Deutz-Fahr 5105 GS to przedstawiciel najnowszej serii 5, który ma za zadanie powtórzyć sukces poprzednika, czyli modelu 5110G – najczęściej wybieranego przez rolników modelu w klasie powyżej 100 KM w 2020 r. oraz najczęściej wybieranego w pierwszym półroczu 2021 r.

Wszystko, co potrzebne, jest w standardzie

Nowa seria 5 to cztery modele: 5095, 5105, 5115 i 5125 o mocach maksymalnych od 95 do 126 KM. Na zamówienie jest jeszcze dostępny model 5100 – z silnikiem 3-cylindrowym. Jak mówią przedstawiciele SDF Polska, przy wprowadzaniu nowej serii zdecydowano się na pewne uproszczenia w ofercie. Niektóre modele, jak np. wspomniany 3-cylindrowy model 5100, nie znajdą się w standardowej ofercie na rynek polski. Będą dostępne na indywidualne zamówienie. Wynika to przede wszystkim z doświadczenia handlowego – takie ciągniki były już dostępne, ale rolnicy wybierali je sporadycznie.

Kolejne uproszczenie dotyczy konfiguracji ciągników. Firma wyszła z założenia, że w tym przypadku standardem będzie wersja już w dosyć wysokiej specyfikacji, takiej, którą najczęściej wybierali rolnicy. – W serii 5 cena standardowa obejmuje już niektóre opcje do tej pory zaliczane do wyposażenia dodatkowego, m.in. rewers elektrohydrauliczny, przekładnię 20/20, podnośnik sterowany elektronicznie, lepszy fotel, układ hydrauliczny, teleskopowe lusterka itp. Przyjęliśmy takie założenia i taki standard na bazie tego, co się sprzedaje, czyli tego, czego oczekują rolnicy. To upraszcza też sprawę handlowcom. Oczywiście, ta specyfikacja nie jest sztywna i można ją konfigurować w zależności od indywidualnych potrzeb – mówi Jarosław Figurski, specjalista ds. produktu w SDF Polska.

W ten sposób skonfigurowany model 5015 GS, który mieliśmy okazję testować podczas jego polowej premiery, jest wyceniony na 190 tys. zł netto (233,7 tys. zł brutto). W porównaniu do poprzedniej generacji tego modelu o podobnym wyposażeniu cena wzrosła o nieco ponad 10 tys. zł. Oczywiście, jest możliwość doposażenia ciągnika w dodatkowe elementy, ale można też go przy konfiguracji „zubożyć”, tym samym redukując cenę. Naszym zdaniem standardowa konfiguracja ciągnika jest rzeczywiście dobrze przemyślana i daje użytkownikowi przyzwoity standard możliwości i komfortu pracy.

Silnik ten sam, ale…

Wprowadzenie nowej serii 5 ciągników Deutz-Fahr zostało podyktowane przede wszystkim potrzebą dostosowania się do aktualnych norm emisji spalin, ale jednocześnie stało się szansą na wprowadzenie kilku ulepszeń. Taka praktyka jest stosowana przez większość producentów maszyn rolniczych. Sama jednostka napędowa ciągnika – silnik własnej produkcji o nazwie FarMotion – pozostała ta sama. To 4-cylindrowy motor o pojemności 3,9 l, do którego dołożono teraz katalizatory DPF i SCR. System SCR znalazł się w rurze wydechowej, przez co niestety musiała ona znacząco zwiększyć swoją średnicę. To element, przez który już na pierwszy rzut oka można odróżnić nową „piątkę” od dotychczasowej.

Tłumik został umieszczony przed prawym, przednim słupkiem kabiny. Jego średnica urosła i to mocno, ale nie ma to aż tak dużego wpływu na ograniczenie widoczności. Pozostałe „ekododatki”, takie jak filtr DPF i DOC, zostały zgrabnie wpasowane pod maską.

Silnik Deutz-Fahra 5105 GS generuje 107 KM mocy maksymalnej. Podobnie jak w pozostałych modelach tej serii, nie ma tutaj żadnej mocy dodatkowej typu „power boost”, a więc to, co jest dostępne po wciśnięciu pedału gazu – jest dostępne w praktyce w każdym momencie. Swoją drogą trzeba przyznać, że 107-konny Deutz dość żwawo reaguje na wciśnięcie pedału gazu i silnik jest całkiem elastyczny. Ruszanie z drugiego biegu (na którym po rozpędzeniu praca szła z prędkością nawet 12 km/h) z opuszczoną broną talerzową o szerokości 2,8 m nie stanowiło większego wyzwania.

Podczas pracy pomocne są też przyciski tempomatu. Z ich użyciem można w prosty sposób zaprogramować 2 prędkości obrotowe silnika i aktywować je lub dezaktywować. To prosty, a praktyczny dodatek, który warto mieć.

20/20 z rewersem i „Stop & Go”

Jeśli chodzi o przekładnię, to w standardzie znajduje się 5-biegowa skrzynia z 20 biegami do przodu i do tyłu. Zrezygnowano więc z 4-biegowej (16/16). W przekładni 20/20 jest 5 biegów głównych i 1 półbieg zmieniany pod obciążeniem. Mniejsza dźwignia służy do zmiany zakresów: szybkie-wolne. Na głównej dźwigni znalazł się też przycisk sprzęgła, którego wciśnięcie zastępuje użycie pedału nożnego i można wajchować dźwignią, zmieniając zakresy biegów.

Ważnym elementem jest oczywiście elektrohydrauliczny rewers, na którego dźwigience umieszczono niewielki suwak, którym można regulować czułość działania przekładni nawrotnej. Stopień ustawienia czułości jest pokazywany na wyświetlaczu deski rozdzielczej (5 stopni regulacji).

Będąc przy układzie przeniesienia napędu, nie sposób nie wspomnieć o systemie Stop & Go. Umożliwia on zatrzymanie pojazdu i ruszenie nim z użyciem wyłącznie hamulca nożnego. To świetny dodatek, aczkolwiek wydaje się, że samo zatrzymanie powinno odbywać się nieco bardziej płynnie. Testowany egzemplarz zatrzymywał się dość ostro mimo łagodnego wciskania pedału hamulca (być może z większym ciężarem byłoby to łagodniejsze; w tym przypadku brona talerzowa była uniesiona, a więc nie było żadnego dodatkowego oporu). Ruszenie po puszczeniu hamulca było natomiast bardzo płynne.

Hydraulika daje radę

Standardowo traktor jest wyposażony w układ hydrauliczny z pompą zębatą, o maksymalnej wydajności 55 l/min. Opcjonalnie może to być 90 l/min. Z pewnością warto wybrać mocniejszą pompę, jeśli ciągnik ma intensywnie pracować z ładowaczem czołowym lub sprzętem zasilanym silnikami hydraulicznymi. Z tyłu znajdują się trzy pary złączy elektrohydraulicznych. Opcjonalnie może być dołożona 4. para. Sterowanie hydrauliką odbywa się dźwigniami oznaczonymi kolorami przyporządkowanymi do poszczególnych gniazd. Warto dodać, że działanie dźwigni (funkcje hydrauliczne) może być skonfigurowane w zależności od potrzeby na etapie zakupu ciągnika.

Udźwig tylnego TUZ-u w modelu 5105 GS to 4,5 t. Steruje się nim za pomocą panelu EHR. Dodatkowo przyciski sterowania znalazły się na tylnych błotnikach oraz w kabinie za siedzeniem – pomocny dodatek w podłączaniu maszyn towarzyszących.

Komfort na dobrym poziomie

4-słupkowa kabina daje dobry komfort pracy. Fotel jest amortyzowany pneumatycznie, kolumnę kierownicy reguluje się w dwóch płaszczyznach. Dobra jest też widoczność i niezłe wygłuszenie. W standardzie kabina ma dwa reflektory umieszczone z przodu i z tyłu, ale opcjonalnie świateł może być tutaj aż 12 (po 6 z przodu i z tyłu), w tym LED-owe. W kabinie jest też od razu ręcznie sterowana klimatyzacja i radio.

Komfort pracy podnoszą też elektryczne załączanie napędu przedniego i blokady tylnego dyferencjału oraz WOM. Warto wspomnieć, że ciągnik może być wyposażony w elementy niedostępne do tej pory w tej serii, a mianowicie systemy umożliwiające pracę w trybach rolnictwa precyzyjnego. Maszyna może być wyposażona w automatykę prowadzenia i monitor obsługujący elementy rolnictwa precyzyjnego, np. nawożenie czy ochronę roślin.

W sumie… ciekawy traktor

Podsumowując – kilka godzin spędzonych w polu z Deutz-Fahrem 5015 GS było przyjemnym doświadczeniem. 107-konny ciągnik dobrze sobie radził z broną talerzową na dość wilgotnym, a miejscami grząskim polu, a obsługa maszyny jest bardzo łatwa do przyswojenia i jednocześnie komfortowa, na co wpływ mają m.in. przekładnia z elektrohydraulicznym rewersem i półbiegiem, EHR, tempomat, jak również dość wygodna kabina z dobrym fotelem, wydajnym układem klimatyzacji i dobrą widocznością. Dla pełni komfortu przydałaby się amortyzowana oś przednia – to jednak opcja niedostępna, ale ogólnie i tak jest dobrze jak na kompaktowy ciągnik.

Jednocześnie wydaje się, że taka konfiguracja ciągnika – przyjęta przez Deutza jako standard – będzie dla wielu użytkowników zdecydowanie optymalna. Z pewnością Deutz-Fahr 5015 GS jest propozycją godną uwagi dla poszukujących kompaktowego ciągnika w tym zakresie mocy, zwłaszcza że cena na tle podobnych maszyn innych marek wydaje się konkurencyjna.