 proc. wytrzymałość na uderzenia i przebicia. Opony Agilis Snow-Ice 41 i 51 przeznaczone są do lekkich samochodów osobowo-dostawczych, takich jak: Renault Kangoo, Peugeot Partner, Citroën Berlingo, Fiat Doblò, Volkswagen Transporter, Mercedes Vito, Opel Vivaro. Natomiast Agilis Snow-Ice 61 i 81 zostały opracowane z myślą o średnich i ciężkich samochodach dostawczych, takich jak: Nissan Trade, Ford Transit, Peugeot Boxer, Citroën Jumper, Volkswagen LT. Do lżejszych samochodów dostawczych przeznaczone są też zimowe opony Kleber Transalp – o wzmocnionej konstrukcji, z trzema warstwami kordu, dostosowane do dużego obciążenia pojazdów.

Lepiej markowe
Kupując ogumienie zimowe, warto zdecydować się na opony renomowanych producentów, mających największe doświadczenie. Nieco wyższa cena zakupu da wymierne korzyści w dłuższym czasie – na markowych oponach będzie się jeździć bezpieczniej i dłużej. Nawet gdy trzeba oszczędzać, zawsze lepiej jest dołożyć trochę pieniędzy i kupić nowe opony zimowe z niższej półki cenowej zamiast tańszych używanych, których przeszłość zawsze jest zagadką.

Przy wyborze ogumienia warto zajrzeć do instrukcji samochodu, gdzie producenci podają zwykle zalecane rozmiary opon. Należy wymieniać cały komplet opon: wszystkie muszą być tego samego rodzaju i konstrukcji, o takim samym typie bieżnika. Najlepiej skorzystać z usług wyspecjalizowanych serwisów oponiarskich, w których fachowcy wiedzą, jakie opony pasują do konkretnego pojazdu. W serwisie, gdzie opony prawidłowo założą i wyważą koła, warto też  wykonywać sezonowe zmiany ogumienia. Wygodnym, choć nie najtańszym rozwiązaniem, są dwa komplety kół: jeden z oponami letnimi, a drugi – z zimowymi. Wymianę można wówczas wykonać samodzielnie.

Zimowy obowiązek
W wielu krajach doceniono korzyści ze stosowania ogumienia zimowego dla gospodarki i obywateli i wprowadzono urzędowy nakaz jazdy zimą na oponach zimowych. Warto znać te przepisy (podajemy je na podstawie materiałów Goodyear), bo w większości obowiązują one także obcokrajowców. Najostrzejsze przepisy w tym względzie panują w Skandynawii (oprócz Danii) i w krajach nadbałtyckich. W Finlandii na zimówkach trzeba jeździć od 1 grudnia do 1 marca, a w Szwecji nawet dłużej, bo do końca marca. W Norwegii nie ma co prawda wyznaczonego okresu, ale prawo wymaga stosowania opon o odpowiedniej przyczepności i z bieżnikiem o głębokości co najmniej 3 mm, co w praktyce oznacza konieczność stosowania ogumienia zimowego. Podobne rygory, z okresowym obowiązkiem jazdy na zimówkach, wprowadziły Litwa, Łotwa i Estonia, przy czym najwcześniej trzeba założyć opony tego typu na Litwie – już 10 listopada (do 1 kwietnia), a zdjąć można najwcześniej na Łotwie – 1 marca (od 1 grudnia). W większości krajów Europy Zachodniej nie ma prawnego wymogu jazdy na oponach zimowych. Wyjątkiem są Niemcy, gdzie od tego roku kierowcy są zobowiązani do wyposażenia samochodu w opony odpowiadające warunkom zimowym (bez nakazu okresowego). W krajach alpejskich nakaz dotyczy w zasadzie tylko rejonów wysokogórskich. Tu trzeba się jednak liczyć z innymi konsekwencjami. W razie wypadku  (np. w Szwajcarii) kierujący pojazdem bez opon zimowych (a także ze zbyt płytkim bieżnikiem), może ponieść pełną odpowiedzialność za kolizję, jeśli okaże się, że zapobiegłoby jej zastosowanie opon zimowych. W takiej sytuacji w większości krajów, często mimo braku formalnego nakazu dotyczącego stosowania opon zimowych, mogą być również problemy z ubezpieczycielem.

W niektórych krajach, zwłaszcza na południu Europy, prawo określa np. tylko wymaganą głębokość bieżnika (również w używanych zimą oponach letnich), a także zawęża wymóg stosowania odpowiednich opon do osi napędowej. Na południu najbardziej radykalne przepisy ma Słowenia, gdzie od 15 października do 15 marca trzeba jeździć na oponach zimowych. W Europie Środkowej i Wschodniej prawo narzuca obowiązek jazdy na oponach zimowych, z minimum 4-milimetrowym bieżnikiem, tylko na Słowacji – od 15 listopada do 15 marca (mogą być tylko na osi napędowej). Na Węgrzech z kolei zimą trzeba wozić ze sobą łańcuchy.

Warto pamiętać, że nawet najlepsze i najsurowsze prawo nie zastąpi zdrowego rozsądku. To on powinien podpowiadać, że już czas na zimówki.

Nowoczesne opony zimowe, tak jak Goodyear Cargo Ultra Grip czy Michelin Agilis Snow-Ice 51 wyróżniają się gęstą rzeźbą bieżnika. Im jest on głębszy, tym opona ma lepszą przyczepność na zimowej drodze. Niezależnie od obowiązujących przepisów zaleca się, aby bieżnik miał głębokość nie mniejszą niż 4 mm

Jak przechowywać
Pomieszczenie, w którym przechowuje się nieużywane opony, powinno być suche, chłodne i ciemne. Opon nie należy trzymać na powietrzu, nawet pod zadaszeniem, bo światło słoneczne i ozon niszczą mieszankę gumową. Sposób przechowywania zależy od tego, czy opony są na obręczach, czy bez.

Opony zamontowane na obręczach:

  • powinny wisieć na hakach, mogą też leżeć poziomo – jedno koło na drugim – ale wówczas należy je  co cztery tygodnie przekładać, aby zapobiec odkształceniu opony leżącej na spodzie,
  • NIE POWINNY być składowane w pozycji pionowej.

Opony bez obręczy:

  • mogą stać pionowo, ale należy je co cztery tygodnie przekręcać, wykonując obrót o znaczny kąt,
  • NIE POWINNY być składowane w pozycji poziomej, ani też powieszone na hakach.

Źródło: „Farmer” 22/2006