Albatros to jedna z najbardziej popularnych serii pługów firmy Rabe. Tworzą ją cztery modele wyposażone w 3 do 5 korpusów. Albatrosa w wersji „4+”, skonfigurowanego z zabezpieczeniem hydraulicznym oraz półśrubowymi, pełnymi odkładnicami i dużymi przedpłużkami mieliśmy okazję przetestować podczas wrześniowej o rki przedsiewnej.

ZWARTA I CIĘŻKA KONSTRUKCJA

Albatros 120 w wersji „4+”, czyli 4-skibowy z możliwością dołączenia 5. korpusu, na pierwszy rzut oka jest bardzo zwartą konstrukcją. Może dlatego sporym zaskoczeniem był dla nas pomiar masy pługa, podczas którego waga wskazała wartość 1780 kg. Oznacza to, że pług Rabe jest jedną z najcięższych konstrukcji wśród pługów 4-skibowych dostępnych na rynku. Maszyna jest oparta na solidnej ramie o przekroju kwadratu (120x120 mm) z blachy o grubości 10 mm. Na ramie rozmieszone są 4 korpusy w odległości metra. Prześwit pod ramą to z kolei 0,8 m. Całość osadzona jest na obrotnicy o średnicy 100 mm.

Pług ma koło podporowe umiejscowione na wysokości 3. korpusu. Dzięki temu nie wystaje ono poza obrys szerokości roboczej pługa, przez co orka mogła być wykonywana blisko przeszkód, np. słupów i studzienek. Poza tym m.in. taki zabieg skutkował tym, że zmniejszają się całkowite wymiary pługa, co ma znaczenie na przykład podczas transportu.

Testowany pług został wyposażony w hydrauliczne zabezpieczenie typu non-stop z 4 osobnymi akumulatorami hydrauliczno-gazowymi. Dzięki takiemu rozwiązaniu maszyna pracowała sprawnie nawet w przypadku jednoczesnego wychylenia 2 korpusów. Co ważne, zabezpieczenia zamontowane w pługu działają w trzech płaszczyznach, a więc korpusy mogą wychylać się nie tylko do tyłu, ale również na boki. Zabezpieczenia działały bardzo płynnie i korpusy szybko ponownie wracały do swojego położenia roboczego. Siła, z jaką wyzwalane jest zabezpieczenie, reguluje się poprzez zwiększenie lub zmniejszenie ciśnienia w układzie hydraulicznym pługa.

PRZEMYŚLANE REGULACJE

Sprzęgnięcie i ogólne ustawianie pługa należało do czynności łatwych do wykonania. W zasadzie w tym względzie zabrakło nam tylko układu podpinania pługa z wykorzystaniem belki dolnej, która ułatwiłaby tę czynność. Łącznik centralny może być przypięty aż w pięciu pozycjach, z czego dwie to otwory „fasolowe” dające możliwość swobodnego ruchu w ograniczonym zakresie. W czasie postoju pług spoczywa na solidnej stopie podporowej, której przestawienie do pozycji roboczej (równolegle do ramy) jest beznarzędziowe i nie wymaga przestawiania czy przekładania żadnych sworzni.
Pług wymaga w zasadzie podłączenia dwóch przewodów hydraulicznych. Trzeci przydaje się, jeśli chcemy wyregulować ciśnienie w układzie hydraulicznego zabezpieczenia. Szkoda, że producent nie przewidział żadnych uchwytów, w których po odpięciu można by umieścić przewody.

Zaletą pługa jest również prosty układ jego regulacji. Wszystkie ustawienia (poza punktem ciągu, który nastawia się kluczem dołączonym do pługa) regulowane są bez narzędzi. Sporym ułatwieniem w tym zakresie są na przykład zatrzaski kulkowe, które zamontowano przy śrubach regulujących pochylenie pługa, a które ułatwiają liczenie obrotów przy regulacji i zapobiegają samoczynnej zmianie pozycji śruby. Szkoda natomiast, że ani na kole kopiującym, ani w pozostałych układach regulacji nie zamontowano takiej regulacji lub jakiejkolwiek skali. Szerokość pracy korpusów jest regulowana skokowo, za pomocą śrub. Ustawienie umożliwia wybór jednej z czterech szerokości: 35, 40, 45 i 50 cm.

WZOROWA PRACA

Testowany pług Rabe Albatros został wyposażony w półśrubowe odkładnice pełne BP351W. Odkładnice przewracały glebę bardzo równomiernie i dokładnie. Nawet na suchych polach z dużą ilością resztek pożniwnych – na przykład po kukurydzy – nie pozostawały ślady po roślinach. Zaletą odkładnic jest również to, że nie są one niskie – dzięki temu nawet w pracy na większej głębokości jakość odkładania gleby jest dobra, a masa ziemi nie „przelewa się” nad elementami.
Mimo że pług nie jest konstrukcją lekką, profil odkładnicy zapewniał maszynie stosunkowo niewielkie zapotrzebowanie na moc. W naszym teście pług współpracował głównie z ciągnikiem Zetor Forterra HD o mocy 147 KM, który z powodzeniem radził sobie z narzędziem. Jedynie na gliniastej glebie „miał, co robić” z narzędziem. Przy orce na głębokość około 25 cm z Albatrosem poradził sobie także Renault 103.14 (4-cyl., 103 KM) i to wcale nie na łatwym stanowisku – również po kukurydzy. Tu jednak niedobory mocy były znacznie bardziej odczuwalne.
Na dobre przykrycie resztek pożniwnych zapewne wpłynęło działanie solidnych przedpłużków, w które testowane narzędzie zostało wyposażone. Przedpłużki (VFD 222 B) są największymi w ofercie firmy Rabe. Sprawdziły się doskonale w pracy na polach po kukurydzy, ale również na mniej wymagających polach po zbożach. Na uwagę zasługuje również łatwy w obsłudze, beznarzędziowy system regulacji głębokości pracy przedpłużków.

Opisując wrażenia z pracy pługiem, warto wspomnieć również o „kulturze obrotu”. Nawet jeśli pług nie jest wyposażony w siłownik centrujący (takie rozwiązanie jest opcją i kosztuje 4,8 tys. zł netto), w przypadku 4-skibowego pługa rotacja przebiega naprawdę delikatnie. Spokojnie opada również koło o wymiarze 10.0/75x15, które w przypadku gwałtownego obrotu jest wyhamowywane gumowym amortyzatorem.

SUSZA ODCISNĘŁA PIĘTNO NA ELEMENTACH ROBOCZYCH

Warunki, w których testowaliśmy pług, były trudne. Większość z zaoranych przez nas 40 ha to rżyska po kukurydzy. Nie dość, że kukurydza słynie z tendencji do wysuszania pól, to jeszcze doszła wszechpanująca latem i jesienią ubiegłego roku susza. Wszystko to sprawiało, że elementy robocze pługa – głównie dłuta – zużywały się dość szybko. Na przykładu 1/4 długości dłut była zdarta już po przeoraniu 20 ha (czyli jeśli byłby to pług zagonowy – 1/4 długości dłut zostałaby utracona już po 10 ha). Nie jest to jednak powód do wydania negatywnej opinii na temat tych elementów, ponieważ skrajnie szybkie zużycie dłut dotyczyło również innych producentów (np. Unia Group, Gregoire-Besson i Kverneland). Jesienią 2015 r. dłuta zużywały się 3-, a nawet 4-krotnie szybciej niż ma to miejsce w latach z przeciętnymi sumami opadów. Pozytywnie zaskoczyły nas ceny zużywających się elementów. Na przykład za oryginalne dłuto do pługa zapłacimy 44 zł, podczas gdy nowy lemiesz kosztuje 232 zł (ceny netto).

PODSUMOWANIE

Pług Rabe Albatros 120 dał się poznać jako solidne narzędzie, które sprawdziło się w bardzo trudnych warunkach pracy. Egzamin zdała zarówno konstrukcja ramy, hydraulicznych zabezpieczeń, jak i elementy robocze, których efekt pracy na polach z dużą ilością resztek pożniwnych można uznać za celujący. Nie spodobało nam się zaledwie kilka detali, które w żadnym stopniu nie wpływają jednak na jakość pracy. Warto dodać, że narzędzie jest ciężkie, ale dość zwarte, przez co nie wymaga do współpracy nadmiernie dużego ciągnika.

 

Artykuł znajduje się w numerze 2/2016 miesięcznika "Farmer"

Zamów prenumeratę już dziś!