Najnowsza seria zaczepianych pługów Master 3 obejmuje modele od 2 do 7 korpusów, przeznaczone do ciągników o mocy od 40 do 385 KM. W stosunku do poprzedniej serii Master 2 przeprowadzono w nich szereg modernizacji, których może nie widać na pierwszy rzut oka, ale producent przekonuje, że mają one istotny wpływ na trwałość pługów i łatwość regulacji. Jest tylko jeden sposób, by się o tym przekonać - test. Jednak tym razem nie zadowolimy się wrażeniami z kilku godzin pracy. Postanowiliśmy sprawdzić nie tylko jakość orki, ale też tempo zużycia elementów roboczych.

W tym celu rozpoczęliśmy test "długodystansowy" 4-skibowego, obrotowego modelu Multi-Master 113. Na początek przedstawiamy pierwsze wrażenia z pracy po zaoraniu około 15 ha pola.

Przystępna cena, przemyślana konstrukcja

Pług, który testujemy, kosztował 62 770 zł (brutto), co można uznać za przystępną cenę, biorąc pod uwagę hydrauliczne zabezpieczenie przed kamieniami, przedpłużki i możliwość rozbudowy o piąty korpus (4+). Ostatni element to duży plus, zwłaszcza gdy w planach jest zmiana ciągnika na większy. Na razie jednak testowaliśmy go w parze, ze 115-konnym ciągnikiem o masie własnej 4300 kg.

Początkowo mieliśmy obawy, czy obrotowy, 4-skibowy pług nie będzie dla ciągnika zbyt ciężki, ale z danych technicznych wynikało, że jest to jeden z lżejszych pługów w tej grupie. Masa pługa podana przez producenta w prospekcie to 1363 kg przy zabezpieczeniu hydraulicznym NSH, jednak w praktyce okazało się, że waży 1560 kg. Większa masa wynika m.in. z mocniejszej głowicy przygotowanej pod piąty korpus i przedpłużków.

Na szczęście okazało się, że ciągnik z łatwością uniósł pług i po większym dociążeniu przodu zachowywał się stabilnie. Duża w tym zasługa korzystnego rozkładu masy pługa. Masywna słupica znajduje się blisko ciągnika, natomiast reszta pługa ma dość smukłą konstrukcję, chociaż sprawia wrażenie solidnej. Jego rama wykonana jest z profilu 120 x 120 mm, ale z licznymi wzmocnieniami.

Multi-Master 113 nie należy też do najdłuższych - rozstaw między korpusami wynosi 90 cm. Dodatkowo dzięki zabezpieczeniu hydraulicznemu masa przy każdej słupicy została zredukowana o 25-30 kg w stosunku do rozwiązań z resorem.

Regulacja łatwa, ale nie szybka

Pług, który testujemy, wymaga ręcznego ustawienia szerokości orki (od 35 do 45 cm na korpus). Ręczna zmiana jest łatwa, ale czasochłonna. O ile ustawienie właściwego kąta ramy do odpowiedniej szerokości orki jest naprawdę łatwe i szybkie, to przestawienie poszczególnych korpusów na inną szerokość orki zajmie dwóm osobom kilkadziesiąt minut.

Przy każdym korpusie trzeba odkręcić po trzy śruby, które fabrycznie są tak dokręcane, że do ich poluzowania niezbędna była półtorametrowa przedłużka ramienia klucza. Na szczęście pola, na których pracowaliśmy, były dość równomierne i po ustawieniu pługa na maksymalną szerokość orki nie było potrzeby już jej zmieniać.

Warto podkreślić, że w pługu Multi- -Master 113 zastosowano opatentowane rozwiązanie umożliwiające jednoczesną regulację pierwszej skiby i punktu ciągu.

Plusem jest też czytelny instruktaż graficzny elementów regulacyjnych. Wyjaśniają one w prosty sposób, jak ustawić pług w zależności od rozstawu kół i szerokości orki. Takie ustawienia warto jednak zrobić przed podłączeniem ciągnika, bo wtedy jeszcze śruby regulacyjne obracają się bardzo lekko. Gdy pług jest w górze zawieszony na ciągniku, trzeba użyć większej siły.

Do prawidłowej pracy pługa niezbędne jest też właściwe wyregulowanie cięgieł ciągnika i wypoziomowanie pługa, czyli ustalenie za pomocą śrub regulacyjnych kąta obrotu na lewą i prawą stronę. Podłączenie ciągnika ułatwia belka pomocnicza, którą najpierw montuje się na cięgnach podnośnika, a później z łatwością wprowadza w punkty mocowania.

Skutecznie zabezpieczony

Kolejny etap to podłączenie przewodów hydraulicznych sterujących obrotem pługa, a także umożliwiających płynne sterowanie ciśnienia w układzie zabezpieczenia hydraulicznego przed kamieniami.

To rozwiązanie szczególnie przypadło nam do gustu, gdyż w łatwy sposób można zmienić wartość siły powodującej odchylenie słupicy. Zalecane ciśnienie w układzie wynosi od 90 do 130 barów, co odpowiada naciskom od 600 do 1300 kg na korpus. Aktualnie ustawione ciśnienie można odczytać z manometru zamontowanego na akumulatorze ciśnienia.

Zaletą systemu zabezpieczenia przed kamieniami firmy Kuhn jest możliwość odchylenia się w różnych kierunkach - około 60 cm do góry i 20 cm na boki. O skuteczności tego rozwiązania przekonaliśmy się dość szybko, zahaczając o kamień blisko metrowej średnicy - korpus bez najmniejszego problemu odchylił się, unikając uszkodzenia i powrócił do normalnej pozycji.

Dużą zaletą zabezpieczenia hydraulicznego przed kamieniami jest możliwość wpłynięcia na wartość siły powodującej odchylenie korpusów - sztywność sprężyn czy resorów zmienia się po dłuższym czasie pracy i można ją poprawić tylko przez ich zmianę.

Wysoka jakość orki

Testowany pług został wyposażony w wydłużoną odkładnię typu skandynawskiego (L), lemiesze z wymiennym dłutem oraz przedpłużki ZRL o zwiększonej powierzchni zapewniające według producenta doskonałe przykrycie słomy i resztek kukurydzy. Na początku sprawdziliśmy go na ściernisku po zbożu, na którym słoma z kombajnu została pocięta. W takich warunkach jakość orki jest naprawdę wzorowa.

Przy odpowiedniej prędkości można uzyskać niemal idealnie równe pole i doskonale rozkruszoną glebę. Sprawdziliśmy go również podczas przyorywania poplonu z gorczycy. Przedpłużki (można regulować wysokość ich pracy, a także odsunięcie od odkładni) nawet wysokie rośliny układają w bruździe w taki sposób, że są dokładnie przykryte glebą.

Jedynie gdy próbowaliśmy zaorać talerzowany kilka tygodni wcześniej ugór, kilkakrotnie musieliśmy unosić zapchany pług. Można to jednak usprawiedliwić tym, że w niektórych miejscach roślinność była bardzo wybujała, a podcięta wcześniej przez talerzówkę miała tendencję do zaczepiania się o elementy pługa.

W tym konkretnym przypadku obecność przedpłużków nie pomogła, a wręcz przeszkadzała, jednak na polach utrzymanych w dobrej kulturze trudno sobie wyobrazić sytuację, w której może dojść do zapchania Multi-Mastera.

Co ważne, pług nie stanowi dla ciągnika dużego obciążenia - to nasze subiektywne porównanie do pracy innymi pługami w zbliżonych warunkach glebowych.

Mimo że początkowo byliśmy zmuszeni rozpocząć nasz test na bardzo przesuszonej glebie, czteroskibowiec nie miał żadnych problemów z zagłębieniem się, nawet gdy miejscami trafiał na wyschnięte i twarde łaty bielicy. Niestety, takie warunki odbiły swoje piętno na oryginalnych, kutych dłutach, które po zaoraniu 15 ha miały już wyraźny ślad zużycia. Pozytywne jest jednak to, że nawet pracując w suchej glebie, ich trwałość oszacowalibyśmy na 60-80 ha (po obróceniu).

Natomiast lemiesz po takim (przebiegu) miał ledwie złagodzone krawędzie.

Warto dopłacić za siłownik

Jak już wspominaliśmy, ustawienie pługa do pracy nie jest trudne. Łatwo też go obsłużyć na uwrociach. Po uniesieniu wystarczy włączyć dźwignię hydrauliki i następuje jego obrót na drugą stronę. Jeśli ciągnik wyposażony jest w EHR i blokowane dźwignie sterujące hydrauliką, kierowca może właściwie skupić się tylko na manewrowaniu ciągnikiem.

Sam obrót jest błyskawiczny - nawet na wolnych obrotach silnika. Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, żeby w momencie odwracania pługa tylne koła ciągnika nie znalazły się w zagłębieniu, bo obracający się pług może zahaczyć kołem podporowym. Nie ma ryzyka, że coś urwiemy, gdyż układ hydrauliczny po napotkaniu oporu po prostu zatrzyma obrót, ale wydłuża to czas pracy.

Godną uwagi opcją wyposażenia jest hydrauliczny siłownik w miejscu śruby do regulacji szerokości pierwszej skiby. Wymaga on dopłaty około 5 tys. zł, ale podczas obrotu pług będzie się automatycznie prostował, zmniejszając ryzyko zaczepienia o podłoże. Dodatkowo w czasie transportu pług nie będzie wystawał poza obrys ciągnika.

Podsumowanie

Pracując pługiem Kuhn Multi-Master 113, czuliśmy, że jest to maszyna dopracowana, zbudowana w oparciu o wieloletnie doświadczenia.

Narzędzie gwarantuje doskonałe zabezpieczenie przed kamieniami, wzorową jakość orki i łatwą obsługę. Przynajmniej takie są nasze pierwsze wrażenia. Czy będą one takie same po kolejnych miesiącach eksploatacji?

Test jednak trwa nadal, a o jego wynikach będziemy sukcesywnie informować - za kilka miesięcy dowiecie się m.in., jak długo wytrzymały oryginalne dłuta i lemiesze, czy wystąpiły jakiekolwiek awarie oraz jak z perspektywy czasu oceniamy jakość i komfort pracy narzędziem.